Australia i Polonia, Lifestyle

Ogród w domu i dom w ogrodzie

fot. ES

Dom Ewy i Marshall’a znajduje się w sydnejskiej dzielnicy Lower North Shore. Po przekroczeniu gościnnego progu nieoczekiwanie otwiera się widok cudownego ogrodu, krainy egzotycznych i unikalnych roślin. Wejściowy korytarz, łagodnie przechodzi w przestronny ogród. W kuchni, w jadalni i w pokoju dziennym eksponowanych jest wiele roślin doniczkowych, które także stanowią płynne przedłużenie ogrodu. Po otwarciu wszystkich drzwi dom Ewy i Marshall’a staje się wielkim ogrodem z pięknymi okazami egzotycznych roślin.

Wspaniale wyeksponowane kwiaty zapraszają na taras, gdzie znajduje się piec do pizzy i dalej do małej oranżerii i do rabatek owocowo-warzywnych.

Największe wrażenie w domu-ogrodzie sprawia łazienka, w której jest tyle roślin, ile tylko Ewa mogła pomieścić. Są wszędzie, wiszą na ścianach, stoją wokół kabiny prysznica, muszli klozetowej i szafki z umywalką. Całość sprawia wrażenie, że jest się otoczonym tropikalną zielenią przepięknego ogrodu.

Łazienka w domu Ewy i Marshall’a jest przeznaczona głównie dla ‘księżniczek’ – tak Ewa nazywa rzadkie okazy roślin tropikalnych, które trudno uprawiać w innych pomieszczeniach, bo potrzebują do wzrostu ciepłego i wilgotnego środowiska. Podgrzewana podłoga, elektryczny wieszak na ręczniki dają dużo ciepła, a para wytwarzana podczas kąpieli stwarzają idealne środowisko dla roślin tropikalnych, a w chłodniejsze miesiące, podgrzewana podłoga służy dodatkowo do ocieplania młodych sadzonek warzyw co przyspiesza ich kiełkowanie.

Białe tło ścian domu i łazienki tworzy ostry kontrast z olbrzymią gamą kolorów i kształtów liści roślin umieszczonych w wiszących doniczkach i koszykach. Oprócz nich Ewa używa totemów i podpór po których wspinają się rośliny, a ozdobne doniczki stawiane są wszędzie tam, gdzie znajdzie się dla nich wolne miejsce. Ostatni nabytek, trzypoziomowy stojak na doniczki, otaczający toaletkę, wykonał na miarę stolarz – partner córki Ewy, Sylwii.

„Każdego dnia, o poranku, chodzę po ogrodzie i witam się z moimi roślinami, mówię do nich ‘dzień dobry’. Sprawdzam, czy potrzebują wody i każdą chwalę za piękny wygląd.” – mówi Ewa. „Jedną z mocnych stron Ewy jest to, że nie boi się zmian”, z czułym uśmiechem wtrąca Marshall.

Wygląda na to, że rozmowy Ewy z roślinami działają, bo wszystkie są zdrowe i prezentują się wspaniale.

Trudno uwierzyć, że cała kolekcja – około 180 roślin doniczkowych – została zgromadzona w ciągu ostatnich dwóch lat. Ewa twierdzi, że wiele razy próbowała uprawiać rośliny w salonie, ale one zawsze marniały. Od czasu, gdy jej córka Sylwia zaczęła dzielić się swoimi doświadczeniami w uprawie roślin doniczkowych (jest członkiem internetowej grupy CIPPA – Crazy Indoor Plant People Australia), zaczęła odnosić sukcesy. Na początek Sylwia poradziła Ewie jak dbać o rośliny, które nie potrzebują dużo światła, np. monstera i bluszcz diabła. Jakiś czas później obie panie zaczęły się interesować uprawą szerokiej gamy egzotycznych roślin.

Po wizycie na kiermaszu roślin kolekcjonerskich w Clarendon w 2019 roku, ich uprawa stała się obsesją Ewy. „Sylwia zaraziła mnie bakcylem ogrodnika!” śmieje się Ewa. „Ona zna łacińską nazwę każdej rośliny”. Kiedy Sylwia znajdzie roślinny „skarb”, kupuje dwie doniczki – jedną dla siebie i drugą dla mamy. Niektóre, rzadko spotykane roślinne „rarytasy” są bardzo drogie. „Kocham je wszystkie, lubię wszystkie rośliny – jestem tak samo dumna z tych kupionych po przecenie za 5 dolarów jak i bardzo drogich okazów kolekcjonerskich” mówi Ewa.

Uprawa roślin Ewa zawsze miała we krwi. Pasja do hodowli roślin doniczkowych wzięła się zapewne z czasów dzieciństwa spędzonego w Polsce w małym gospodarstwie rolnym rodziców. „Wszystko co jedliśmy w domu hodowaliśmy sami, moja mama była bardzo dobrą ogrodniczką, szczególnie lubiła uprawiać warzywa.” mówi Ewa.

Mimo, że Ewa przyjechała do Australii jako dorosła osoba ponad 30 lat temu, jest to jej pierwszy dom z ogrodem. Zaczęła od uprawy warzyw, ziół i owoców, eksperymentowała z wieloma rodzajami owoców, pomidorów i chili. Marshall wyspecjalizował się w domowej produkcji wielorakich przetworów owocowych i warzywnych. Kilka lat temu, zbudował dla Ewy dwie szklarnie do uprawy sadzonek warzyw i owoców.

Uprawa roślin doniczkowych, warzyw i owoców to ciągła walka ze szkodnikami. Mimo, że Ewa odniosła spektakularny sukces w ochronie swoich upraw przed posumami, to ciągle zmaga się z inwazją szczurów, owadów i innych szkodników atakujących jej uprawy, szczególnie pomidory.

Ewa i Marshall uwielbiają zapraszać do siebie gości, rodzinę i przyjaciół. Najnowszym projektem gospodarzy jest instalacja drugiej kuchni w ogrodzie. Jej centralnym elementem jest piec do pieczenia pizzy, opalany drewnem, są też lodówki, grill i dużo przytulnych zakątków do relaksu.

Kuchnię zaprojektował i zbudował Marshall. Podwieszony blat kuchenny wykonał z pięknego drzewa redgum znalezionego w buszu. Zbudował też, według projektu Ewy, kilka drewnianych kwietników, aby lepiej wyeksponować rośliny doniczkowe w oranżerii znajdującej się na zewnętrznym tarasie. Marshall nauczył się stolarki już po przejściu na emeryturę, na zajęciach w dzielnicowej „Men’s Shed”.

Rośliny w domu Ewy nie mają swojego stałego miejsca – są ciągle przestawiane, w zależności od pomysłu gospodyni na ekspozycję roślin i kwiatów. „Mogę zmieniać zdanie wiele razy,” śmieje się Ewa „ustawiam rośliny na wiele różnych sposobów, zmieniam konfiguracje tak długo, aż całość będzie się prezentować najlepiej.”

Wystawianie roślin na deszcz zajmuje sześć godzin (tylko w deszczowe weekendy, bo Ewa pracuje na pełny etat prowadząc własną firmę). Wstawianie wszystkich okazów do domu daje Ewie możliwość eksperymentowania z nowymi kombinacjami optymalnej ekspozycji piękna wszystkich kwiatów. „Rośliny prezentują się pięknie wtedy, gdy są eksponowane razem, w dużej w grupie,” mówi Ewa. „myślę, że wtedy mogą ze sobą ‘rozmawiać’ i dlatego wyglądają na szczęśliwe.”

Maya Weiss
Tekst oparty na artykule opublikowanym w „ABC Gardening Australia”.