Australia i Polonia, Kultura, Poezja

Bogumił Drozdowski

Bogumił Drozdowski w Australii jest od roku 1980. Mieszka w Sydney. Pierwsze 21 lat spędził w Adelajdzie.
Lubi – kabarety i poezję satyryczną o tematyce społeczno-obyczajowej i politycznej.
Nie stroni od poezji lirycznej. Lubi – teatr, muzykale, muzykę klasyczną, chóralną, poezję śpiewaną i czerwone wino Shiraz. Lubi również historię – głównie Polski i Europy.
Ulubieni poeci i wykonawcy – Jonasz Kofta, Jacek Kaczmarski, Agnieszka Osiecka, Wojciech Młynarski, Marcin Wolski, Andrzej Poniedzielski, Artur Andrus.
Zawód techniczny – praca w biurach projektowych. Hobby – chór, teatr, kabaret, projektowanie i wykonywanie scenografii teatralnych i ogrodów, restaurowanie antyków.
Pisze – od około 30 lat dla przyjaciół i środowisk, w których bywał i …do szuflady; wiersze satyryczne, liryczne, ballady, melorecytacje, fraszki, limeryki, teksty piosenek i inne, na różne okoliczności i prywatne zamówienia. To życie pisze jego wiersze – on tylko obserwuje, słucha, analizuje i …notuje.
Prywatnie? Jest ojcem trzech synów Marcina, Michała i Mikołaja, mówi o nich ‘Moi 3 x M’, którym przypomina, że Urodziliśmy się po to, by doskonalić siebie i świat, który nas otacza.

Błazen-klaun

Błazna-klauna sobie sprawię,
Błaznem-klaunem się zabawię,
Błazna-klauna sobie kupię,
Błazen-klaun potrzebny w grupie.

 – Błaźnie-klaunie perfekt prawie
– Błaźnie-klaunie ty nie zawiedź
– Muzą Talią natchnij, nawiedź
– Wdzięczna będzie tobie gawiedź.

Nos jak ping-pong, but za duży,
Wesolutkich to odurzy,
W gaciach-pumpach w kratkę zgrabną,
Tłum się chichra, gdy opadną.

„Chleba, igrzysk” – hasło błyska
Na plan pierwszy się przeciska.
Chleb?… w nadmiarze – z masłem razem
A igrzyska?… tworzy błazen.

Błazen ma w sobie coś komicznego,
Sam błazen śmieje się z byle czego,
Praśnie dowcipkiem, bąknie, zatańczy.

Błazen potrzebny!!!
Ale… mądry jak Stańczyk.

Bogumił Drozdowski, Sydney, 27 kwietnia 2011

Mój Bukiet

Starannie marzenia dobieram
Przemyślnie w wazonie układam
Kreuję bukiet z marzeń
Na później nie odkładam

Hołubię moje marzenia
Uśmiechem witam je rano
Karmię wiarą w co ponad
Uśmiech ślę na dobranoc

Poję głębią błękitu
Sycę urokiem co wokół
Wdzięcznie pulsują mi wiarą
Że szczęściem – wzruszenie w Twym oku

Mój bukiet rytm serca przejął
Świeżość – nadzieją pisaną
Mój bukiet nigdy nie zwiędnie
Uśmiechem go tulę co rano

Dla M
Bogumił Drozdowski, Sydney 1 lipca 2020

Drogowskaz

Na początku życia dróg
Jest drogowskaz…
Jest nim Bóg.

Wypełniony napisami aż po szczyt:
Miłość,
Szczęście,
Kariera,

Tu się będziesz poniewierał,
Tam pieniądze nęcą zmysły – szczęścia mit,
Służba Bogu,
Systemowi,

A tu służba człowiekowi
Z wyciągniętą czeka dłonią…
na twą dłoń.

Biegasz wzrokiem po napisach,
Z wolną promienieją lica,
Kropla potu wąską strużką zmywa skroń.

Czytaj uważnie drogowskazy,
Uważnie czytaj wiele razy.

Co, gdzie zyskasz,
Gdzie co stracisz,
Za co gorzką łzą zapłacisz
Gdy cię zwiedzie z drogi prostej owczy pęd.

A gdy w mętnej życia toni
Braknie ci przyjaznej dłoni
Przed drogowskaz możesz znowu wrócić ten
I z bagażem, który ci napełnił czas

Ruszaj w drogę,
Ruszaj w drogę jeszcze raz.

Czytaj uważnie drogowskazy,
Uważnie czytaj wiele razy.

Na początku życia dróg
Jest drogowskaz…
Jest nim Bóg.

Bogumił Drozdowski, Adelaide/Marden, 1994