Lifestyle, Polska, Sport

Z Bartkiem Chojowskim – wicemistrzem Polski Juniorów w kulturystyce i fitness rozmawia Agnieszka Zub

Agnieszka Zub: Przed miesiącem zostałeś wicemistrzem Polski Juniorów w kulturystyce i fitness. Jak się czujesz z tym tytułem?

Bartek Chojowski: Muszę przyznać, że dopiero to do mnie powoli dociera. Teraz, jak już zakończyłem sezon startowy, ciśnienie, emocje opadły – czuję się szczęśliwy, spełniony. Cieszę się, że ta konsekwentna, kilkuletnia, pełna wyrzeczeń, ciężka praca została doceniona przez sędziów. Oczywiście zostaje lekki niedosyt, ale dzięki temu mam motywację do dalszej pracy i w przyszłości na pewno powalczę o tytuł Mistrza Polski.

Bartek Chojowski
Bartek Chojowski – wicemistrz Polski Juniorów w kulturystyce i fitness oraz zdobywca Pucharu TOP 5 na Mistrzostwach Świata Juniorów w Budapeszcie – Fot. Bartek Chojowski – Trener Personalny

A.Z.: Jak oceniasz swój występ na Mistrzostwach Świata Juniorów w Budapeszcie? To też ogromy sukces, którego serdecznie Ci gratuluję…

B.Ch.: Chciałem się przygotować jeszcze lepiej i pokazać z najlepszej strony – to były moje najcięższe 4 tygodnie w życiu, ale forma była życiowa. Wiele osób od lat pyta mnie, po co to robię, po co się tak męczę, po co te wyrzeczenia… To, co czułem, stojąc z pucharem w TOP5 na Mistrzostwach Świata, jest odpowiedzią na te wszystkie pytania – uczucie, którego nie da się opisać słowami.

A.Z.: Pochodzisz z Bukowna, miasta, w którym nie ma kulturystycznych tradycji. Dlaczego wybrałeś akurat ten sport?

B.Ch.: Wybór przyszedł sam z siebie. Zacząłem trenować na siłowni, aby grać lepiej w piłkę nożną. W pewnym momencie poczułem, że sprawia mi to większą radość niż właśnie gra w piłkę. Coś jakbym poczuł do tego powołanie. Wiele osób mnie pyta: Jak to jest, że na zawodach jako jeden z nielicznych jesteś cały czas uśmiechnięty? Nie stresujesz się? Bo kocham to robić – to moja pasja.

A.Z.: Od ilu lat trenujesz?

B.Ch.: Dokładnie od 1 stycznia 2017 roku – postanowienie noworoczne, które utrzymało się do dziś.

A.Z.: Jak przebiegała Twoja droga do osiągnięcia tego, co osiągnąłeś?

B.Ch.: Droga nie była łatwa. Od ponad 2 lat moje życie wygląda zupełnie inaczej niż moich znajomych. Wiele wyrzeczeń, dyscyplina, codzienne treningi. Przez cały ten okres wstaję między 3.00 a 4.00 rano. Pracuję więcej niż wszyscy, aby móc inwestować wszystko, co mam, w rozwój sylwetki. Ale kocham to robić. Moi znajomi wiedzą, że poza mocno profesjonalnym podejściem, potrafię zachować też odpowiedni balans i w odpowiednich momentach złapać troszkę luzu razem z nimi.

A.Z.: Ile czasu dziennie poświęcasz na treningi?

B.Ch.: Dzień zaczynam wcześnie rano – dla niektórych to noc. Zależnie od tego, jak długi mam trening, wstaję między 3.00 a 3.50 i wykonuję pierwszy trening w domu na rowerku stacjonarnym, przed pracą. Popołudniami 6 razy w tygodniu po około 60–75 minut wykonuję trening siłowy na siłowni.

A.Z.: Jak wygląda Twoja codzienna dieta?

B.Ch.: Jem 6–7 posiłków dziennie co 2,5–3h. Cztery z nich w środku dnia to najczęściej ryż z kurczakiem i warzywami – nie dlatego, że tak musi być, po prostu najbardziej mi smakuje. Śniadania i kolacje to różne kombinacje – lubię spędzać czas w kuchni. W diecie nie ma ograniczeń – jeżeli zna się umiar, można jeść parówki, chipsy czy słodycze – takie produkty znajdują w jadłospisach moi podopieczni, i osiągają świetne efekty.

A.Z.: Zakładam, że wielu mężczyzn chciałoby wyglądać tak jak Ty. Ile czasu potrzeba, by doprowadzić ciało do takiej formy?

B.Ch.: Moja największa zmiana sylwetki, gdy zaczynałem, zajęła mi 16 tygodni – zrzuciłem 20 kg. Odchudzanie jest bardzo proste, wbrew opinii. Natomiast budowanie masy mięśniowej jest znacznie cięższe – wymaga dużo czasu i cierpliwości. Więc jeżeli chcemy pozbyć się tylko nadmiaru tkanki tłuszczowej, to jesteśmy w stanie zrobić to dość szybko i oczywiście zdrowo. Jeżeli chcemy być kulturystami, musimy być niezwykle cierpliwi.

A.Z.: Jak reagują ludzie, którzy widzą Cię na ulicy, zwłaszcza płeć piękna?

B.Ch.: Często słyszę bardzo miłe słowa na temat mojej sylwetki – najczęściej właśnie od kobiet (śmiech). Myślę, że posiadanie sportowej sylwetki to taka skryta potrzeba każdego człowieka. Niestety wymaga to wielu ograniczeń, z czym ludzie sobie często nie radzą, dlatego tak niewiele osób można zobaczyć w dobrej formie.

A.Z.: Przeciętnemu człowiekowi kulturystyka kojarzy się z mięśniami i niedozwolonym wspomaganiem… Jak jest naprawdę?

B.Ch.: Kulturystyka nie ma niestety najlepszej opinii.. Skoro większość zwykłych ludzi uważa, że odżywka białkowa i inne suplementy diety to sterydy, to niestety tak będzie. Są to produkty, które powinien stosować każdy człowiek i byłby o wiele zdrowszy. Mało sportowców tak dba o zdrowie jak kulturyści – zdrowe odżywianie, kompleksowa suplementacja prozdrowotna, codzienna aktywność fizyczna, zero alkoholu i innych używek – ludzie powinni brać przykład z kulturystów.

A.Z.: Czym zajmujesz się na co dzień poza kulturystyką?

B.Ch.: Od prawie 4 lat pracuję na etacie w firmie ASMKO-BIS – przy okazji jeszcze raz bardzo dziękuję Zarządowi firmy za wsparcie finansowe na wyjazd na MŚ.
Dodatkowo od roku, po godzinach, rozwijam swoją firmę jako Trener Personalny/Dietetyk. Firma stała się już moim głównym źródłem dochodu. Niestety kulturystyka to bardzo kosztowny sport i chcąc rywalizować na światowym poziomie, praktycznie jedną wypłatę przeznaczam co miesiąc w rozwój sylwetki. Przeważnie wychodzę z domu o 5.00 rano, a wracam o 21.00…

A.Z.: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów!

 

Źródło: Głos Bukowna