Daleko od Europy, w wygodnym fotelu kina Chauvel w dzielnicy Paddington, obejrzałam najnowszy film dokumentalny brytyjsko-australijskiego reżysera Simona Target “Masha & Valentina”. Kilka miesięcy z życia tytułowych bohaterek, to historia milionów ukraińskich kobiet, którym wojna odebrała dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa, a niejednokrotnie bliskich.
Masha Parfeniuk miala zaledwie 17 lat, kiedy zimą tego roku przekroczyła granicę Polski. Mniej więcej w tym samym czasie Velentina Mierzhyjevska wraz z dwoma nastoletnimi synami dotarła do Krakowa. Jej mąż, programista komputerowy został powołany do wojska. Przyszło mu walczyć w oddziale saperów armii ukraińskiej.
Obie kobiety znalazły opiekę i schronienie u polskich rodzin. Masha uczęszczała do polskiej szkoły, nauczyła się języka i dostała na wymarzone studia w Akademii Sztuk Pięknych. Valentina, po kilku miesiącach pobytu w Polsce, postanowiła wracać do domu, żeby zając się zranionym w trakcie wojny mężem.
Reżyser Simon Target pokazał w jaki sposób Polska i Polacy pomagali i nadal pomagają uchodźcom z Ukrainy. Pokazał granicę z Polską, gdzie tysiące ukraińskich kobiet i dzieci, niepewnych swego losu, dostawało natychmiastową pomoc. Gdzie Polacy podjeżdżali samochodami i zabierali uchodźców do własnych domów lub ośrodków pomocy, jak dostarczali im pożywienie i niezbędne środki pierwszej potrzeby, organizowali informację i nauczanie dla dorosłych i dzieci.
Film jest tak wyjątkowy, jak i sytuacja w której znalazły się oba narody. Oprócz filmowej kamery, mamy tu wstawki nagrywane telefonami, które dostarczały i nadal przesyłają reżyserowi tytułowe bohaterki filmu. “To one, Masha i Valentina zrobiły ten film” – powiedział skromnie Simon Target podczas przedpremierowej projekcji w kinie Chauvel. Nie jest to pierwszy film reżysera, który oglądałam. Poprzednie to: “A Town Called Brzostek” (Miasto Brzostek) i “Polish Missionaries” (Polscy Misjonarze). Trzy ostatnie filmy Simona opowiadają o Polakach. W jego historiach jesteśmy narodem dobrym, gościnnym, ciepłym. Lubimy pomagać, znakomicie potrafimy odnaleźć się w kryzysowych sytuacjach i potrafimy działać razem, odkładając na bok dzielące nas na co dzień animozje i różnice. Skąd taka wspaniała wizja polskiego narodu w oczach mieszkającego w Australii Brytyjczyka? “Jestem szczęściarzem. Mam polską żonę – odpowiada Simon – często bywam w Polsce i widzę co się tam dzieje. To, co wydarzyło się w Polsce w ciagu ostatnich 9 miesięcy jest zdumiewające. Młodzi Polacy, w wielu przypadkach młodsi niż nasze dzieci, jadą na granicę i oferują przypadkowym Ukraińcom podwózkę gdziekolwiek chcą, proponując im wolne pokoje, strychy i biura do mieszkania, bez pytania.” W filmie, w wypowiedziach Mashy i Valentiny, było widać wielką wdzięczność okazywaną polskiemu narodowi. A my jesteśmy wdzięczni Simonowi za film i za polską żonę Beatę Zatorską, która nie dość że jest producentką filmu, pokazuje mu nas takich, jakich lubimy się oglądać. Dziękujemy!
Ela Chylewska