Felieton, Kultura, Polska, Życie i społeczeństwo

Bogusz Bilewski – od amanta do rozbójnika

O jakości, wielkości teatru i X Muzy nie zaświadczają sami mistrzowie, a wybitni rzemieślnicy i dążący ku doskonałości – czeladnicy. – Aleksander Bardini

Facecjonista, bajarz uwielbiający biesiadować, znakomity aktor. Na początku swojej kariery Bogusz Bilewski – serialowy gwiazdor – był… bożyszczem kobiet! Mimo uwielbienia ze strony pań, dopiero rola Walusia Kwiczoła z serialu „Janosik” — przyniosła mu popularność, która przerosła jego oczekiwania. Niemal noszony przez widzów na rękach, korzystał z życia garściami. Zdarzało się, że choleryczny temperament wpędzał go jednak w niemałe kłopoty…

Fot. kadr z serialu Janosik

Jego niespodziewana śmierć w 1995 roku wstrząsnęła światem filmu. BOGUSZ BILEWSKI — uważany był za wyjątkowego aktora charakterystycznego, który jeszcze wiele mógł pokazać na deskach teatrów oraz — ekranie. Poznajcie zatem, Moi Drodzy, historię życia artysty, który zaczynał jako… amant kina, jednak widzowie pokochali go w roli serialowego rozbójnika…

Bilewski debiutował na ekranie w drugiej połowie lat 50. Przystojny aktor szybko podbił serca żeńskiej części widowni. Duża w tym zasługa występów w takich filmach, jak “Spotkania”, “Dwoje z wielkiej rzeki” czy “Historia jednego myśliwca”.

Przez lata stawiany za wzór męskiej urody, został zaszufladkowany w rolach oficerów, marynarzy i żołnierzy. Aktor łączył pracę w filmach z bardzo licznymi występami na scenie. Podziwiać go można było nie tylko w większości warszawskich teatrów, ale także chociażby na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże, gdzie zadebiutował w 1954 roku.

Przez ponad 20 lat Bogusz Bilewski pojawiał się w rolach amantów. Nie chciał jednak być jedynie pięknym panem-amantem z ekranu. Dopiero zmiana wyglądu przyniosła mu długo wyczekiwaną sławę. Przełomem w karierze artysty okazała się rola pułkownika w filmie “Pan Wołodyjowski”. Potężna sylwetka i bujny zarost stały się z czasem jego znakami rozpoznawczymi.

Bilewski osiągnął swój cel. Z amanta zmienił się w aktora charakterystycznego. W kolejnych latach obsadzano go w postaciach typów spod ciemnej gwiazdy. Widzowie pokochali go zwłaszcza jako rozbójnika…

NIE OD DZIŚ WIEMY, ŻE DOCENA WIDZÓW, REŻYSERÓW, A W SZCZEGÓLNOŚCI: KRYTYKÓW – „NA PSTRYM KONIU JEŹDZI”… Ale nie będę rozwijał tego wątku, bo to temat na inną „opowieść”…

Bogusz Bilewski otrzymał propozycję zagrania Walusia Kwiczoła w serialu “Janosik”. Mimo że nie była to tytułowa rola, przygotowywał się do niej tak, jak do najważniejszego występu w karierze. Jako Zakopiańczyk, który świetnie poznał gwarę i obyczaje górali – byłem wprost urzeczony, zafascynowany, a nawet.. zauroczony… postacią Kwiczoła, w którą wcielił się Bilewski. To wręcz niesłychane, powiedziałem Mu w rozmowie, że potrafił przejąć, ukazać i przekazać — wszelkie te cechy rodowitych górali, choć nigdy nie był związany z regionem!

By jak najlepiej odegrać górala z krwi i kości, szkolił się pod okiem mieszkańców podhalańskich miejscowości. Fakt, był częstym bywalcem tamtejszych lokali, w których szlifował gwarę przy suto zastawionych stołach. Jak mi ongiś powiedziała jedna z aktorek – język, a więc, gwarę, obyczaje – najlepiej poznaje się w…. łóżku, lub przy suto zastawionym stole z tak zwanymi: „spirytualiami”… 😉

— Boguś był ulubionym ceprem. Górale kłaniali mu się w pas w każdej knajpie w Zakopanem — wspominał w “Rewii” kolega z planu, Witold Pyrkosz.

Do dziś krąży wiele anegdot, według których aktor przepuścił znaczną sumę pieniędzy i nowego trabanta, podczas “góralskich szkoleń”…; w Zakopanem wciąż krążą legendy o tym, jak Kwiczoł — Bilewski wraz ze swoją “ekipą” biesiadował i popijał ‘gorzałeckę’… Jak było naprawdę, zasłońmy kotarą milczenia ten „warsztat”… Jedno jest pewne, aktor był człowiekiem o dużym temperamencie i wielkim potencjale twórczym…

Silny charakter i nieco hulaszczy tryb życia nie raz okazywały się mieszanką wybuchową… Potwierdzają to słowa ekranowego zbójnika, Gąsiora – Jerzego Cnoty.

— „Wziąłem pieniądze, miałem imieniny, więc z kilkoma chłopakami z planu poszliśmy do baru. Był Witek Pyrkosz, Bogusz Bilewski… Nagle Bogusz, czyli Kwiczoł, prosi mnie, bym mu pożyczył tysiąc złotych. Dałem. Znikł, a po chwili doszło do bójki. Bogusz, który już się opił, awanturował się, dostał po ryju. Nie wiem od kogo, może od takich dwóch cichociemnych, co chcieli go oskubać, a może od bokserów, którzy też tam mieli bankiet…” — zdradził był w rozmowie z “Super Expressem” Jerzy Cnota.

Bogusz Bilewski i Witold Pyrkosz, czyli Kwiczoł oraz Pyzdra, bawili widzów przez wszystkie odcinki serialu. Ten duet przeszedł do historii! Ekranowi zbójnicy mimo że byli szwagrami, wciąż kłócili się, o co tylko się dało… Prowadziło to często do wielu zabawnych sytuacji i anegdot. Aktorzy w rzeczywistości darzyli się wielką sympatią. Bilewskiego i Pyrkosza łączyła długa przyjaźń, sięgająca jeszcze czasów szkoły aktorskiej. Można tę Przyjaźń porównać jeno do estymy, jaką darzyli się: Janek Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz. Jakby to określić… Grali na tych samych strunach – jeśli chodzi o wspólnotę Dusz Wrażliwych Artystycznie, ale – przecież – nie tylko…

Lata 80. oraz początek 90. przyniosły aktorowi liczne role telewizyjne i filmowe. Widzowie, oglądając Bogusza Bilewskiego w kolejnych produkcjach, wciąż widzieli w nim jednak przede wszystkim Kwiczoła. Historia powtórzyła się zupełnie tak, jak z JANUSZEM GAJOSEM, którego wiąż i wciąż przez wiele, wiele lat identyfikowano z Jankiem Kosem, z „Czterech Pancernych”… Pamiętam, jak Janusz opowiadał mi o angażu do jednego ze znamienitszych teatrów, którego dyrektor powiedział był mu: — Panie Januszu, z radością pana przyjmiemy, ale co zrobimy z psem?!… ;))

Sympatyczny brodacz został zaszufladkowany jako postać z “Janosika”. Udział w serii, która przyniosła mu popularność, okazała się Jego największym sukcesem i zarazem… przekleństwem.

Ostatnią produkcją, w której wystąpił, był serial “Bank nie z tej ziemi”. Pojawił się w nim u boku swojego dobrego kolegi — Witolda Pyrkosza. Nie był to jednak ich jedyny wspólny występ w tamtym czasie… Aktorski duet zagrał nawet w reklamie margaryny…! Nawiązująca do “Janosika” minutowa produkcja… spodobała się telewidzom. Powstała seria kilku spotów, w których Pyrkosz i Bilewski znów wcielili się w granych przez siebie bohaterów…

— „Dzięki reklamie margaryny ludzie w całej Polsce biją się teraz w piersi na mój widok i życzliwie uśmiechają” — mówił Bilewski w 1994 roku.

 

W spocie reklamowym aktor zapewniał, że serce ma jak dzwon. Wkrótce niespodziewanie odmówiło mu ono posłuszeństwa… JEST TO JEDEN Z BARDZO WIELU DOWODÓW NA TO, BY W ZUPEŁNOŚCI NIE WIERZYĆ REKLAMOM…!

Podczas zjazdu koleżeńskiego we Wrocławiu Bilewski nagle źle się poczuł. Zmarł z powodu udaru mózgu 14 września 1995 roku. Pochowano go na warszawskich Powązkach. Śmierć artysty bardzo przeżył jego ekranowy partner. „– To była wielka strata. I dla mnie przestroga: przeszedłem na dietę i przestałem nadużywać alkoholu” — przyznał w wywiadzie dla tygodnika “Rewia” — Witold Pyrkosz.

BOGUSZ BILEWSKI — zmarł zaledwie w wieku 65 lat.

 


 

Bogusz Bilewski — ur. 25 września 1930 w Starachowicach, zm. 14 września 1995 we Wrocławiu – aktor filmowy i teatralny. Jako absolwent Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego w Ostrzeszowie. Występował między innymi w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, Teatrze Wybrzeże w Gdańsku i teatrach warszawskich: Dramatycznym, Powszechnym, Ateneum, Polskim, Narodowym i Na Woli.

Próbowałem, lecz doprawdy bardzo trudno zliczyć wybitne role teatralne BOGUSZA BILEWSKIEGO. No cóż, ja oglądałem Jego kreacje w moim ulubionym warszawskim teatrze Powszechnym, którego dyrektorem był Zygmunt Hubner oraz Na Woli — Tadeusza Łomnickiego.

Moi Drodzy, wczytajcie się w wybraną filmografię tego wyjątkowego Aktora, która ukazuje nie tylko to, że był Artystą pracowitym, ale przede wszystkich – ogromny „rozrzut”, WIELKI POTENCJAŁ – grania, kreowania ról wszelakich…

WYBRANA FILMOGRAFIA:

1957: Zimowy zmierzch – Józek Rumsza; 1957: Spotkania – pilot Janusz; Rancho Texas – Jacek; 1958: Dwoje z wielkiej rzeki – Janek Wiślak; 1958: Historia jednego myśliwca – porucznik Stefan Zaremba; 1960: Ostrożnie, Yeti! – Gangster; 960: Decyzja – Michał; 1962: Wielka, większa i największa – Jean; 1964: Rękopis znaleziony w Saragossie – Cygan; 1965: Podziemny front – Gość w kasynie; 1965: Wystrzał – oficer; 1965: Markiza de Pompadour – inspektor MO; 1967: Westerplatte – kapitan Mieczysław Słaby, lekarz; 1969: Pan Wołodyjowski – Pułkownik; 1969: Przygody Pana Michała – Muszalski; 1970: Album polski – Bandyta; 1970: Pierścień księżnej Anny – Hlawa; 1971: Nie lubię poniedziałku – Kierowca; 1971: Kardiogram – komendant MO; 1971: Zabijcie czarną owcę – szuler; 1972: Zaraza – kierowca sanitarki; 1972: Kopernik – Burgrabia lidzbarski; 1973: Wielka miłość Balzaka – Major Carraud; 1973: Nagrody i odznaczenia – Intendent; 1973: Janosik – Waluś Kwiczoł; 1974: Urodziny Matyldy – Jaworski; 1974: Godzina za godziną – milicjant; 1974: Potop – Kulwiec – Hippocentaurus; 1975: Beniamiszek – Żegota; 1975: Grzech Antoniego Grudy – Ruryk; 1975: Wieczne Pretensje – Rysio; 1976: Hasło – Snopek, szef Kopery; 1976: Znaki szczególne – pracownik stacji benzynowej; 1977: Dziewczyna i chłopak – kłusownik; 1977: Milioner – Majster murarski Bil; 1977: Wszyscy i nikt – organista; 1978: Pejzaż horyzontalny – chuligan; 1978: Koty to dranie – Rybak; 1979: Na własną prośbę – dziennikarz; 1979-1981: Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy – Wargosz, rządca w majątku Chłapowskich; 1979: Aria dla atlety – “Cyklop” Bieńkowski; 1979: Ojciec królowej – Szlachcic, gość weselny; 1979: Detektywi na wakacjach – Milicjant “Brodacz”; 980: Kłusownik – Kiczyłło; 1980: Kariera Nikodema Dyzmy – wiceminister Ulanicki; 980: Dziewczyna i chłopak – Kłusownik Wilczak; 1981: Karabiny – bimbrownik; 1981: Białe tango – Dyrektor PGR-u; 1981: Klejnot wolnego sumienia – Powieszony szlachcic; 1982: Na tropach Bartka – pan Leszek; 1982: Popielec – Pyza; 1983: Tajemnica starego ogrodu – Henryk Reja; 1983: Słona róża – malarz Hrusa; 1983: Kartka z podróży – Restaurator; 1984: Przemytnicy – “Żywica”; 1985: Urwisy z Doliny Młynów – “Kapitan Groźny”; 1985: Porwanie – głos – kapitan Angełow; 1986: Podróże Pana Kleksa – sternik Talens; 1986: Zmiennicy – kolekcjoner starej broni; 1986: Pierścień i róża – Brodacz Pancerny; 1987: Rzeka kłamstwa – wuj Ksawery; 1987: Śmierć Johna L. – Okularnik pod Wawelem; 1988: Przeprawa – Bruzda; 1989: Powrót wabiszczura – bliźniak; 1989: Sceny nocne – Bogacz; 1990: Leśmian – Fiszer Franc; 1990: Kramarz – Antoni, sprzedawca łańcuszków; 1993: Przypadek Pekosińskiego; 1993-1994: Bank nie z tej ziemi – bezdomny “Marlboro”.

Na koniec – zdanie rozwinięcia słów mego Mentora, Aleksandra Bardiniego, ale przecież także wybitnego reżysera, wykładowcy, dyrektora teatrów, aktora i pisarza – Zygmunta Hubnera, który uwrażliwiał mnie na Sztukę i Ludzi Sztuki. Mistrz Hubner wzbogacał tekstami tytuły kulturalno-literackie, które miałem zaszczyt współredagować. Mawiał był On często, że sami „Namaszczeni Palcem Boga”, Mistrzowie w Sztuce – choćby nie wiem jak się wysilali – nie stworzą spektaklu teatralnego czy obrazu filmowego.

Niezbędni są rzemieślnicy. Może nie aż tak obdarzeni charyzmą i zdolnością przekazu (który ich ‘uwzniośla’, niesie ponad zapis scenariusza czy sztuki) – jak Mistrzów – dla przykładu tylko wymienię: Tadeusza Łomnickiego, Gustawa Holoubka, Janusza Gajosa, Jadwigę Jankowską-Cieślak (naszą jedyną Złotą Palmę) i innych – najwybitniejszych, z “górnej półki”. Tak samo ważni są wybitni FACHOWCY, RZEMIEŚLINICY, bez których nie powstałby żaden ważny przekaz i zapis. Do nich właśnie zaliczam także Bogusza Bilewskiego i… na próżno czekam na Jego następcę…

Marek Różycki jr.

Autor jest dziennikarzem, specjalizuje się w tematyce kulturalno-literackiej, literatem, publicystą, krytykiem literackim, felietonistą; autorem książek. Społecznikiem.