
Nie, nie, nie. Nie mam zamiaru pisać o historii. Ona obroni się sama. Film „Blast from the Past” oglądałem w czasach kiedy jeszcze, po trosze się chwaląc, byłem piękny i młody. Ale tak naprawdę, to tylko moje nieskromne przypomnienie, że lata temu pisałem o winach w Australii, na wtedy jeszcze papierowych stronach Expressu Wieczornego. Po długiej przerwie, postanowiłem znowu napisać do gazety, tym razem o Kosciuszko Wines.
Niedawno, wybrałem się na promocję Kosciuszko Wines do Klubu Polskiego w Ashfield. Tego nie jestem pewny, ale wydaje mi się, że była to pierwsza degustacja win w nowej siedzibie klubu w Ashfield. A kto wie, może nawet pierwsza tego rodzaju impreza w polskim klubie w Australii. Zostawiam ten dylemat do rozwiązania historykom, badaczom wydarzeń polonijnych.
Mówiąc szczerze, nie byłem zbytnio przekonany czy pójście do klubu na tego rodzaju imprezę to dobra decyzja. Jakoś przywykłem do „wine testing” w stylu australijskim, które czy dobre, czy złe, są jedynymi jakie znam. Ciekawość jednak zwyciężyła.

Miasteczko Tumbarumba leży w Snowy Valley, zimnym rejonie New South Wales, gdzie od ponad trzydziestu lat uprawia się winorośle. Znany i ceniony producent win Penfolds bierze stąd winogrona do swojego sztandarowego Chardonnay – Yattarna.
Do tej pory nie znałem smaku win Kosciuszko i nie znałem winiarni, z której pochodzą, ale postanowiłem zaryzykować i pójść na degustację w Ashfield. Dodatkowo, w reklamie zapowiadano, że wina będą serwowane z odpowiednio dobranymi do nich potrawami przygotowanymi przez klubową kuchnię. Dlaczego więc nie spróbować?
Bill Mason, właściciel i producent Kosciuszko Wines rozpoczął spotkanie od przypomnienia historycznych i obecnych związków Snowy Valley z Polską – były to ciekawe refleksje o powojennej imigracji i o dynamicznym rozwoju tego regionu dzięki przybyszom z Europy.
Wracając do win Kosciuszko. Chłodny klimat Snowy Mountains powoduje wolniejsze dojrzewanie winogron, z których powstają wina o wyższej kwasowości i pozwala na produkcję aromatycznych win białych, a także eleganckich win czerwonych. Wszystkie prezentowane wina są bardzo dobrze zrobione, wyrażają dokładnie specyfikę górskiego klimatu i szczepu winorośli z których są zrobione.

Cały wieczór był dla mnie miłym zaskoczeniem kulinarnym. Serwowano dobre wina z dobrze dobranymi i smacznymi potrawami. Z siedmiu degustowanych win, każda osoba siedząca przy stole miała swojego faworyta. Wśród smakoszy win w tym względzie panowała prawdziwa demokracja…
Degustacja win Kościuszko w Klubie Polskim w Ashfield była naprawdę udana i wszyscy uczestnicy imprezy mieli fajny wieczór. Warto tego rodzaju spotkania powtarzać!
Zaczyna się czas świątecznych przygotowań i planowania podróży wakacyjno-urlopowych. A może by tak wybrać się do Tumbarumba w Snowy Valley?
Wesołych Świąt,
Paweł Borkowski
PS. To zaskakujące jak wiele jest tematów łączących naszą emigrację z winiarstwem w Australii. Może ktoś pokusi się o napisanie pracy doktorskiej na ten temat? Pomyślę 😎