Australia i Polonia, Felieton, Lifestyle, Sport

Kącik niekibica

Dziwny jest ten świat. Napisałem już ponad trzysta felietonów, bywałem uszczypliwy i kąśliwy, naigrywałem się nieraz z rzeczy uważanych powszechnie za śmiertelnie poważne i nietykalne. No i patrzcie, z tych wszystkich prześmiewczych, czasem wręcz obrazoburczych artykułów zbanowano mi otwarcie tylko jeden. Felieton nabijający się nieco z piłki nożnej został kiedyś kategorycznie odrzucony jako „niezgodny z polityką redakcji”. Bo akurat było Euro. Świętości nie ruszaj.

Ja jednak nadal uważam, że takie teksty też są potrzebne. Warto przecież wyciągać rękę do represjonowanych mniejszości; warto dać im głos, udzielić mentalnego azylu. A obecnie nie ma bardziej wykluczonej osoby, niż niepiłek. Nie bądźmy więc sporcistami.

Wiem, tu i ówdzie znajdzie się rozgoryczony osobnik, który prowokacyjnie wspomni o kanapowych sportowcach i multimilionerach w szortach latających za skórzanym workiem; trafi się jakiś anty-sportowy Don Kichot uważający kibicowanie za sposób na realizację trybalistycznych popędów. Hurra my, grrr tamci.

Jeszcze ktoś inny wspomni o raku, jakim są międzynarodowe organizacje piłkarskie i ich imprezy – przed Euro 2012 na Ukrainie wybito 50 tysięcy psów, wybudowanie stadionów dla obecnych mistrzostw kosztowało życie prawie 7000 robotników.

Proszę jednak o wyrozumiałość. Mistrzostwa wyłażą obecnie z każdego kąta, a ludzie nietknięci futbolowym bakcylem błąkają się po tej nowej rzeczywistości jak sieroty z powieści Dickensa, wodzą po ekranach i tabelach wyników wodnistymi oczętami porzuconych jagniąt. Biedne, zagubione niepiłki nie rozumieją, dlaczego wczoraj Australijczycy kolektywnie nienawidzili Argentyńczyków, a dzisiaj Brytyjczycy poczuli moralną wyższość nad Bogu ducha winnymi Senegalczykami. Obserwują cały ten zamęt z ciekawością antropologów, kosmitów badających ekscentryczne zachowania Ziemian.

Trudne jest ich życie w tym obcym, wrogim, niezrozumiałym świecie, do którego nie posiadają klucza; dni mijają im pod znakiem oczekiwania na nadejście mitycznego ostatniego gwizdka, po którym kilku panów podniesie puchar i wszystko wróci do normy.

Do tego czasu bądźcie mili dla niepiłków. To poczciwe, pożyteczne plemię – utrzymuje społeczeństwo na chodzie nawet w trakcie najważniejszych meczów, wynosi śmieci podczas rzutów wolnych, zmywa w dogrywkach.

I ty przytul więc swojego niekibica. Niepiłek też człowiek.

Darek Jedzok