Ogromne małże dostojnie otwierały i przymykały swe muszle, a między koralowcami przemykały nieduże, szczuplutkie rekiny, zupełnie nieprzypominające potwora z filmu “Szczęki” i miast grozy budzące chęć pogłaskania.
Ogromne małże dostojnie otwierały i przymykały swe muszle, a między koralowcami przemykały nieduże, szczuplutkie rekiny, zupełnie nieprzypominające potwora z filmu “Szczęki” i miast grozy budzące chęć pogłaskania.