Australia i Polonia, Kultura, Poezja

Jolanta Hildebrandt-Mazurek

Jolanta Hildebrandt-Mazurek urodziła się w Polsce, jednak większość życia spędziła w Australii. Ukończyła studia na Wydziale Archeologii, The Sydney University, następnie podjęła studia magisterskie na Wydziale Szkolnictwa i Edukacji.
W  twórczości poetka łączy doświadczenia obu kultur, polskiej i australijskiej, a jej poezja zyskała uznanie krytyków za subtelną grę językową i głęboką refleksję nad naturą człowieka, jego miejscem w świecie, samotnością oraz przemijaniem. Jej poezje ukazały się w publikacji miesięcznika kulturalno-literackiego Zelów, Gazeta Kulturalna. Poetka prezentowała swoje wiersze na spotkaniach literackich i festiwalach poetyckich PolArt, zdobywając sympatię miłośników poezji.
Jolanta jest członkinią klubu poetyckiego Poetralia Sydney, który promuje sztukę poetycką oraz regularnie organizuje warsztaty i spotkania twórcze, udostępniając poezję szerszej publiczności. W ramach działalności Poetralii poetka uczestniczy również w spotkaniach Klubu Literackiego  w Konsulacie RP zorganizowanych przez Dział Kultury PACC (Polsko Australijska Izba Handlowa) we współpracy z Uniwersytetem Łódzkim. Program Klubu Literackiego, prowadzonego przez Ewelinę Ellsmore (PACC) i prof. Tomasza Cieślaka (UŁ), popularyzuje język polski oraz literaturę polską w Nowej Południowej Walii.

Blisko Daleko

Wyleciałam tanią linią daleko w zaświaty
Po spokój po pieniądze po zachodnie szmaty
Po szczęście którego nie można byłoby stracić
Po koniec bo początek musiałam zostawić
Nie pamiętam kim byłam w tamtych dziwnych czasac
Przeskakując po dwa schodki na wysokich obcasach
Dorożkarze latarnie i małe mieszkanie
Złote liście złote włosy blaski na Wiśle rozstanie
Jeszcze kawy nie piłam nie znałam smaku wina
Pod zegarem kukaburry bezczelny śmiech jak drwina
Niebieskie liście srebrne włosy podwójna tęcza na niebie
Dolecialam tak daleko i tak blisko od siebie do siebie

Oddalenie

Noc
otrząsam pyłki
chłodnego zwątpienia
drżące na ciele jak gwiazdy
dość mam tego ciśnienia
lecz czekam
Okopana
na stanowisku czekania
liczę minuty i pajęczą nić
ślizgające się prążki światła
wypatrując skąd, dokąd
biegnie ta nić delikatna
i nasze życie we dwoje
Szczęk klucza
wzrok jak strzała na tarczy zegara
za późno na rozmowy…wiem
twoje kroki dudnią
udaję, że śpię

Bliskość

Małe okno
ciągle to samo
ja, ty, dom, ulica
Huragan
giętkie drzewa wygrywają
upadłeś
Grałeś w rację
przegrałeś bliskość
został piasek w rękach
Jako tako
na opak
opakowani
ty tak, ja siak
przyciasno nam
tik tak miętowy
smak w niesmak
ja to ja
ty to ty
opuszczone
zapuszczone bycie
niebycie ze mną
z tobą
bycie sami ze sobą