Ostatni tydzień w Polsce upłynął pod znakiem Świąt wielkanocnych. W Grabowie, w województwie łódzkim, mieszkańcy obchodzą je nawet dzień dłużej niż reszta kraju. Z kolei lekarka z Kielc zapewniła swoim małym pacjentom wyjątkowego „zająca”. Prezent sąsiadom sprawił także mieszkaniec Chojny, który stworzył niecodzienne rzeźby ze… złomu.

„Transformers” i „Obcy” na wyciągnięcie ręki
Marcin Wróblewski z Chojny (woj. zachodniopomorskie) odnalazł niezwykłą pasję. Od dwóch lat buduje ze złomu postacie, doskonale znane z filmów. – W tamtym roku zacząłem budować transformersa i był to pierwszy tak wielki projekt – mówi mężczyzna portalowi chojna.pl.
Na co dzień Wróblewski jest monterem i spawaczem w jednej z okolicznych firm. Oprócz postaci znanej z filmu „Transformers”, chojnianin zbudował Predatora z filmu „Obcy”. Stworzenie rzeźb zajęło około pół roku. – Budowałem po 2,3 godzinki dziennie, po pracy – opowiada. Teraz zamierza zbudować replikę silnika kultowego Harleya Davidsona
– Myślę, że na tym się nie skończy. Ludzie są zachwyceni, robią zdjęcia, bo czegoś takiego w okolicy nie ma – dodaje Marcin Wróblewski.
Źródło: www.chojna.pl
W mazurskich wodach nic się nie ukryje
Na Mazurach pojawił się dron wodny. Jest to pierwszy tak nowoczesny sprzęt badawczy w kraju. Za zadanie ma kontrolowanie jakości wód. Urządzenie będzie badało, czy w Krainie Tysiąca Jezior występują substancje ropopochodne, zanieczyszczenia ściekami czy chemikalia rolnicze.
Pokaz i testowanie pierwszego na Mazurach drona wodnego, odbyło się 23 kwietnia na jeziorze Niegocin. Dron badawczy zakupiony został przez Fundację Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich w Giżycku, w ramach projektu UE „Wodna Sieć Ekologiczna” – podaje portal jeziora.com.pl.
Drona stworzyli polscy naukowcy i firma Mobile Monitoring – startup Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Zespół tworzy Dawid Walczyna prezes Mobile Monitoring, współzałożyciel Rafał Wolak i Mateusz Błażejak.
Wraz z dronem, na szlaku Wielkich Jezior zamontowano również pierwszą mobilną boję pomiarowa, która będzie badać najważniejsze parametry wody: pH, temperaturę, przewodność, tlen rozpuszczony, mętność wody.
Źródło: www.jeziora.com.pl
Maluchy z dzierganym „zającem”
Lekarka ze Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka szydełkuje upominki dla wcześniaków – czapeczki, sukienki czy kocyki. Na Wielkanoc mali pacjenci kieleckiego szpitala dostali świąteczne, drobne upominki. Wśród nich dziergane zajączki, kurczaki, pisanki.
Zrobienie jednej dzierganej czapeczki lekarce zajmuje około godziny. Jej mali pacjenci dostali ich już tysiące.
– Zwykle podarowuję je maluchom w trakcie ich pobytu, przed ich wyjściem. Niektórzy podopieczni, którzy spędzają u nas więcej czasu, dostają ich kilka – opowiada lek. med. Sylwia Picheta-Kielar, neonatolog ze Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka.
Źródło: „Teleexpress” TVP
Wielkanocny palant wieloletnią tradycją
Jak co roku, w Grabowie (woj. łódzkie) świętowanie Wielkiejnocy trwało dzień dłużej. Wszystko za sprawą tradycyjnego Święta Palanta. I bynajmniej nie chodzi tu o dzień na cześć uciążliwego sąsiada. Mieszkańcy Grabowa już od lat we wtorek, po lanym poniedziałku, spotykają się, by zagrać w palanta na ulicach swojego miasta.
– Święto Palanta w Grabowie ma bardzo długą tradycję. Grę rozpropagował wśród grabowian właściciel ziemski – Feliks Kretkowski. (…) Staramy się kultywować tę tradycję także w szkołach, gdzie nauczyciele wychowania fizycznego uczą dzieci zasad gry. Grę w Palanta propagują wśród swoich dzieci i wnuków także nieco starsi mieszkańcy gminy – powiedział portalowi leczyca.naszemiasto.pl Mariusz Jagielski, burmistrz Grabowa.
Mecz palanta rozegrało niemal 65 osób. Naprzeciw siebie stanęły drużyny „piekła” i „nieba”, a mecz zakończył się tradycyjnym remisem. Historia Święta Palanta w Grabowie sięga aż XVIII wieku. Wtedy w grę grali okoliczni rzemieślnicy, z których słynęło w tamtym czasie miasto.
– Od 30 lat należę do Klubu Palanta. Bardzo się cieszę, że wciąż podtrzymuję tę tradycję po ojcu i wujku. Mój syn także gra w Palanta. Podczas gry liczy się przede wszystkim dobra zabawa i spalenie kalorii po świętach – mówi dziennikarzom Mariusz Szewczyk.
Źródło: leczyca.naszemiasto.pl
Specjalnie dla Expressu przygotował
Wojciech Pierzchalski