Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Mimo upału za oknem i wszechobecnych palm, ogrodowe Mikołaje wraz z bałwanami przypominają nam o tym magicznym czasie, a sklepowe świąteczne wystawy zapraszają do zakupów już od połowy października. Mimo, że Święta kojarzą się z miło spędzonym czasem w rodzinnym gronie i syto zastawionym stołem, to ilość potraw może niektórych nieźle zestresować. W końcu jak odmówić tym wszystkim pysznościom z ciastami w roli głównej?
Aby umilić Wam ten czas i odjąć trochę stresu związanego z przejedzeniem, przygotowałam kilka porad, które możecie zastosować podczas tej wielkiej uczty. Rozwiązania te możecie stosować również na inne okazje, urodziny kolegi, imieniny sąsiada, lub po prostu wyjścia do restauracji.
Zasada jednego talerza
W zasadzie tej chodzi o to, żeby owszem skosztować wszystkich wigilijnych potraw, ale postaraj się zmieścić je w obrębie jednego talerza. Nałóż sobie po trochu wszystkiego, czego chcesz spróbować i tym sposobem otrzymasz porcję jednego, normalnej wielkości posiłku, którym spokojnie się najesz. Pamiętaj, że nie chodzi tutaj o budowanie piramid z sałatki jarzynowej, czy układanie kromek chleba jedna na drugiej.
Zupę możesz spokojnie potraktować jako dodatek, zjedz pół porcji, lub ogranicz łazanki lub inne dodatki, a talerz wypełnij wartościowym płynem.
No i na koniec deser! Przygotuj sobie mały talerzyk, taki, na którym zazwyczaj serwowane są ciasta i tutaj również zastosuj tę samą zasadę jak przy daniach głównych. Nałóż sobie po malutkim kawałeczku każdego z deserów, które chcesz spróbować i voila! Proste?
Jedz powoli
Inspiracją dla tego punktu byli mieszkańcy południa Europy, którzy swoje rodzinne uczty spożywają głośno, radośnie i… powoli. My Polacy mamy tendencję do zasiadania do stołu, zjadania tego, co na nim podane i w zasadzie możemy wracać do swoich obowiązków. Święta są czasem szczególnym, czasami zasiadamy do stołu z osobami, z którymi nie widujemy się na co dzień i mamy całkiem sporo do przegadania. Wykorzystaj ten czas na wspólne rozmowy. Jedz powoli, dokładnie przeżuwając, a w międzyczasie rozmawiaj z uczestnikami przyjęcia. Dzięki zastosowaniu zasady jednego talerza, nikt nie zabierze Ci sprzed nosa ostatniego pieroga, czy kawałka ciasta, gdyż wszystko to, na co masz ochotę, znajduje się już na Twoim talerzu.
Przerwa pomiędzy daniami głównymi a deserem
Przekazanie sygnału sytości z żołądka do mózgu trwa około 20 min, jeśli będziesz jadł powoli, małymi kęsami, zabawiając gości w międzyczasie, a do tego zrobisz przerwę między daniami głównymi a deserem, jest spora szansa, że sygnał ten dotrze i stwierdzisz, że nie jesteś już głodny.
Sygnał ciała o sytości
Skoro jesteśmy już przy temacie sytości, spróbuj zwrócić uwagę na to, w którym momencie spożywania potraw, poczujesz w żołądku, że już jesteś pełny. Mam teraz na myśli fizyczne uczucie pełności, nie sygnał wysyłany do mózgu, o którym pisałam wcześniej. Możesz zacząć ćwiczyć wyłapywanie tego sygnału już teraz, im lepiej się z nim zapoznasz, tym łatwiej będzie Ci go rozpoznać w świątecznej atmosferze.
Stawiaj na warzywa
Warzywa mają mało kalorii, więc możesz je jeść praktycznie do woli. Możesz od nich zacząć spożywanie potraw, nie tylko fizycznie wypełnią Twój żółądek i sprawią, że szybciej poczujesz się najedzony, ale także dostarczą sporej ilości błonnika, pomocnego w późniejszym pozbywaniu się niestrawionych resztek pokarmowych (if you know what I mean 😉). Mało tego! Zaczynanie posiłków od warzyw wpływa korzystnie na poziom cukru we krwi, zabezpieczając przed skokami glukozy i insuliny, a tym samym odkładaniu się tkanki tłuszczowej. Pomogą też ograniczyć ilość wchłanianych tłuszczów oraz poprawią trawienie ciężkostrawnych dań.
Chętka na coś jeszcze?
Chyba wszyscy to doskonale znamy. Nie jestem już głodny, ale może bym coś zjadł. W końcu są Święta! Na to radę mam jedną – gdy najdzie Cię chętka, zadaj sobie pytanie, czy faktycznie jesteś głodny (czujesz pustkę w żołądku, burczy Ci w brzuchu), czy to tylko zachcianka i świadomie podejmij decyzję.
Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że jedzenia na święta jest na tyle dużo, że zawsze coś zostaje na kolejne dni. Jeśli masz na coś wielką ochotę, ale podświadomie obawiasz się, że później dla Ciebie zabraknie, możesz odłożyć sobie na potem i schować do lodówki, albo zabrać na wynos. A nóż przyczynisz się do tego, że autor potrawy poczuje się wyróżniony, że tak bardzo posmakowało Ci coś, co przygotował.
Mam nadzieję, że powyższe tipy okażą się pomocne i zaoszczędzą Ci trochę stresu związanego z przejedzeniem.
Tymczasem życzę wszystkim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
Maggy Gmyrek
Dietetyk
maggydietitian@gmail.com