Australia i Polonia

Harcerskie wieści

Udział sydnejskich hufców harcerskich w kwietniowych uroczystościach

Hasłem „robimy palemki w Palmową Sobotę” zaskoczyła nas wszystkich Joasia Fenik. Już w piątek przywiozła pięć wiader liści palmowych! W sobotę o świcie na targu Fkemington Irenka Wasko i Ania Chawa zakupiłypo bardzo przystępnych cenach kwiaty by ustroić palemki. 
Gdy harcerki i kilku harcerzy przyszli do pracy zastali w pomieszczeniu las palemek i kwiatów. A zapach był jak w kwieciarni. Zaraz bractwo zabrało się do roboty. Tu palemka, liść zielony, kwiatek i wstążeczka i… palemka gotowa. Doszło więcej pomocników. Przekąski leżały nietknięte. Praca trwała aż do wieczora. Trudno było rozpęd produkcji palemek zahamować. Wpadliśmy jakby w trans. 
Kończymy pracę – to jest rozkaz! Trzeba sprzątnąć i zostawić sale czystą. Podzieliliśmy wszystkie zrobione palemki na cztery części dla wszystkich kościołów i odjechaliśmy.

Palmowa Niedziela. Jedziemy do kościołów z wiaderkami pełnymi palemek. W zamian za palemki prosimy o wolne datki – donacje na nowe namioty. Wszystkie palemki rozeszły się. Ani jedna nie została. W sercach naszych została radość. 
W Wielki Piątek licznie uczestniczyliśmy, jako harcerstwo w liturgii Wielkiego Piątku, następnie adorowaliśmy naszego Pana przy Grobie Pańskim do późnych godzin wieczornych.

W międzyczasie harcerska młodzież, która nie stała na warcie przy grobie zajęta była przerabianiem wiadomości potrzebnych do zdobycia sprawności wielkanocnych i stopni harcerskich. Harcerze o stopniu młodzika złożyli Przyrzeczenie.
Wzniosłym przeżyciem była nasza wspólnie przedstawiona droga krzyżowa przy Grobie Pańskim. Wszyscy braliśmy w niej udział, po czym modliliśmy się za zmarłych harcerzy, odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego, powtórzyliśmy nasze Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie oraz zaśpiewaliśmy nasz Hymn Harcerski i Modlitwę Harcerska. W ciszy i zamyśleniu opuściliśmy kaplice. 
Święta Wielkanocne minęły jak mgnienie oka i znowu licznie spotkaliśmy się, tym razem 25 kwietnia w centrum Sydney na Anzac Day paradę by maszerować i wesprzeć SPK – naszych kombatantów, naszych bohaterów, którzy walczyli w II wojnie światowej. Było nas dobrze ponad trzydzieści osób: instruktorów i harcerzy. Gratuluję wszystkim tak licznej obecności. 
Inni spędzili wolny dzień nad morzem lub w lesie, a nasza młodzież nas nie zawiodła! Zakończyliśmy dzień wspólnym posiłkiem z Kombatantami przygotowanym dla nas wszystkich w Klubie Polskim w Ashfield.

Marysia Nowak


Wycieczka do Powerhouse Muzeum

Ale radocha! Dziś wycieczka szkolna. Jedziemy pociągiem, a następnie idziemy pieszo tunelem i parkiem do muzeum. Energia nas wszystkich rozpiera. Chcemy biec i dotrzeć jak najprędzej. Jesteśmy już blisko, coraz bliżej.  Wchodzimy? Nie! Trzeba zaczekać na tych, co dołączają. Nie ma sprawy!  Przed nami plac zabaw, wspinaczki i huśtawki! Biegniemy i bawimy się! 
Wchodzimy! Czyżby? Tak. Gęsiego do środka i znajdujemy się w punkcie egipskich wykopalisk. Stoi namiot pustynny, w którym można odpocząć, ale my chwytamy za wiaderka, nakładamy kapelusze i precyzyjnie przesiewamy piasek, aby odnaleźć artefakty egipskie. Ale dużo udało nam się wykopać!  Nie do wiary. Co, już idziemy? Tak, ale trzeba wszystkie zdobycze zakopać z powrotem dla następnych dzieci. 
Wchodzimy na salę eksperymentalną! Tu gałka, a tam przycisk. Wszystko da się uruchomić. Każdy, choć na chwilę, może stać się fizykiem-eksperymentatorem i czerpać z tego wiele satysfakcji. Nie potrzeba wielkich laboratoriów i wymyślnych urządzeń – wszystko, czego potrzebujemy znajduje się tu na sali!. Dźwignia dwustronna -wieszamy się jak na huśtawce! A tu krążek ruchomy i modyfikacja bloku ruchomego tzw. wielokrążek, to znaczy posiada on nie jeden, lecz więcej krążków, przez co zysk na sile jest jeszcze większy.

Przechodzimy do następnej sali, a tu same pojazdy. Schody wiodą na pokład rakiety. Tu można poczuć, co to jest nieważkość w kosmosie! 
Oglądamy strój kosmonauty. Z daleka widać lokomotywę, dalej samochody i stoi dawny rower o kołach różnej wielkości. Nie możemy się powstrzymać. Siadamy po kolei na rowerze, a mamy robią nam zdjęcia!

Dowiadujemy się, że po muzeum krąży mumia egipska! Jesteśmy podekscytowani. Trzeba ją zobaczyć! Prędko na górę, potem znowu na dół po ruchomych schodach, windach, jak się da. Wreszcie spotykamy mumię egipską całą zawiniętą w białe bandaże i ku naszemu zdziwieniu – ona chodzi!! Obowiązkowo trzeba zrobić zdjęcie, druga taka okazja może się nie trafić! Kiedy mumia odeszła, wyszliśmy z muzeum na plac zabaw. Tam zjedliśmy kanapki przygotowane w domu i ruszyliśmy w stronę Darling Harbour, aby napotkać kolejną przygodę.

Dookoła widoki na miasto i zatokę. Z nową odkrywczą energią dotarliśmy do przystani, by wsiąść na prom do Circular Quay. To cudowne uczucie wejść na pokład promu i popłynąć pod słynnym Harbour Bridge! I jeszcze czeka nas powrotna podróż pociągiem do Ashfield. Dojechaliśmy! Nikt się nie zgubił! Dzień był wspaniały, ciekawy i jakże odmienny od innych! Już teraz marzymy o następnej wycieczce!

Marysia Nowak