W niedzielnym finale Mistrzostw Świata o godzinie 17:00 na Łużnikach w Moskwie zagrają drużyny Francja i Chorwacji, która pokonała dzisiaj w drugim półfinale Anglię 2 do 1. Pierwsza połowa meczu Chorwatów z Anglikami przebiegała zdecydowanie pod dyktando Synów Albionu. Byli wyraźnie szybsi i dokładniejsi w swoich akcjach niż piłkarze z Bałkanów. Udokumentowali to bramką ze stałego fragmentu gry już w 5. minucie meczu. Rzut wolny wykonywał Kieran Trippier i zdobył gola. Anglia prowadziła 1 do 0 i nie zanosiło się, aby Chorwacja mogła im w jakikolwiek sposób zagrozić. Zwłaszcza, że pierwszą konkretniejszą akcję Chorwaci przeprowadzili po półgodzinie meczu.

Wszystko zmieniło się w drugiej połowie, a zwłaszcza po wyrównaniu przez Ivana Perišicia (68′). Chorwacji przejęli inicjatywę, a Anglicy kompletnie się pogubili i już do końca nie mogli wejść na obroty z pierwszej połowy. W regulaminowych 90 minutach było 1 do 1. W dogrywce sytuacja była podobna jak w drugiej połowie, z tym, że bramkę na wagę zwycięstwa i awansu do finału Mistrzostw Świata dla Chorwacji zdobył Mario Mandžukić (109’).
W niedzielnym finale Mistrzostw Świata o godzinie 17:00 na Łużnikach w Moskwie zagrają drużyny Francja i Chorwacji. Natomiast dzień wcześniej, w sobotę, w meczu o trzecie miejsce, czyli w małym finale, na Sankt Petersburg Arena o godzinie 16:00 spotkają się drużyny Belgii i Anglii.
Grzegorz Turski