Australijską premierę sztuki Wstyd Marka Modzelewskiego w wykonaniu Teatru Fantazja, miałam przyjemność obejrzeć w czerwcu 2021 roku na sali Polskiego Klubu w Bankstown, notabene wypełnionej po brzegi. Znalazłam się wśród sydnejskiej publiczności ponownie kilka dni temu, 5 stycznia, kiedy to Fantazja zaprezentowała Wstyd w ramach festiwalu PolArt.
Nie byłam jedynym widzem, który spragniony silnych przeżyć, świetnych kreacji aktorskich i dobrej rozrywki postanowił obejrzeć sztukę po raz kolejny. Nic dziwnego, że na sali był ponownie komplet. Komediodramat Modzelewskiego, który zadebiutował trzy lata temu w Warszawie od razu zyskał dużą popularność, a dwa lata po premierze doczekał się filmowej adaptacji o tytule Teściowie. Uznanie i popularność zdobyła również produkcja Fantazji, która po premierze zawitała do Canberry i Melbourne, cementując swój sukces.
Recepta na sukces Modzelewskiego to przede wszystkim wypróbowane wątki – ślub do którego nie dochodzi w ostatniej chwili i mezalians. Pan młody rezygnuje kiedy goście są już na sali weselnej, zakąski i wódka na stołach, kapela na scenie. I to właśnie stanowi tło komediodramatu, którego głównymi bohaterami są rodzice niedoszłych nowożeńców – dwa małżeństwa pasujące do siebie jak przysłowiowa pięść do nosa, podobnie jak ich dzieci. Spotykają się dwie sfery społeczne – niższa, biedna, i wyższa, bogata i tylko pozornie wyrafinowana.
Teatr to zwierciadło życia i natury ludzkiej, a Wstyd wchodzi bardzo głęboko w relacje rodzinno-społeczne i ludzką psychikę. Tak jak każdy dobry komediodramat, sztuka wywołuje u widzów game przeciwstawnych emocji – śmiech, szok i współczucie na przemian. A propos śmiechu, ten jaki słyszałam na sali nie zawsze był beztroski, ponieważ większość z nas mogła odnaleźć na scenie siebie lub swoje otoczenie.
Wstyd to ogromne wyzwanie dla aktorów. Modzelewski zrywa maski, odsłania prawdziwe oblicza i ujawnia sekrety, wywołując w swoich bohaterach bardzo silne emocje i prowokując ich do ekstremalnych reakcji i zachowań, takich jak wulgaryzmy i drobne rękoczyny. Pomimo wyzwań aktorzy Fantazji w składzie Marta Kieć-Gubala, Ela Chylewska, Bogusław Szpilczak i Andrzej Świtakowski spisali się na medal, utożsamiając się z bohaterami i prezentując świetną grę aktorską. Dzięki temu i reżyserii Joanny Borkowskiej-Surucic (dyrektorki artystycznej teatru) Wstyd to prawdziwy sukces sceniczny, do którego w dużej mierze przyczyniła się muzyka na żywo. Akompaniament Konstancji Kotowskiej (dyrektorki muzycznej teatru), i Kapela Polska z solistką Dorota Banasiak z weselnymi przebojami takimi jak Bo do Tanga trzeba dwojga, uświetniły przedstawienie, dodając mu kolorytu i autentyczności.
Reakcje publiczności w czasie spektaklu i rzęsiste brawa po jego zakończeniu mówią same za siebie. Jestem pewna, że wśród widzów znaleźli się tacy, którzy z wielką chęcią obejrzą ‚Fantazyjny’ Wstyd po raz kolejny. Gorąco polecam!
Eliza Anna Falkiewicz