Australia i Polonia, Promujemy, Życie i społeczeństwo

Nowa era w życiu Polonii australijskiej

Orzeł ze starej siedziby został pieczołowicie odrestaurowany i ponownie wita gości odwiedzających klub. Fot Tomek Koprowski

23 września 2023, dzień oficjalnego otwarcia nowej siedziby Klubu Polskiego w Ashfield, na długo zostanie w naszej pamięci jako kamień milowy w życiu Polonii australijskiej.

Klub w Ashfield istnieje od dawna, został założony 21 maja 1967 roku. Przechodził różne koleje losu, a największy jego rozkwit przypadł na lata osiemdziesiąte i początek dziewięćdziesiątych zeszłego wieku. Cotygodniowa dyskoteka „Wibracje” znana była w całym Sydney, wspominana ją nawet w popularnym serialu telewizyjnym „Acropolis Now”. Niestety, dobra passa klubu powoli przygasała, z biegiem lat coraz mniej ludzi odwiedzało klub, a starzejący się budynek wymagał coraz większych nakładów finansowych na remonty i modernizację. Potrzeba było nowej wizji na kolejne lata istnienia klubu i radykalnej zmiany działalności. Potwierdzało się znane powiedzenie „jeżeli nic nie zmienisz, nic się nie zmieni”.

W roku 2013 prezesem klubu został Ryszard Borysiewicz, który wraz z zarządem zaczął realizować wizję nowego klubu – ośrodka kultury, rozrywki i miejsca spotkań polskiej społeczności w Sydney. Jak każdy postęp, tak i ten natrafiał na przeszkody, ale w roku 2020 większość członków klubu zagłosowała za całkowitą modernizacją klubu. Zarząd podpisał umowę z Deicorp deweloperem i firmą konstrukcyjną. W 2021 rozpoczęła się budowa klubu. Tak się złożyło, że rok 2021 był najbardziej niefortunnym, od niepamiętnych czasów, okresem dla gospodarki światowej i australijskiej. Deweloper zmagał się z problemami wywołanymi COVID-19, kwarantanną, brakiem pracowników i ulewami stulecia.

Mimo tych trudności prace budowlane posuwały się do przodu i w lipcu 2023 nowy klub rozpoczął działalność.

Wielopiętrowy apartamentowiec składa się z kilku poziomów garaży dla mieszkańców i oddzielnego parkingu dla gości klubowych (na 80 samochodów i motocykli), pomieszczeń klubowych na pierwszym poziomie oraz osiemdziesięciu ośmiu mieszkań. Budynek, zaprojektowany przez firmę Nordon Jago, nosi nazwę „Anders” na cześć jednego z największych generałów w historii Polski, Władysława Andersa.

Klub jest piękny. Przestronny, jasny, nowoczesny, ze stonowaną kolorystyką wystroju i wysokimi sufitami. Składa się z wielu funkcjonalnych pomieszczeń: obszernego salonu z miękkimi kanapami, łączącego się z holem i barem koktajlowym, dużej sali restauracyjnej i mniejszej sali na prywatne przyjęcia nazwanej „Amber Room” i obszernego audytorium. W klubie są też delikatesy i kawiarnia w ogródku, pomieszczenia biurowe i doskonale wyposażona kuchnia gastronomiczna. Salę restauracyjną zdobią obrazy znanych artystek Basi Zielińskiej i Gosi Orzechowskiej.

Z parkingu winda jedzie do dużej recepcji, nad którą wisi polski orzeł w złotej koronie. Jest to ten sam orzeł, który witał gości od początku istnienia klubu, teraz pieczołowicie odrestaurowany jest jednym z akcentów łączących starą i nową siedzibę tej instytucji.

Uroczystość oficjalnego otwarcia Klubu Polskiego w Ashfield została zaplanowana w najdrobniejszych detalach.

Po odśpiewaniu australijskiego i polskiego hymnu gości przywitał prezes klubu Ryszard Borysiewicz, który podziękował za pracę i wsparcie w realizacji projektu członkom i zarządowi Klubu Polskiego w Ashfield, Polskiej Fundacji w NPW, darczyńcom i wolontariuszom, dyrektorowi i pracownikom firmy Deicorp, radzie miejskiej Inner West oraz swojej rodzinie. Na zakończenie przemówienia prezes Borysiewicz wzniósł toast za „założycieli klubu i tych, którzy przybyli tu przed nami”, co wywołało spontaniczne i gromkie odśpiewanie „Sto lat” przez zebranych gości.

Wieczór by znakomicie prowadzony przez Eleonorę Paton oraz Ewelinę Ellsmore (po polsku) i Daniela Bolkunowicza (po angielsku).

Następnie przemawiali: Premier Nowej Południowej Walii Christopher Minns, Konsul Generalny RP w Australii Monika Kończyk, Ambasador RP w Australii Maciej Chmieliński oraz Wiceprezes Rady Naczelnej Federacji Polskich Organizacji Małgorzata Kwiatkowska.

Z prawdziwą dumą i satysfakcją słuchałam gratulacji, serdecznych życzeń i słów podziwu płynących ze sceny w kierunku wszystkich, którzy przyczynili się do powstania nowego Klubu Polskiego w Ashfield.

W uroczystości wzięli też udział: skarbnik w rządzie Nowej Południowej Walii, minister Daniel Mookhey, Konsul Honorowy Ukrainy Jaroslav Duma oraz członek Rady Ustawodawczej Nowej Południowej Walii Robert Borsak, który jednocześnie pełni funkcję skarbnika w zarządzie klubu.

Na inauguracyjną galę została również zaproszona Elżbieta Witek, Marszałek Sejmu RP. Pani marszałek nie mogła przybyć do Sydney w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w Polsce, ale przekazała listownie gratulacje i życzenia pomyślności dla członków i zarządu klubu. List odczytała konsul Monika Kończyk.

Ogólnie było wzruszająco, radośnie i bardzo elegancko jak na tej miary galę przystało. Przemawiający mówili dużo o sukcesie i dumie, której nie sposób nie odczuwać patrząc na największe osiągnięcie polonijne ostatnich 50 lat – duży, piękny, nowoczesny polski klub w Australii.

Oprawę muzyczną gali zapewniła wokalistką Nadya Golskyz zespołem Foxtrot.

Gala odbywała się w audytorium, ogromnym pomieszczeniu z dobrym systemem nagłaśniającym i niedużą sceną.

Po części oficjalnej podano obiad, a później muzyka zmieniła się ze spokojnego jazzu na taneczną i parkiet zapełnił się tańczącymi parami.

Ciekawym punktem programu gali była projekcja zdjęć o historii polskiej emigracji i klubu w Ashfield z komentarzem, gospodyni wieczoru, Eleonory Paton.

I tak widzieliśmy między innymi zdjęcia polskich uchodźców w Iranie, żołnierzy przybywających do Australii na statkach Strathnaver i Asturias, członków pierwszej Rady Naczelnej w roku 1964, zdjęcie pierwszego prezesa klubu Bernarda Melleta, jak również specjalnych gości klubu: kardynała Karola Wojtyły i Lecha Wałęsy.

Mam wielką nadzieję, że przed klubem stoją długie lata dobrobytu i że będzie on żywym, dynamicznym ośrodkiem polskiej kultury i rozrywki dla wielu pokoleń, czego sobie i wszystkim serdecznie życzy

Jolanta Szewczyk
Zdjęcia Tomek Koprowski