Polska, Życie i społeczeństwo

Znaki pamięci po powstańcach warszawskich

Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego, obchodzony 1 sierpnia od roku 2010, jest polskim świętem państwowym. Główne uroczystości odbywają się w stolicy kraju, ale pamięć o powstańcach trwa nieprzerwanie w większych i mniejszych miastach kraju nad Wisłą. 

Powstanie wybuchło w okupowanej Warszawie 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17.00. Celem było wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem do niej Armii Czerwonej. Armia Krajowa i władze Polskiego Państwa Podziemnego zamierzały ujawnić się i wystąpić wobec Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, utworzonego w Lublinie i zależnego od woli Stalina, w roli gospodarza. Jako jedyna legalna władza niepodległej Rzeczypospolitej. Planowane na kilka dni powstanie upadło dopiero 3 października po 63 dniach walki, zginęło od 16 tys. do 18 tys. żołnierzy AK i od 150 tys. do 180 tys. cywilów. Po kapitulacji Warszawa została doszczętnie zniszczona przez Niemców.

W niemal każdej dzielnicy Warszawy znajdują się ślady walki i zbrodni popełnionych przez Niemców. Uczestnikom tego niepodległościowego zrywu przyświecały cele szlachetne: spełnienie patriotycznego, żołnierskiego obowiązku i wyzwolenie stolicy spod władzy okupanta. Po wojnie Jan Nowak-Jeziorański, legendarny „kurier z Warszawy”, stwierdził: „Walka nie była daremna”.

Odwiedzając stolicę, należy odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego, dojrzeć Maszt Wolności stojący w zachodniej części ronda Zgrupowania AK „Radosław”, podejść pod Pomnik Małego Powstańca. Takich miejsc jest wiele, nie tylko w stolicy kraju, która tak bardzo wycierpiała w czasie II wojny światowej, szczególnie boleśnie w Powstaniu Warszawskim.

Pamięć trwa, zakuta w kamieniu. Tak trzeba – postawić pomnik w hołdzie tym, dzięki którym przetrwaliśmy i żyjemy w wolnym kraju. Jako pierwszy w Polsce pomnik poświęcony bohaterom Warszawy odsłonięto w Słupsku na skwerze przy ul. Szarych Szeregów we wrześniu 1946 r. Powstają kolejne upamiętnienia w całym kraju. Trzeba pamiętać i przekazywać prawdę o heroizmie Warszawiaków następnym pokoleniom.

Polacy pamiętają. W Białystoku pod Pomnikiem „Żołnierzom Armii Krajowej” co roku o godzinie „W” spotykają się przedstawiciele środowisk kombatanckich, władz rządowych i samorządowych, funkcjonariusze służb mundurowych oraz działacze środowisk patriotycznych. To tylko jeden spośród wielu takich upamiętnień o godzinie „W”, kiedy w całym kraju rozlegają się alarmy.

Tak jest i w moim rodzinnym mieście – Włodawie, na trójstyku granic wschodniej Polski. Z tym nadbużańskim miastem związany był m.in. Jerzy Mordasewicz ps. „Bolek”. Urodził się 5 lutego 1926 r. w Tomaszówce pod Włodawą, był żołnierzem batalionu Armii Krajowej „Kiliński”. W czasie wojny rodzina przeniosła się do Warszawy w 1942 r.  Jerzy mieszkał m.in. w mieszkaniu, gdzie ukrywał się cichociemny Bolesław Kontrym ps. „Żmudzin” – od jego imienia przybrał pseudonim „Bolek”. Był w konspiracji od jesieni 1943 r. 1 sierpnia 1944 r. walczył w rejonie pl. Napoleona. Strzelec Jerzy brał udział w zdobyciu Gmachu PAST-y w dniu 20 sierpnia.

Ławeczka Krystyny Krahelskiej we Włodawie Fot. Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Włodawskiej

Inna postać, której upamiętnienie znajduje się we Włodawie to Krystyna Krahelska – sanitariuszka, łączniczka Armii Krajowej, harcerka, poetka. Pozowała Ludwice Nitschowej, autorce pomnika Syrenki Warszawskiej, który został odsłonięty na Powiślu w 1939 r. We Włodawie rok temu, przy al. Józefa Piłsudskiego i ul. 11 Listopada, postawiono ławeczkę, na której zasiada wyrzeźbiona postać Krystyny Krahelskiej. W latach 1943-1944 mieszkała we Włodawie, pracując we włodawskim szpitalu powiatowym jako pielęgniarka. Związana była jednak głównie z Warszawą, tam też zginęła w pierwszej dobie Powstania Warszawskiego. Siadając na ławeczce przy Krahelskiej, wspominamy tych, którzy tak jak ona ponieśli śmierć za naszą wolność.

 Joanna Szubstarska