Australia i Polonia, Kultura, Lifestyle

Czwartym dniem festiwalu PolArt zawładnęły galerie sztuki, poezja i taniec

„Wieczór z poezją” w klubie jazzowym Foundry 616 w którym wystąpili (l-p): Monika Athanasiou, Konstancja Kotowska (akompaniatorka), Eliza Anna Falkiewicz, Ela Chylewska, Ewelina Ellsmore (koordynatorka PolArt ds. literackich) i Bogumił Drozdowski. Foto. Tomek Koprowski

Już o 10 rano w Cooee Art Gallery, odbyło się spotkanie z Eva Hussain from Polaron pt. „Exploring Your Polish Ancestry in Australia”. Na tej praktycznej, interaktywnej sesji mówiono o historii polskiej emigracji w Australii, dostępnych dokumentach oraz o tym jak badać historię swojej rodziny. Przy okazji można było obejrzeć prace artystów polskiego pochodzenia prezentowane w Cooee Gallery, po czym dołączyć do spotkania z fotografem Alexem Cyreszko, którego wystawa „Polak Diaspora Series” zdobiła ściany galerii. Obok nich znajdowały się znakomite prace Barbary Lichej.

A skoro już jestem przy galeriach, w COMA Gallery odbyło się spotkanie z reprezentantkami Polish Museum and Archives in Australia. Ta prezentacja była o tym jak rozpocząć podróż w celu badania swojego dziedzictwa, ze szczególnym uwzględnieniem okresu powojennego. Wszystko to na tle wystawy “A Thread Through Time”, na której można było podziwiać prace między innymi Gosi Orzechowskiej, Basi Zielińskiej, Basi Lichej, Joanny Lang, Magdy Myszkowskiej, Grzesia Dąbrowy i wielu, wielu innych wspaniałych artystów. A po przeciwnej stronie ulicy, w Stanley Street Gallery, następna wystawa “Folk tales”. Tu zachwyciło mnie dosłownie wszystko, unikatowa i artystyczna biżuteria Jolanty Szymczyk i Miry Goldsbrough, folklorystyczne prace Magdaleny Kazmierczak, Anny Baby, Yvonne Kower i Natalii Rudnicki, rzeźby Anny Górskiej i Kariny Kukiełki oraz wyjątkowe wianki, zrobione ze starych lnianych materiałów przez Grace Rewak. Nie sposób wymienić wszystkich artystów, dlatego polecam wybrać się samemu. Ostatnie dwie galerie będą czynne do ostatniego dnia festiwalu, 6 stycznia. Koordynatorem Sztuki jest Renata Brak, której dwa obrazy odkryłam w galerii COMA.

Po sztuce, do głosu doszła poezja. W klubie jazzowym Foundry 616 pod batutą koordynatora literatury Eweliny Ellsmore, poeci recytowali śpiewająco. Na „Wieczorze z poezją” wystąpili: Monika Athanasiou i Anna Winczura Modzelewski z Melbourne, Jolanta Mazurek-Hildebrandt i Bogumił Drozdowski z Sydney, oraz jako tzw. zwiastun Eliza Anna Falkiewicz i Ela Chylewska, które przygotowały program autorski pt. „Dwie poetki jedna dusza”. A ponieważ nie wypada pisać o przedstawieniach, w których brało się udział, pozwolę sobie zacytować komentarz jednego z widzów, gościa z Melbourne Jerzego Krysiaka, który po spotkaniu napisał:

„Kiedy na wieczorze poezji brakuje wolnych miejsc, to już jest widok piękny sam w sobie. Kiedy na takim spotkaniu pojawia się pani Konsul, to jest to widok optymistyczny. Kiedy jednak scenę bierze pod okupację armia poetów, to istnieje podejrzenie, że coś czarującego może się wydarzyć. I wydarzyło się! To był magiczny, niezapomniany wieczór, podczas którego rzeczywistość została zepchnięta na drugi plan, aby dać miejsce pannie cudownej, czarodziejce słowa, która zjadaczy chleba zamienia w aniołów.”

Nie byłby to udany dzień bez koncertu folklorystycznego. W teatrze Riverside w Parramatta, zespoły wytańczyły nam polskie rytmy. Było kolorowo i wzruszająco, a oczarowana publiczność nagradzała pląsującą młodzież wielkimi brawami, o czym w wielkim skrócie,

Ela Chylewska