W niedzielę, 19 stycznia 2025 roku, Wielka Krokiew w Zakopanem była świadkiem niezwykle emocjonującego konkursu indywidualnego Pucharu Świata w skokach narciarskich. Austriak Daniel Tschofenig po raz kolejny udowodnił, że w tym sezonie znajduje się w znakomitej formie. Dzięki dwóm rewelacyjnym skokom na odległość 136 i 139,5 metra zdobył 316,7 punktów, co pozwoliło mu sięgnąć po zwycięstwo. Drugie miejsce zajął Johann Andre Forfang z Norwegii, który stracił do zwycięzcy 7,3 punktów, a trzecie Jan Hoerl z wynikiem 309,3 punktów.

Najlepszym z Polaków był Paweł Wąsek, który uplasował się na piątym miejscu, notując 291,2 punktów. Jego występ, podobnie jak w sobotnim konkursie drużynowym, był najmocniejszym punktem polskiej reprezentacji. Wyprzedził on takich zawodników jak Michael Hayböck czy Stefan Kraft, a także Niemca Karla Geigera, który zakończył zawody na ósmej pozycji.

Już pierwsza seria przyniosła niespodzianki. Po skoku na 145 metrów Słoweniec Anze Lanisek objął prowadzenie z rewelacyjną notą 169,2 punktów. Była to najdłuższa próba dnia, która wywołała aplauz tłumów zgromadzonych na trybunach. Lanisek miał wówczas 11,9 punktów przewagi nad Johannem Andre Forfangiem i 14,2 nad Danielem Tschofenigiem. Pozycja lidera wydawała się niemal nie do zagrożenia.
Jednak w drugiej serii Słoweniec nie poradził sobie z presją i oddał słaby skok na odległość 123,5 metra, co zepchnęło go na czwarte miejsce. Tymczasem Tschofenig pokazał klasę, lądując na 139,5 metra i zapewniając sobie zwycięstwo. Drugi skok Forfanga na 137 metrów pozwolił mu utrzymać drugą lokatę, a Jan Hoerl, dzięki próbie na 137 metrów, awansował na trzecie miejsce.
Polacy w konkursie
Paweł Wąsek po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie najlepszym polskim skoczkiem. Jego skoki na 132,5 i 139 metrów były bardzo stabilne, a piąte miejsce to wyrównanie jego najlepszych wyników w karierze.
– Dzisiejszy konkurs był bardzo udany dla mnie, wyrównałem swoją życiówkę i zrobiłem to tutaj, w Zakopanem, co smakuje szczególnie dobrze. Kibice byli niesamowici, a atmosfera na skoczni wyjątkowa – powiedział Wąsek po zawodach.
Pozostali Polacy zaprezentowali się gorzej. Kamil Stoch zajął 24. miejsce po skokach na 123 i 125 metrów, a Dawid Kubacki uplasował się na 26. pozycji, osiągając 122 i 124 metry. Niestety do serii finałowej nie awansował Aleksander Zniszczoł. Zajął miejsce 34.

Natomiast Jakub Wolny został zdyskwalifikowany, ale bez względu na to i tak by nie awansował, bo jego skok był po prostu zbyt krótki.
Austriacy poza zasięgiem
Triumf Tschofeniga potwierdził dominację Austriaków w tym sezonie. Jego drugi skok na 139,5 metra był nie tylko najdłuższą próbą finałowej serii, ale także wyrazem ogromnej pewności siebie, którą młody lider klasyfikacji generalnej prezentuje od początku zimy.

– Jestem dumny z tego, co udało mi się osiągnąć dzisiaj. Zakopane to miejsce, które uwielbiam – atmosfera jest tu niesamowita, a kibice dodają energii – powiedział na konferencji prasowej.
Po serii treningowej Austriak przechodząc obok mnie uśmiechnął się, pokazał uniesiony kciuk i „puścił oko”. Widać było, że czuje się bardzo mocny i jest wyluzowany.
Wysoka forma Austriaków nie ogranicza się jedynie do Tschofeniga. Jan Hoerl, który zakończył zawody na trzecim miejscu, oraz Michael Hayböck i Stefan Kraft zajmujący miejsca odpowiednio szóste i siódme, potwierdzają, że Austria ma obecnie najsilniejszą drużynę w stawce.
Atmosfera na trybunach
Zakopane, jak co roku, przyciągnęło tłumy kibiców. Wielka Krokiew była wypełniona niemal po brzegi, a biało-czerwone flagi powiewały nad trybunami. Trochę wolnych miejsc widać było na górnych trybunach.

– Doping w Zakopanem to coś niesamowitego. Skacze się tutaj z przyjemnością, bo czuć energię od kibiców – przyznał Johann Andre Forfang, który regularnie plasuje się na podium w stolicy polskich skoków.

Na trybunach obecni byli również goście specjalni, w tym prezydent RP Andrzej Duda. Poza tym jak zawsze, oprawa wydarzenia była wyjątkowa.
Komentarz i refleksje
Nie zgadzam się z malkontentami, którzy krytykowali piąte miejsce Polski w sobotnim konkursie drużynowym. W obecnej sytuacji naszej kadry był to wynik, który można uznać za sukces. Nasi zawodnicy walczyli z ogromną determinacją. Paweł Wąsek, zarówno wczoraj, jak i dzisiaj, pokazał się z najlepszej strony, udowadniając, że jest gotów przejąć rolę lidera kadry. Jego indywidualne piąte miejsce jest dla mnie tak samo cenne, jak sobotni wynik drużynowy.
Nie można jednak nie zauważyć, że sytuacja zaplecza polskich skoków jest alarmująca. Wyniki i styl naszych młodych zawodników podczas Mistrzostw Polski pokazały, że ich poziom jest daleki od światowych standardów. Jeśli nic się nie zmieni, Polska może podążyć śladem Czech, gdzie skacze jeszcze tylko weteran Romek Koudelka.

Mimo to trzy dni w Zakopanem dostarczyły wielu emocji i pokazały, że polskie skoki wciąż mają potencjał. Paweł Wąsek, ale i Olek Zniszczoł, dają nadzieję na lepsze jutro, a starsi zawodnicy, tacy jak Kamil Stoch czy Dawid Kubacki, wciąż mogą odegrać ważną rolę. Z niecierpliwością czekam na kolejne konkursy PŚ i wierzę również, że Wielka Krokiew jeszcze nieraz stanie się miejscem triumfu biało-czerwonych.
Grzegorz Turski