Jeśli nie byliście jeszcze w Wendy’s Secret Garden, czas to nadrobić. Nawet w zimowy dzień, jest tam cudownie. Ten ukryty pomiędzy wieżowcami a zatoką ogród, znajduje się u podnóża prywatnego domu Wendy Whiteley w Lavender Bay. Kiedy w 1992 roku zmarł jej mąż, znany australijski artysta Brett Whiteley, zrozpaczona Wendy nie potrafiła poradzić sobie z żalem i smutkiem. Była w kompletnej rozsypce. Wówczas postanowiła zająć się czymś, co wydawało się dużo łatwiejsze niż cierpienie, czymś, co można poukładać i mieć nad tym kontrolę.
Wendy zaczęła porządkować nieużywany teren kolejowy, znajdujący się w dolinie, naprzeciwko jej domu. Od rana do wieczora sprzątała porozrzucane butelki, zardzewiałe lodówki, gnijące materace, karczowała chaszcze, wyrywała chwasty. Harowała całe dnie, by wieczorami nie mieć już siły na myślenie i rozczulanie się nad sobą.
Wendy nigdy nie prosiła żadnych władz o pozwolenie na uprzątnięcie nieużytków, ale też nikt nigdy nie kazał jej zaprzestać sprzątania. Nie przestała. Wręcz przeciwnie. Kiedy już oczyściła cały teren, Wendy zaczęła tworzyć ogród, kierując się kolorem, formą, pięknem i fantazją. Rosną tu zarówno rodzime krzewy, jak i egzotyczne rośliny, zioła i wysokie, rozległe drzewa. Powstało miejsce, pełne krętych ścieżek, nierównych schodków i sekretnych zakamarków.
Można tu przysiąść na ławce albo na ogrodowych krzesłach przy stolikach, na polanie lub pod wielką figą. Oprócz naturalnego piękna, w zaczarowanym ogrodzie Wendy można podziwiać sztukę: popiersia z brązu, grawerowane kamienne tablice i rzeźby rozsiane po całym terenie. Wiele z tych ostatnich to dar lokalnych artystów.
W 2001 roku, twórcze radości artystki na chwilę przygasły. W wieku 37 lat zmarła ukochana córka Wendy, jej jedyne dziecko, Arkie. Odrętwiała z bólu ogrodniczka, z jeszcze większą zaciekłością, rzuciła się w wir pracy.
Kiedy zaczynała, Wendy nie wiedziała nic o ogrodnictwie, dopiero później powiedziała w jednym z wywiadów: „nauczyłam się co lubi tu żyć, to symbioza między roślinami, mną i moimi ogrodnikami”. Okazało się, że tej wielkości ogród to praca dla więcej, niż jednej osoby. Kiedy Wendy ześlizgnęła się z urwiska i skaleczyła potłuczonym szkłem i cierniami, zatrudniła pierwszego pomocnika, Corrado Camuglię, który przypadkowo, właśnie wtedy przechodził obok ogrodu. Wesoły, pragmatyczny sycylijski szef kuchni okazał się długodystansowcem i do dzisiaj pracuje w Secret Garden. Następnie Wendy zatrudniła Rubena Gardiola, wszechstronnie uzdolnionego malarza pokojowego z Urugwaju, który pracował w ogrodzie do 2020 roku. Przez lata Rubenowi i Corrado pomagali różnego rodzaju pracownicy, przyjaciele, studenci, wszyscy z pasją oddawali się kreowaniu zaczarowanego miłością Wendy ogrodu. Ponadto grupa lokalnych ogrodników – wolontariuszy, spotyka się w ogrodzie w każdą pierwszą sobotę miesiąca, aby pielić, sprzątać i pielęgnować Tajemniczy Ogród Wendy.
W 2015 roku Janet Hawley pragnąc ocalić ogród przed ewentualną sprzedażą i przebudową, napisała książkę „Wendy Whiteley i jej tajemniczy ogród”. Opowiedziała w niej całą historię tego miejsca, a książka stała się tak popularna, że była siedmiokrotnie wznawiana, również w tym roku.
Sukces książki i program dokumentalny w telewizji ABC, z serii Australijskie Historie, pomogły rządowi stanowemu podjąć decyzję o nadaniu ogrodowi statusu parku publicznego, a opiekę nad nim zlecono, starającemu się o to od lat North Sydney Council.
W ten sposób ogród stał się cudownym i hojnym zarazem darem Wendy dla zwykłych ludzi. Jest też pięknym symbolem miłości i straty. Straty, którą Wendy aż dwukrotnie potrafiła zamienić w miłość. W wielki, tajemniczy ogród miłości.
Ela Chylewska
