— rozmowa z ks. dr. Henrykiem Paprockim, tamtejszym duszpasterzem

— Kaplica prawosławna świętego męczennika Grzegorza to miejsce, w którym nabożeństwa sprawowane są w języku polskim. Świątynia znajduje się w Warszawie przy ul. Lelechowskiej 5. Nabożeństwa odbywają się regularnie – w każdą sobotę i niedzielę, w święta, w Wielkim Poście i w okresie paschalnym.
— Jestem duszpasterzem tej kaplicy, która znajduje się na Ochocie. Nasz patron był profesorem Uniwersytetu Warszawskiego w okresie międzywojennym, Gruzinem z pochodzenia i męczennikiem Auschwitz. W okresie międzywojennym był to jeden z największych orientalistów europejskich.
Na nasze nabożeństwa przychodzi sporo Gruzinów ze względu na patrona. Od czasu do czasu odwiedzają nas również duchowni z Gruzji i wtedy mamy nabożeństwo w dwóch językach.
— Na czym polega specyfika Waszej kaplicy?
— Jest to w pewnym sensie coś nowego. Wszystkie bowiem nabożeństwa i sakramenty są sprawowane w niej w języku polskim. Podobnie odprawia się tylko u ks. Eugeniusza Cebulskiego we Wrocławiu. Mamy też silne związki z Uniwersytetem Warszawskim. Co dwa lata organizowana jest międzynarodowa konferencja kaukazjologiczna pod wezwaniem Grzegorza Peradze. Co dwa lata, bo raz w Warszawie, a raz w Tbilisi. W tym roku konferencja odbędzie się w Warszawie. Zawsze zaczyna się ona lub kończy 6 grudnia, bo to jest dzień śmierci prof. Grzegorza Peradze. Ta rocznica jego śmierci ma związek z naszą kaplicą, w której modlimy się o wstawiennictwo naszego świętego. Składamy też wieniec pod tablicą upamiętniającą profesorów, którzy zginęli podczas II wojny światowej, a wśród których jest również nazwisko Grzegorza Peradze. Na konferencję tę przyjeżdża zawsze duża delegacja z Gruzji – 20-30 osób oraz orientaliści z całej Europy. Uniwersytet wydaje własny rocznik Pro Georgia. Journal of Kartvelological Studies ukazujący się od roku 1991, który jest jednym z nielicznych pism naukowych poświęconych szeroko rozumianej problematyce kartwelologicznej (gruzińskiej) w Europie.
— Kto uczestniczy w życiu religijnym Waszej Kaplicy?
— Wśród naszych wiernych są: Polacy, Ukraińcy, Rosjanie, Gruzini, Łemkowie i jedna rodzina bułgarska. Nasza kaplica istnieje już ponad 10 lat. Dwanaście lat temu, grupa studentów prawosławnych zwróciła się do metropolity Sawy z wnioskiem, aby w Warszawie zorganizować nabożeństwa w języku polskim. Metropolita wyraził zgodę pod warunkiem znalezienia duchowych, którzy zechcą takie nabożeństwa odprawiać. Kolejnym warunkiem jak im postawił było zorganizowanie chóru, bez którego nabożeństwa prawosławne nie funkcjonują.

Studenci zgłosili się do mnie i do ks. Mirosława Lewczaka. Obaj wyraziliśmy zgodę (obecnie drugim duszpasterzem jest ks. dr Artur Aleksiejuk). Wówczas pojawił się problem miejsca. Zaczynaliśmy przejściowo na Podwalu, w prawosławnej kaplicy. Następnie znaleźliśmy miejsce na ul. Wilczej w kaplicy kościoła polskokatolickiego. Okazało się jednak szybko, że ta kaplica jest dla nas za mała i wierni muszą stać na zewnątrz. Taka sytuacja nie była na dłuższy czas do zaakceptowania, szczególnie zimą. Kaplica ta mogła ponadto pomieścić około 30 osób, a na nasze nabożeństwa przychodziło wówczas 100 wiernych. Zaczęliśmy się więc rozglądać za większym pomieszczeniem. Było kilka różnych propozycji. Jedną z nich przedstawił nam artysta malarz Michał Bogucki. Powiedział mi, że ma na oku dawną kotłownię, już nie czynną, z którą władze dzielnicowe nie bardzo wiedzą co zrobić. I że moglibyśmy ją wynająć i dostosować do naszych liturgicznych potrzeb. Jedyną poważną przeszkodą był fakt, że ta dawna kotłownia była w stanie ruiny.
Wydawało mi się wówczas, że z tego pomieszczenia nie da się nic zrobić, Michał jednak przekonał mnie do jej remontu. Znalazł się szybko architekt – Andrzej Markowski, ten który zaprojektował nową cerkiew przy ul. Puławskiej, i przystąpił do pracy. Jego projekt przebudowy okazał się trafiony. I tak powstała nasza kaplica i muzeum ikony, które znajduje się obok. Adaptacja wnętrza trwała prawie rok. Udało się nam stworzyć samodzielną kaplicę. Teraz mieszczą się w niej wszyscy uczestnicy naszych nabożeństw. Średnia wieku ludzi w niej się modlących to 30 lat. Starszych, powyżej pięćdziesiątki, jest mniej niż dziesięciu. W ciągu roku szkolnego przychodzi do nas około 150 osób. W niedzielę prowadzimy naukę religii, mamy aktualnie dwie grupy. Jest więc normalne duszpasterstwo, połączone z nauczaniem religii oraz prelekcjami wygłaszanymi w każdą niedzielę, zaraz po liturgii.
Mieliśmy wielkie szczęście, że pojawiła się osoba bardzo uzdolniona muzycznie. Nie było przecież w prawosławnych cerkwiach polskich tekstów śpiewanych. Pani Ania Czerewacka stworzyła polską wersję nabożeństwa prawosławnego. To jest duże osiągnięcie.
Udzielamy wreszcie sakramentów, chrzcimy i błogosławimy młode pary. W tym roku mieliśmy jeden ślub. Ludzie wolą też zawierać je bardziej uroczyście i wtedy wybierają katedrę.
Chcieliśmy stworzyć takie miejsce, które upamiętniło by św. Grzegorza Peradze. Dlatego w naszej kapicy są elementy gruzińskie, takie jak duży krzyż na środku kaplicy, ikony gruzińskie czy metaloplastyka. W naszej kaplicy mamy ponadto duży chór. Staraliśmy się, aby wszystko wyglądało normalnie, zupełnie tak jak w Gruzji, ale też i cerkiewnie i nowocześnie. Mam nadzieję, że wszystko się nam udało zrobić.
— Jaką jeszcze, poza religijną, działalność prowadzicie?
— Odwiedza nas dużo gości zagranicznych — z Rosji, Białorusi czy Ukrainy i przede wszystkim z Gruzji. Nasza placówka duszpasterska stała się tam bardzo znana. Była nawet pokazywana w telewizji gruzińskiej. Nasz kontakt z Gruzją polega też na śledzeniu świąt i rocznic gruzińskich, w tym roku 100-lecia niepodległości. Z tej okazji odprawiamy jubileuszowe nabożeństwa. Na nabożeństwie w intencji niepodległości tego kraju przybył ambasador Gruzji pan Ilia Darchiashvili, który wziął następnie udział w okolicznościowym spotkaniu. Często zapraszamy naszych gości, aby swoją wiedzą i doświadczeniem podzielili się z nami. Myślimy o rozpoczęciu współpracy z nową parafią w Białymstoku, budowaną od roku 2009 przy ul. Milowej, pod patronatem św. Grzegorza Peradze. Współpracujemy wreszcie z kaplicą przy dużej cerkwi w Tbilisi, pod wezwaniem św. Grzegorza Peradze znajdującą się przy ulicy o tej samej nazwie. Będziemy się starać, aby w Warszawie też była ulica jego imienia.

W Warszawie w roku 1998 powstało bractwo cerkiewne jego imienia, które organizuje pielgrzymki do świętych miejsc w Gruzji. Podobne bractwo utworzono też w roku 2002 w Gruzji. Gruzińskie bractwo opublikowało żywot św. Grzegorza Peradze w językach gruzińskim i angielskim. Zaczęliśmy też przy naszej parafii, wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim, wydawać dzieła św. Grzegorza Peradze. Ukazały się już 4 tomy. W przygotowaniu jest piąty. Powstała też idea wydania i nagradzania medalem św. Grzegorza wybitnych uczonych. Otrzymuje go co roku jedna albo dwie najbardziej zasłużone osoby w działalności naukowej i kontaktach polsko-gruzińskich w dziedzinie kultury oraz sztuki. Nie jest to więc medal masowy.
W roku 1999 powstał w Tbilisi Związek Polonii Medycznej w Gruzji im. Grzegorza Peradze. Ponadto w tym samym czasie otwarto uniwersytet jego imienia przy ul. Jiqia 4, a jednej z ulic nadano w roku 2008 jego imię oraz wyznaczono plac pod budowę cerkwi pod jego wezwaniem. W roku 2005 powstała Międzynarodowa (polsko-gruzińska) Komisja ds. Dziedzictwa św. Grzegorza Peradze, która przygotowuje wydanie dzieł archimandryty w językach: polskim, gruzińskim, niemieckim i angielskim.
Od czasu do czasu organizuję wyjazd do Gruzji. Tworzymy grupę do 20 osób i jedziemy zwiedzać Gruzję lub pomagamy ludziom, którzy sami chcą tam pojechać.

— Przy kaplicy istnieje Muzeum Ikon…
— … które prowadzi z żoną i którym kieruje pan Michał Bogucki. Tworzona jest tam teraz galeria na piętrze, którą zarządza jego Fundacja Promocji Kultury i Gospodarki Gruzji. Organizujemy tam okolicznościowe wystawy czy wernisaże. Aktualnie prezentowana jest w galerii wystawa artysty ludowego Romana Śledzia, autora świątków.
— Dziękuję za rozmowę.
Leszek Wątróbski
*Św. Grzegorz Peradze znany jako „Archimandryta Peradze” (1899-1942). Jego ojciec Romanos był proboszczem parafii prawosławnej. Grzegorz, posłuszny tradycji rodzinnej, wstąpił do Szkoły Duchownej w Tbilisi, a następnie kontynuował naukę w Seminarium Duchownym. Skończył je jako prymus w roku 1918. W przedrewolucyjnej Rosji dyplom z wyróżnieniem dawał mu prawo wstępu do wszystkich akademii teologicznych, ale wybuch rewolucji i utworzenie niepodległej Republiki Gruzji zmieniły jego życiowe plany. Zamiast zgłębiać teologię rozpoczął studia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu w Tbilisi, a następnie w latach 1919–1921 odbył zasadniczą służbę wojskową, później zaś został nauczycielem w szkole we wsi Manawi. Stamtąd powrócił na Uniwersytet w Tbilisi, a potem uzyskał zgodę na studiowanie w Niemczech (1921-1927), a następnie w Belgii, Anglii i ponowie w Niemczech – już jako lektor języków ormiańskiego i gruzińskiego, a od 1927 r. – jako privatdozent. W roku 1931 złożył w greckiej katedrze w Paryżu śluby zakonne i przyjął święcenia kapłańskie. Tam Peradze związał się z gruzińską wspólnotą i zamieszkał tam na stałe. Uczestniczył w organizowaniu parafii, a później został mianowany jej pierwszym proboszczem. Wtedy to zaczął wydawać rocznik naukowy „Dżwari Wazisa”, czyli „Krzyż z Winnej Latorośli”. Był redaktorem tego czasopisma, a większość opublikowanych w nim prac jest jego pióra. W roku 1932, ze względu na dobro parafii, zrezygnował z prowadzenia zajęć na Uniwersytecie w Bonn. Ojciec Grzegorz Peradze marzył o tym, żeby być wykładowcą w szkole teologicznej. Pragnienie urzeczywistniło się w 1933 r., gdy metropolita Dionizy (Waledyński) zaprosił go do Warszawy, proponując mu stanowisko wykładowcy patrologii i zastępcy kierownika seminarium patrystycznego w Studium Teologii Prawosławnej Uniwersytetu Warszawskiego. W styczniu 1934 r. w greckiej katedrze św. Sofii w Londynie o. Peradze otrzymał godność archimandryty. Pracował też nadal z pełnym oddaniem dla dobra polskiego Kościoła prawosławnego. W tym czasie odbył szereg podróży naukowych: w roku 1935 przebywał w Rumunii, Grecji (Góra Atos i Tesaloniki) oraz w Bułgarii; w 1936 w Ziemi Świętej i Syrii; na przełomie zaś 1937 i 1938 studiował we Włoszech (Florencja, Neapol, Wenecja i Rzym) dzieła Dionizego Areopagity. W chwili wybuchu II wojny światowej prowadził różnorodną działalność naukową, należał do licznych organizacji krajowych i międzynarodowych. Po wrześniu 1939 roku pozostał w Warszawie, gdzie go aresztowało gestapo prawdopodobnie 5 maja 1942 roku. Osadzony następnie na Pawiaku. Najprawdopodobniej 18 listopada 1942 roku o. Grzegorz został przewieziony do Obozu Koncentracyjnego Auschwitz. 11 grudnia 1942 r. komendant Obozu Koncentracyjnego Auschwitz, Rudolf Höss, zawiadomił telegraficznie diakona Berkmana-Karenina, że o. Grzegorz Peradze zmarł w obozie 6 grudnia o godz. 16.45. Zebrane materiały i zeznania świadków umożliwiły kanonizację Grzegorza Peradzego. Miała ona miejsce 19 września 1995 roku na soborze lokalnym Kościoła gruzińskiego. Uznany został za „świętego męczennika”. Akt kanonizacji ogłosił Katolikos-Patriarcha Eliasz II w katedrze Sweticchoweli.