Nigdy nie przypuszczałem że po zakończeniu mojej przygody z edukacją będę pisać coś o Renesansie. Jestem głęboko przekonany, że moja kochana nauczycielka język polskiego, która także uczyła mnie historii, wspaniała pani profesor Romanowska, patrzy na mnie gdzieś z dalekich, niebiańskich przestworzy, czując się także tym faktem leciutko zaskoczona.
Słowo „Renesans”, które w najprostszym tłumaczeniu oznacza „odrodzenie” jest według mnie najlepszym określeniem tego, co się dzieje od paru lat z winem Chardonnay w Australii.
Przez wiele lat Chardonnay w Australii kojarzył się z ciężkim winem o złotawym, bursztynowym kolorze, zapachu zdominowanym przez amerykański dąb a smaku zdominowanym przez dojrzałe brzoskwinie i inne zanadto dojrzałe owoce. Często poparte maślanym posmaczkiem, pozostałością po fermentacji malolaktycznej.
Pamiętam jak po raz pierwszy piłem „Show Reserve” a następnie spłukałem się finansowo na „Roxburgh”, obydwa z winiarni Rosemount.
Teraz te degustacyjne wspomnienia kojarzą mi się jakoś z bursztynową komnatą i sałatką owocową, która pozostała po wczorajszej imprezie. Wtedy te wina mi jednak bardzo smakowały.
Kupując butelkę Chardonnay teraz, zdecydowanie będzie to wino o wiele lżejsze, jasno słomkowe w kolorze, świeże i kwaskowe, w posmaku cytrusowych owoców, zielonych jabłek i nektarynek. Francuski dąb, który obecnie jest najczęściej używany przy produkcji Chardonnay jest tylko delikatnym dodatkiem, pozytywnie wpływającym na kompleksowość wina a nie dominującym jego elementem.
Trudno jest wybrać tylko jeden rejon by ocenić Renesans jakiego doznał Chardonnay w Australii. Najczęściej są to chłodniejsze rejony takie jak Mornington Peninsula, Yarra Valley, Tasmania, Adelaide Hills czy Orange. Doskonały, nowoczesny Chardonnay można znaleźć jednak w troszeczkę cieplejszej Margaret River a także w zupełnie ciepłym Hunter Valley.
Wina które wybrałem tym razem do testowania to;
• 2012 Reserve Centennial Vineyards (single vineyard), $37
• 2015 Franklin Tate Estates, $19
• 2015 (BC) by Brian Croser, $30
• 2008 Giant Steps Sexton Vineyard, $44
• 2009 Brown Brother Patricia, $35
• 2014 Barwang Tumbarumba, $16
• 2015 Petaluma Picadilly Valley, $34
• 2016 Polin & Polin Convicts & Catholics, $19
• 2015 Ladies who Shoot Their Lunch (wild ferment), $35
By nie wystraszyć wszystkich czytających pragnę zaznaczyć, że do tego artykułu zacząłem przygotowywać się jeszcze przed sylwestrem.
Wszystkie te wina zdecydowanie prezentują renesansowy styl australijskiego Chardonnay. Oczywiście, te trochę starsze z 2008 i 2009 roku są o wiele bardziej kompleksowe, ale co należy zaznaczyć, mają o wiele niższą kwasowość. Cały czas są jednak wibrująco żywe i intrygujące.
Mała dygresja.
Szukając win, warto poszperać na półkach sklepowych. Czasami można doszukać się starszych roczników wina w cenie takiej jaką płaci się za ostatni rocznik.
2008 Giant Steps, najbardziej kompleksowe wino jakie tym razem testowałem jest tego przykładem.
Z win które wybrałem do testowania, te które według mnie najlepiej popierają tezę o Renesansie w australijskim Chardonnay to moim zdaniem; 2015 (BC) by Brian Croser z Adelaide Hills i 2015 Ladies who Shoot Their Lunch (wild ferment) z Yarra Valley.
Myślę także że warto by też spróbować Polin & Polin z Hunter Valley, bo to wino doskonale obrazuje jak różnorodny może być Chardonnay w Australii. Czy wszystkim będzie smakował? Napewno nie, ale wino to pełna demokracja!
Pisząc te słowa zaczyna mi się przypominać jak na lekcjach języka polskiego gorąco dyskutowaliśmy na temat Renesansu.
Odrodzenie w australijskim Chardonnay trwa. Jestem gorąco przekonany, że każdy jest w stanie znaleźć swoje ulubione wino tego gatunku.
Życząc udanych i radosnych poszukiwań,
Pozdrawia,
Paweł Borkowski