Pacjenci nazywali ją Matką trędowatych i „Doktą”. „Jak daleko mogę pamięcią sięgnąć, zawsze miałam dwa cele: być lekarką i być lekarką na misjach” – pisała o swoim powołaniu pod koniec długiego, ponadstuletniego życia. By zrealizować swoje marzenie, musiała czekać prawie 40 lat, by dostać zgodę na wyjazd. Przypominamy służebnicę Kościoła katolickiego Wandę Błeńską. Jej proces beatyfikacyjny toczy się od 2020 roku.
Urodziła się w 1911 roku w Poznaniu. Jej mama zmarła kiedy miała dwa lata, wychowywała ją macocha, a ojciec, toruński nauczyciel Teofil Błeński uczył pisać i czytać. W 1928 roku rozpoczęła studia medyczne w Poznaniu. Po ich ukończeniu podjęła pracę w Toruniu. Już wtedy rozpoczęła przygotowania do realizacji swojego planu na życie – wyjazdu na misje. W 1937 roku ukończyła Wyższy Kurs Mikrobiologii Lekarskiej w PZH w Warszawie. II wojna światowa zastała ją w Gdyni. Szybko dołączyła do Armii Krajowej kierując w Toruniu oddziałem kobiecym, dwukrotnie trafiła do więzienia. Po zakończeniu wojny kontynuowała dokształcanie się z medycyny tropikalnej – odbyła kursy w Hanowerze i podyplomowe studia w Instytucie Medycyny Tropikalnej i Higieny w Liverpoolu. Jednocześnie starała się o pozwolenie na wyjazd.
Miała prawie 40 lat, kiedy władze kościelne przydzieliły jej pracę w Ugandzie w ośrodku chorych na trąd. W Bulubie miała być tylko kilka lat, została cztery dekady, z czego przez 17 lat była jedynym lekarzem w ośrodku. Jak później wspominała żartobliwie, pracowała tak długo, by zostawić po sobie następcę, który będzie pochodził z Ugandy. Musiało minąć aż tyle lat, by stało się to możliwe.
Walka z trądem, przewlekłą chorobą zakaźną, która powoduje nieodwracalne guzy i nacieki na ciele chorego, jest długa i obarczona groźbą zarażenia osób postronnych. Jak zaobserwowała Wanda Błeńska, pacjenci ufali jej i łatwiej poddawali się leczeniu, kiedy badała ich bez rękawiczek i podawała im rękę.
Kiedy w 1950 roku Wanda Błeńska przybyła do Buluby, ośrodek leczenia chorych na trąd był bardzo zaniedbany. Lekarka z wielkim zaangażowaniem i desperacją zabiegała o wyposażenie go i wyremontowanie. Z czasem pojawił się tam nowoczesny sprzęt, a ona sama, jako jedna z niewielu specjalistek od leczenia trądu na świecie, zaczęła kształcić swoich następców i występować z wykładami w wielu miejscach na świecie.
Równoległe z leczeniem prowadziła też edukację lokalnej społeczności. Doktor Błeńska doskonale wiedziała, że zanim chorzy trafią do konwencjonalnego szpitala, najpierw ich bliscy wysyłają ich do czarowników. By to zmienić, podejmowała rozmowy z czarownikami, zachęcając ich, by trudniejsze przypadki kierowali do dyplomowanych lekarzy.
Wanda Błeńska pozostała w Bulubie do 1993 roku. W tym czasie ośrodek powiększył się do 100 łóżek, stworzono oddział dla dzieci, laboratoria diagnostyczne, domy dla trędowatych, wybudowano kościół. W 1983 roku kierowanie ośrodkiem przejął ugandyjski lekarze, który był uczniem „Dokty”. 10 później lekarka wróciła do Polski.
Po powrocie do Polski osiedliła się w Poznaniu i nadal pozostawała aktywna społecznie. Udzielała się w Fundacji Pomocy Humanitarnej Redemptoris missio, patronowała szkołom i oddziałom szpitalnym. Jako osoba głęboko wierząca, uważała, że Bogu zawdzięcza dar pracy wśród trędowatych i miłość do nich. Jak wspominała, nie raz modliła się za swoich pacjentów, kiedy po ludzku nie mogła im pomóc. Uważała, że Ugandyjczycy mają większą łatwość w przyjmowaniu daru modlitwy. „Ile pomogłam moją wiedzą lekarską, a ile wymodliłam dla nich z innymi, tego nie wiem, to się dopiero dowiem na drugim świecie” – mówiła dziennikarzom.
Wanda Błeńska zmarła 27 listopada 2014 roku w wieku 103 lat. Pięć lat później z inicjatywy archidiecezji poznańskiej rozpoczęły się starania o wyniesienia jej na ołtarze. Proces beatyfikacyjny trwa od 18 października 2020 roku. Od tego dnia Wandzie Błeńskiej przysługuje tytuł Służebnica Boża.
Noszące jej imię centrum medyczne w Bulubie kształci obecnie asystentów medycyny tropikalnej z Ugandy, Kenii, Tanzanii i Burundi. Większość spośród 400 pacjentów tego ośrodka to młodzież i dzieci.
Jolanta Pawnik
Żródło: dlapolonii.pl