Australia i Polonia, Felieton, Świat

Eugeniusz Bajkowski pisze z Canberry

Turnbull „zagrożony” 

Eugeniusz BajkowskiPremier  Malcolm Turnbull podobno jest zagrożony utratą „tuzina” mandatów w izbie niższej federalnego parlamentu według kolejnego sondażu opinii wyborczej Newspoll opublikowanego 28 marca br. w dzienniku „The Australian” koncernu News Corporation Ruperta Murdocha. Według tej ankiety trwa wolna lecz coraz bardziej stała erozja rządowych notowań oraz osobistych notowań premiera Turnbulla.
Wprawdzie tym razem sondaż obejmuje kwartalny a nie dwutygodniowy okres. Natomiast kwartalne porównania nieraz bywają trafniejsze. Otóż według tego sondażu pod względem zasadniczych głosów (primary vote) przeciętna dodatnich koalicyjnych wyników w okresie styczeń-marzec 2016 wyniosła 44% w porównaniu do 45% w poprzednim kwartale (45,6% w wyborach 7 września 2013).
Natomiast notowania federalnej laburzystowskiej opozycji pozostały na poziomie 34% (33,3% podczas wyborów). Notowania Zielonych też poprawiły się o ździebko z 11% do 12% (8,7% podczas wyborów). Na „wszystkich innych” ponownie przypadło 10% – bez zmian (12,4% w wyborach). Po teoretycznym podziale preferencyjnych głosów na podstawie wyników wyborów 7 września 2013 koalicyjny rząd Turnbulla wyprzedza laburzystów już tylko w stosunku 51% do 49% (53,5% do 46,5% do na korzyść rządu podczas ostatnich wyborów).
Osobiste notowania premiera pod względem „zadowolonych” z niego ześlizgnęły się z 55% „zadowolonych” do 46% a odsetek „niezadowolonych” wzrósł z 25% do 38%. Notowania  przywódcy laburzystowskiej federalnej parlamentarnej opozycji Billa Shortena poprawiły się z 26% do 28% a odsetek  „niezadowolonych” ciut spadł z 57% do 56%. Na stanowisko federalnego premiera nadal preferowało Turnbulla 55% (poprzednio 61%) a Shortena  21% (poprzednio 17%).
Ważniejsze jest to, że według tego i innych ankiet Newspoll oraz komentarzy w „The Australian” rządząca koalicja może (poniekąd nawet „prawdopodobnie”) postrada  około 12 poselskich mandatów z okręgów wyborczych w Queensland, Wiktorii, Australii Zachodniej i NPW. To już może być bardzo niebezpieczne dla rządu i osobiście premiera Turnbulla, który wciąż stale modyfikuje swoją przedwyborczą retorykę i platformę polityczną.
Kolejnym zagraniem jest sensacyjna i od razu kontrowersyjna propozycja częściowego scedowania stanowym rządom prawa do pobierania podatku od dochodów (income taxation). Oczywiście nie bezinteresownie lecz w celu wymuszenia na rządach stanowych własnego finansowania opieki zdrowotnej, szpitali i edukacji. Stany ostro bronią przed tą zmianą. 

„Harmony Day” w Canberze

Była to naprawdę wspaniała impreza – z tego czego się „nieoficjalnie” lecz zazwyczaj dobrze poinformowanych źródeł” i własnych domysłów dowiedziałem się – trafnie lecz zakulisowo, po cichu inspirowana przez słynnego pioniera, fachowca i od wielu lat konsekwentnie bardzo skutecznego promotora australijskiej wielokulturowości prof. dr. Seweryna Ozdowskiego AM OAM (odznaczonego również bardzo wysokimi orderami polskimi).

Harmony-day
L-r: HE The Governor General Sir Peter Cosgrove, Lady Cosgrove fot. archiwum autora

Harmony-Day-
L-r: President of the White Eagle Club in Canberra Andrzej Bajkowski, Antonia Kaucz, HE The Governor General Sir Peter Cosgrove, Lady Cosgrove fot. archiwum autora

Gospodarzami uroczystości na pięknej łące przed  swoją rezydencją  Government House byli naprawdę uroczy i bezpretensjonalni Generalny Gubernator Australii Gen. (rtd) Sir Peter Cosgrove AK MC z przemiłą małżonką. Stół dla tej pionierskiej biesiady sięgnął do ponad 325 metrów. Gości zachęcano do przynoszenia i ofiarowania  innym gościom swoich „narodowych smakołyków”. Było tego wiele. Ta  pionierska impreza (patrz. również str. 12) zasługuje na specjalne omówienie. Postaram się o to. W międzyczasie ta krótka relacja i zdjęcie przedstawicieli  Polonii z Generalnym Gubernatorem Australii- Antonii Kaucz (zrobiła furorę) i prezesa Klubu Orła Białego w Canberze Andrzeja Bajkowskiego.

Obiektywna relacja

Wreszcie zobaczyliśmy w dzienniku „The Australian” (19-20 marca), rzadko przychylnym do Polski   i Polaków, obiektywną, zasadniczo życzliwą  do Polski i Polaków, korespondencję z Polski na bardzo wyczulony temat polsko-żydowskich stosunków, zwłaszcza ukrywania Żydów  w okresie niemieckiej okupacji.
Tym razem chodzi o uczciwą relację szeregu konkretów z tego okresu oraz przeważnie życzliwe do Polaków skomentowanie ówczesnych tragicznych wydarzeń . Jest to relacja korespondenta amerykańskiej agencji AP (Associated Press) z polsko-żydowsko-izraelskiej uroczystości otwarcia muzeum ku czci Polaków, którzy ratowali i ukrywali Żydów podczas niemieckiej okupacji 1939-45 oraz na cmentarzu ofiar niemieckiej zbrodni w miejscowości Markowa w Polsce.
W uroczystości uczestniczyli m.in. Prezydent RP Andrzej Duda, Ambasador Izraela Anna Azari, polskie duchowieństwo katolickie i Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. I oczywiście miejscowa ludności i liczni goście. Uroczystości skupiły się na hołdzie pamięci Józefa Ulma, jego ciężarnej małżonki Wiktorii i sześciorga ich małych dzieci, którzy ukrywali żydowskie rodziny Goldman, Gruenfeld i Didner (razem 8 osób). Na skutek donosu Żydów zamordowano w 1944. 
W artykule wspomniane są inne niemieckie zbrodnie i bohaterstwo wielu innych Polaków. M.in. w 1943 Niemcy zamordowali pięciu członków rodziny Baranek, która ukrywała czterech Żydów w wiosce Siedliska. Korespondencja AP przypomina, że izraelskie centrum „Pamięci Zagłady”  (Israel’s Holocaust Remembrance Institute Yad Vashem) uhonorowało 6000 Polaków ratujących Żydów w 1939-45 honorowym, bardzo rzadko nadawanym tytułem „Sprawiedliwy Wśród Narodów” (Righteous Among the Nations”). Tytuł ten został także nadany bohaterskiej rodzinie Ulmasów w 1995 r. Dodałbym – dopiero po tylu latach
W korespondencji autor wspomina również o „kolaborującym z Nazistami polskim policjancie”, który został za donosy na rodzinę Ulmasów „zgładzony przez  polski ruch oporu we wrześniu 1944”.
Cała relacja z Polski jest bardzo wzruszająca. Dodam od siebie, że moim zdaniem liczba Polaków ratujących Żydów mimo zagrożenia karą śmierci całej rodziny oraz sąsiadów była znacznie większa. Mam tego przykłady we własnej rodzinie.
A w przeważnie biernej „policji granatowej” było bardzo dużo „wtyczek” z niepodległościowej konspiracji – a nawet wręcz zamaskowanych bojowników niepodległościowych. Poznałem kilku osobiście. O tym innym razem.