Lady Gaga wyjaśniła, dlaczego na zaprzysiężenie Joe Bidena włożyła „kuloodporną” suknię

W czasie uroczystej inauguracji prezydentury Joe Bidena Lady Gaga zaśpiewała przed Kapitolem amerykański hymn „The Star-Spangled Banner”. Artystka zrobiła wtedy ogromne wrażenie, także za sprawą spektakularnej kreacji. W niedawnym wywiadzie dla „Vogue’a” piosenkarka wyjawiła, że tamta suknia była “kuloodporna”. Teraz rozwinęła nieco ten wątek, wyjaśniając, że na dodatkową ochronę zdecydowała się główne ze względu na swoją rodzinę.

Po ceremonii inaugurującej prezydenturę Joe Bidena media rozpisywały się na temat ekstrawaganckiej kreacji Lady Gagi z kolekcji francuskiego domu domy Schiaparelli. Głównym akcentem stylizacji była duża złota broszka w kształcie gołębia z gałązką oliwną, symbolizująca harmonię i nowy początek. Jednak to, co najciekawsze, Lady Gaga wyjawiła dopiero dziesięć miesięcy później na łamach brytyjskiego „Vogue’a”. Artystka powiedziała, że jej suknia była “kuloodporna”.

Teraz w telewizyjnym talk-show Steve’a Colberta artystka opowiedziała o tym, że zdecydowała się na to rozwiązanie, by zadbać o swoje bezpieczeństwo. Doskonale pamiętała zamieszki, do jakich doszło w Waszyngtonie 6 stycznia. Zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się wtedy na Kapitol. Lady Gaga bała się, że podczas zaprzysiężenie Joe Bidena może dojść do kolejnego incydentu. „To był straszny czas w tym kraju, a mi bardzo zależy na mojej rodzinie. Jako performerka wiem, że narażam się na różne niebezpieczne sytuacje, by robić to, co kocham. Zrobiłam to nie tylko dla siebie, ale też dla mojej rodziny, żeby mama, tata i siostra czuli się pewnie” – wyznała. Doprecyzowała też, że mówiąc o „kuloodpornej” sukni, miała na myśli to, że była pod nią wszyta specjalna kamizelka.

Gdyby Lady Gaga obrała inną drogę zawodową, miałaby o wiele częściej okazję nosić kamizelką kuloodporną. Kiedyś marzyła bowiem o tym, by zostać korespondentką wojenną, do czego przyznała się we wspomnianym wywiadzie dla „Vogue’a”. (PAP Life)

ag/ gra/