W piątek 3 marca instruktorzy sydnejskich hufców „Kraków” i „Polesie” oraz wędrowniczki i kandydatki na nie jadąc na Bielany śpiewały „Nie lyj dyscu nie lyj bo cię tu nie trzeba…” i to samo było na pewno śpiewane w samochodach harcerek i harcerzy, bo przecież to był bardzo mokry weekend dla Sydney.
Komendantką Biwaku „Harcerskie Życie” była druhna Anna Chawa phm, hasło biwaku „Zawsze razem, zawsze razem” a piosenką „Harcerskie Życie”. Komendantką biwaku harcerek była druhna Danusia Douglas Sam, komendantem harcerzy druh Robert Grochulski pwd, a komendantką skrzatów i zuchów druhna Irena Waśko phm.
Nasz biwak zaszczyciły swoja obecnością Komendantka Chorągwi Harcerek na Australię druhna Urszula Daniels hm i Referentka Wędrowniczek przy Głównej Kwaterze Harcerek druhna Ala Lew hm, które bardzo dzielnie pomagały nam sydnejskim instruktorkom w zajęciach, w biegu i nie szczędziły swych sił być dla nas w każdej chwili. Nie tylko my instruktorzy na tym skorzystaliśmy, ale cala wiara harcerska.
Mówiąc o podziękowaniach nie możemy zapomnieć o naszych drogich Paniach z KPH Joasi, Kasi Denis, Melisie i Elżbiecie Donati. Wszystkie posiłki były bardzo smaczne i tak różnorodne jak w najlepszych restauracjach, ślicznie dziękujemy.
Zuchy DMB – Dr Ojboli
Na biwaku z okazji rozpoczęcia roku harcerskiego, które odbył się na Bielanach zuchy zaczęły sprawność Dr Ojboli
Dla kilku zuchów, był to pierwszy pobyt na Bielanach. Mimo, że było mokro, razem z druhnami, zuchy poszły na spacer, aby pozwiedzać ten teren. Przy Światowidzie, zuchy dowiedziały się o dr. Ojboli, który żył 100 lat temu w Wilnie. Leczył chore dzieci, dorosłych, i też czasami domowe zwierzęta. Dr Ojboli także uczył o higienie, i jak choroby można uniknąć, kiedy się przestrzega dobrej higieny.
Spacer poprowadził zuchy nad rzekę. Woda była ciepła i było płytko. Druhny zdecydowały, że jest dobra okazja na kąpiel. Zuchy szybko przebrały się, i wróciły nad rzekę. Było tak płytko że pojawiła się piaskowa wyspa w rzece. Oj jak dużo piasku a więc do roboty i w mgnieniu oka powstały aż trzy zamki z piasku.
Po kąpieli, zuchy wróciły na salę, aby przygotować się do obiadu. Po obiedzie zuchom przekazano zadanie, aby znaleźć 10 przedmiotów potrzebnych do utrzymania dobrej higieny. Następne zadanie to była praca w szóstkach. Zuchy musiały przygotować kilka rzeczy potrzebnych do zdobycia zuchowych gwiazdek. Bardzo pilnie wspólnie pracowały.
Po kolacji, odbył się zuchowy kominek, na którym zuchy przypomniały sobie piosenki i pląsy z kolonii. Nadszedł czas, aby przygotować się do spania. Odmówiono Modlitwę, umyto ząbki, twarze, ręce, i nogi, i biegiem zuchy wskoczyły do swoich polowych łóżeczek i natychmiast zasnęły.
W niedziele był wspólny program dla wszystkich razem.
Czuwaj,
Komendantka Biwaku Anna Chawa phm
A teraz oddaję głos druhnie Izie naszej nowej wędrowniczce:
W piątek, 3 marca wędrowniczki przybyły na biwak z okazji rozpoczęcia roku harcerskiego i Dnia Myśli Braterskiej na Bielanach. Po przyjeździe, rozpakowaliśmy nasze materace i zjedliśmy kolację.
Nagle usłyszałyśmy gwizdek gdzieś w buszu. Podano nam po świeczce i powiedziano nam, że mamy dotrzeć do miejsca skąd dolatywał dźwięk gwizdka.
Po krótkiej wędrówce po ciemku, znaleźliśmy czekające na nas Druhny, które stały ze świeczkami w kręgu. Zdałyśmy sobie sprawę, z tego, że będziemy oficjalnie włączone do Patrolu Wędrowniczek. Byłam bardzo uradowana i nie mogłam się doczekać tej chwili!
To wtajemniczenie było dla mnie wielkim przeżyciem, pełnym wrażeń i radosnych uśmiechów.
Następnego dnia, czyli w sobotę, pozostała część biwakowiczów przybyła na weekend, w tym zuchy, harcerki i harcerze. Harcerki miały dwa zastępy: „Przyjacielski Krąg” i „Rodzina Harcerska” a wędrowniczki „Śladem Płomieni”
Wszyscy byli bardzo zajęci przygotowaniami się do Biegu na poszczególne stopnie harcerskie. Jeszcze chcieliśmy to czy tamto powtórzyć czy utrwalić w pamięci.
Oprócz przygotowań do biegu harcerskiego dzień był wypełniony wieloma atrakcjami, takimi jak kąpiel w rzece „Colo” i różnymi grami.
W tym dniu, dwie harcerki zdobyły stopień ochotniczki i przy ognisku złożyły przyrzeczenie harcerskie i otrzymały wymarzone Krzyże Harcerskie.
Po kolacji zakończyliśmy dzień ogniskiem pełnym śpiewu, pląsów harcerskich i zabaw.
W niedzielę, harcerki i wędrowniczki szyły wzory na torbach – aby zdobyć sprawność „Hafciarki” – używając najróżniejszych ściegów i motywów muzycznych.
W godzinach popołudniowych ksiądz Kamil odprawił nam Mszę święta dla wszystkich biwakowiczów i rodziców. Zakończyliśmy biwak wspólnym kominkiem.
Czuwaj,
Izabella Brzozowska (pion).
Na ten biwak przybyło parę nowych osób zachęconych przez kolegów i koleżanki z grup tanecznych do życia harcerskiego.Jednym z nich był Gabriel Snoch, który dzieli się wraz z nami swoimi wrażeniami
Mój Pierwszy Biwak
My first Biwak was an experience I’ll certainly never forget. It was a weekend filled with fun, laughter and friendship. We did many activities that taught us life skills, survival skills, and team skills. One activity that we started off with was knot tying. Although some see it as boring I thought it was a useful skill to learn. Another fun activity was building a chair made from bamboo and rope in teams of two. This was a good activity as we learnt how to communicate in teams and work together. It also gave us the opportunity to practice our knot tying. My favourite part of the camp was swimming in the beautiful Colo River. Being surrounded by such natural beauty was truly amazing and the swings made it even more fun. All these activities made me meet new people who soon became my good friends. Our camp fire at night time was a perfect way to end the first day of our Biwak. We sang and danced around the fire. The next day we continued doing fun games and activities. At the end of the day we finished off with an Apel and Mass. At the Apel the new recruits for Harcerze including myself received our scarfs. When our Druh was putting the scarf around my neck it gave me a sense of responsibility and opened up a whole new world of fun and memories that are yet to come. We then had a Mass and that summed up my time on this Biwak and made me reflect on myself and helped remember why I joined Harcerze. I joined Harcerze to learn, to have fun and to make friends. Despite the whether not being the greatest with rain and clouds we made the most of it and had a great time. I will definitely go to the next Biwak and Obóz
Czuwaj
Gabriel Snoch
I tak to się zakończył nasz biwak kominkiem z wielkim globusem i wstęgami Państw, w których jest Polskie Harcerstwo z poza granicą Kraju. Druhna Marysia Nowak dusza i serce każdej imprezy naszych Hufców powiedziała gawędę o Dniu Myśli Braterskiej, kiedy to harcerstwo całego świata łączy się myślami i piosenkami z sobą i jest to zachęta do dalszej pracy nad sobą, swoim zastępem i drużyna czy patrolem wędrowniczym.
Podsumowując, biwak był on doskonałym rozpoczęciem roku harcerskiego, pełnym wspaniałych zajęć i zabaw. Pomimo że na Bielanach w ten weekend często i gęsto padał deszcz, „to my deszczu się nie boimy, och nie boimy…” i idziemy dalej do twórczej pracy w ciągu roku i piosenka;
Bo nie ma jak nasze harcerskie życie
Bo nie ma jak nasza wiara kochana
Zawsze razem, zawsze razem
Ty ja my, dzisiaj, jutro zawsze.
Zapraszamy nowych chętnych na nasze zbiorki harcerskie w Ashfield i Bankstown, zapraszamy również do Skrzatów i Zuchów w Ashfield, Ryde i Marayong
Czuwaj,
Halina Prociuk phm
Zdjęcia Ania Chawa i Irena Wasko