Świat

Królestwo czy dyktatura?

Od samego początku kiedy zacząłem pisać o winie starałem się uniknąć tego tematu. Jak długo jednak można chować głowę w piasek?

polish news, polonia, polska gazeta, wiadomości polskie w australii, polish language papers in australiaPamiętam jak dziś, po otrzymaniu pierwszej wypłaty w Australii, żona wysłała mnie do sklepu by kupić do obiadu czerwone wino.
Nie mając pojęcia o australijskich winach, zapytałem sprzedawce co by polecił. Bez dłuższego oczekiwania zostałem zasypany bogatą ofertą. Wybrałem wino na które było mnie wtedy stać. Shiraz – dziesięć dolarów. Pamiętam to jak dziś, choć to ponad ćwierć wieku temu. To chyba niemożliwe! A jednak! Naklejkę z butelki zachowałem do dziś w moim pierwszym dzienniku o winach. Piękne wspomnienia!

Wiele lat później postanowiliśmy z żoną wysłać naszą dorastającą córcię do dziadków do Polski. Sami wybierając się na podbój Australii Południowej.

Tak jak pierwsze australijskie wino, pamiętam moment kiedy weszliśmy z żoną do winiarni Peter Lehmann. W drzwiach powitał nas starszy, pochylony wiekiem mężczyzna. 
Z wielkim szacunkiem i entuzjazmem, nie licząc czasu, opowiadał nam o każdym winie. W jego głosie pięknie brzmiała radość i duma. Radość że my, tacy jeszcze świeży Australijczycy przychodzimy do jego winiarni, a duma z wina które nalewał nam do kieliszków. Taki był i pozostanie w mojej pamięci Peter Lehmann. Dostojny. Królewski!
Kiedy odwiedzam Polskę, rodzina i przyjaciele starając dogodzić się mojemu podniebieniu kupują australijskie wina. Jest to najczęściej australijski shiraz wyprodukowany gdzieś pomiędzy Sydney i Perth z nalepką misia koali czy kangura. Dla moich bliskich w Polsce wino australijskie wyłącznie kojarzy się z winem shiraz. Dyktatura!

Historia wina w Australii to w dużej mierze historia wina shiraz. 
Susza czy deszcz, zima czy spiekota, shiraz nie zawodzi. Czy to gorące Hunter Valley czy też chłodnawa raczej Yarra Valley, ten gatunek winogron potrafi dostosować się to prawie każdego klimatu.  Historia wina w Australii to także po części historia emigracji. Najlepszym tego przykładem jest Seppeltsfield, którego założycielem jest Joseph Seppelt, aptekarz ze Śląska. 

Trudno jest pisać o tym winie, bo w zależności z jakiego rejonu ono pochodzi może smakować zdecydowanie inaczej. Barossa Valley jest jednak kolebką wina shiraz w Australii, dlatego tu pozostanę.

Tym razem wybrałem tylko dwa wina do testowania:
•    2012 Peter Lehmann, 8 Songs Shiraz,
•    2013 Gibson Reserve Shiraz. 

Wina te zostały zrobione podobnie. Fermentacja winogron przebiegała w otwartych zbiornikach fermentacyjnych. Po dwóch tygodniach winogrona zostały wyciśnięte a  sfermentowany sok przelany został do beczek. Po 18 miesiącach dojrzewania w beczkach wino, bez filtrowania, zostało rozlane do butelek. Tradycyjna metoda.

Obydwa te wina znakomicie reprezentują wino shiraz z Barossa Valley. Ciemnopurpurowe, prawie nieprzezroczyste w kieliszku, o zapachu gorzkiej czekolady, dojrzałych śliwek, wanilii i korzennych przypraw. Podobnie w smaku, wzbogacone o miękkie, delikatnie welwetowe taniny. 
Porównując te wina wydaje mi się, że 8 Songs Shiraz jest już gotowe, choć zdecydowanie będzie dojrzewać przez następnych wiele lat. Gibson Reserve Shiraz potrzebuje trochę więcej czasu by w pełni zademonstrować zalety wina shiraz z Barossa Valley.

Gorące lato już za nami, nadchodzi australijska zima. Najlepszy czas by otworzyć do obiadu butelkę Shiraz z Barossa Valley a na deser malutki kieliszeczek czegoś słodkiego z Seppeltsfield. Królestwo!

Paweł Borkowski