Kultura, Lifestyle, Polska

Szopka zakopiańska pod Urzędem Miasta

Tradycja postawienia drewnianej szopki przed zakopiańskim Urzędem Miasta przy ulicy Kościuszki sięga roku 2015, kiedy to w ramach Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich miał miejsce rzeźbiarski plener, którego zamierzeniem było wykonanie rzeźb o charakterze regionalnym. Sam projekt stworzenia szopki bożonarodzeniowej zrodził się w słynnej szkole Kenara. To właśnie jej uczniowie pod okiem swych nauczycieli powołali dłutami do życia figury, które w drewnianej stajence, nawiązującej stylem do zakopiańskiego budownictwa co roku cieszą oczy tak przyjeżdżających tłumnie pod Giewont turystów jak i mieszkańców samego serca Tatr – skalnego Podhala.

Fot. KMT

Przy dźwiękach kolęd płynących z głośników podziwiamy szopkę w otoczeniu naturalnych smreków przyozdobionych bombkami, kolorowymi światełkami. Trudno przejść obok tego miejsca obojętnie. Każdy chociaż na chwilę zatrzymuje się, robi pamiątkowe zdjęcia. Przechodnie przyglądają się z bliska rzeźbie Maryi przyodzianej w góralską białą chustę w czerwono-zielone motywy róż, postaci czuwającego obok Józefa wspartego rękami na góralskiej ciupadze, dzieciątku leżącemu ze złożonymi rączkami w drewnianym żłobie, figurom trzech króli, którzy tu przypominają postaci trzech dumnych harnasi.

Fot. GPT

Z boku dostrzegamy figurę góralki i pastuszka. Zachwycają też drewniane zwierzątka; owieczki, osiołek, baranek i śpiąca na pniaku kozica. Wszystko tu pachnie lipowym drewnem, wnosząc w środek miasta odrobinę klimatu dawnego Zakopanego, gdy właśnie to drewno królowało jako materiał do tworzenia rzeźb, snycerki, robienia mebli, budowy domów krytych prawdziwymi gontami.

Całość zachwyca tą prostą autentycznością, nie kłuje w oczy przesadną iluminacją, migoczącymi światełkami, krzykliwymi kolorami – tu może tkwi tajemnica popularności tej szopki, jest piękna jak wyobrażenie o prawdziwym Bożym Narodzeniu, które według pewnie najstarszych górali odbyło się nie w Betlejem, ale pod Giewontem, i to tu Święta Rodzina znalazła schronienie przed gniewem Heroda – wśród ludzi, którzy potrafią zachować tradycję pachnącą prawdziwymi smrekami, czystą jak nie pomalowane drewno.

Konsuela Madejska-Turska