Australia i Polonia, Lifestyle, Polska

W Katowicach nie mogą doliczyć się palm, a w Kaliszu zbiorowo chwycili się za guziki

Brakowi tropikalnych drzew na Śląsku winne okazały się… kaczki. Zaskoczeni mogą być też mieszkańcy Lublina, którzy niebawem w produkcji Apple TV będą mogli zobaczyć swoje miasto.

Wschód Polski jako science fiction

Lublin stał się scenografią w serialu „Fundacja” Apple TV. Polskie miasto pojawi się w trzecim sezonie tej kultowej serii science fiction.
Ekipa filmowa pracowała w kwietniu ubiegłego roku w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. To właśnie ten obiekt i okolice lublinianie na pewno rozpoznają podczas oglądania „Fundacji”. Lublin to nie jedyne polskie miasto, które „wystąpi” w produkcji, bo zdjęcia wykonywano także w Warszawie. Właśnie ukazał się oficjalny zwiastun (https://www.youtube.com/watch?v=5bMCpnEi4k0) kolejnego sezonu serialu. Premierę zaplanowano na 11 lipca 2025 roku, kolejne odcinki będą ukazywać się co tydzień, do 12 września.

„Fundacja” to serial oparty na książce Isaaka Asimova pod tym samym tytułem. Opowiada o Imperium Galaktycznym i jego upadku. Bohaterowie produkcji podróżują między planetami, walcząc z nadprzyrodzonymi, chcącymi zawładnąć umysłami, przeciwnikami.
Źródło: kurierlubelski.pl

Mały Książę na ratunek babcinej mowie

Był już Mały Książę po wielkopolsku i śląsku, teraz przyszedł czas na „Małego Prynca” po podlasku. To pomysł dwóch przyjaciółek Olgi Miśty i Karoliny Krupy-Zaręby, chcących ocalić język swoich przodków.

„Małego Księcia” na podlaski przełożył Jan Maksymiuk. Wersja papierowa powstała na próbę tylko w kilkunastu egzemplarzach. Teraz pomysłodawcy uruchomili zbiórkę, by „Małego Prynca” wydać w większym nakładzie. Pomysłodawczynie podkreślają, że to ich hołd dla języka, który słyszały od dziecka, spędzając wakacje u swoich babć.

– To książka o przyjaźni, miłości i oswajaniu, więc chyba nie można sobie wymarzyć lepszego przewodnika do oswajania swoich korzeni – mówi Olga Miśta w rozmowie z TVP3 Białystok. – Mam nadzieję, że te książki trafią na półki do domów i dzieci oraz rodzice będą potrafili znaleźć tych tekstach coś dla siebie – dodaje Karolina Krupa Zaręba.
Źródło: TVP3 Bydgoszcz

Cały Kalisz złapał się za guziki

Ponad 100 kominiarzy świętowało swoje Ogólnopolskie Święto oraz 10. rocznicę powstania swojej Krajowej Izby. Obchody zaczęły się 14 maja i potrwały 3 dni. Kulminacją był przemarsz kominiarzy przez centrum Kalisza. Wszystkiemu towarzyszyła muzyka Orkiestry Dętej z Liskowa.

fot. Błażej Krawczyk/portal calisia.pl.

– Ktoś by pomyślał, że zawód kominiarza wymiera. Nie jest to prawda. Cały czas się rozwijamy, zwiększamy swoje zdolności pracy, zajmujemy się bardziej skomplikowanymi rzeczami, mamy nowy narybek, który kształcimy. Ten zawód nigdy nie zginie. To co przyciąga do tego zawodu, to kontakt z drugim człowiekiem, pomaganie innym. To misja, którą niesiemy przez całe życie – mówił Marek Wojtas, prezes Krajowej Izby Kominiarskiej Oddział Wielkopolska Południowa.
Źródło: calisia.pl

Przez kaczkę zabrakło palmy

Na Śląsku wiosnę zwiastują palmy. Dokładnie cztery feniksy kanaryjskie, noszące imiona: Grażyna, Kasia, Stasia i Ania. W tym roku, ku zaskoczeniu mieszkańców, tej ostatniej zabrakło.

Czy to oznacza, że wiosna do Katowic nie dotrze? Mieszkańcy mogą spać spokojnie, to tylko stan przejściowy. Palmę Anię zaangażowano bowiem do specjalnej misji. Drzewo, podczas zimowania w hali katowickich wodociągów, stało się gniazdem dla kaczej rodziny. Niecodzienną lokatorkę zauważyli pracownicy, dokonując corocznej pielęgnacji palmy. Z uwagi na okres lęgowy, kaczkę oraz Anię na razie zostawiono w spokoju.

– Pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej codziennie sprawdzają, czy wszystko jest w porządku – mówi, cytowany przez portal 24kato.pl, Mieczysław Wołosz, dyrektor Zakładu Zieleni Miejskiej w Katowicach. – Czekamy cierpliwie, aż młode się wyklują i cała rodzina opuści gniazdo. Dopiero wtedy będziemy mogli przetransportować naszego czwartego feniksa kanaryjskiego.
Źródło: 24kato.pl 

Specjalnie dla Expressu przygotował
Wojciech Pierzchalski