Znaczenie Mieczysława Fogga dla polskiej kultury wykracza poza świat muzyki. Kreował przeboje, ale też przeniósł do szarego PRL-u urok przedwojennych teatrzyków i kabaretów, a jego elegancja przywoływała klasę dawnego stylu życia. 3 września obchodziliśmy 35. rocznicę śmierci artysty.

W okresie międzywojennym w repertuarze miał piosenki skazane na sukces. Ich autorami byli mistrzowie, świetni tekściarze i kompozytorzy. Na przykład słowa do szlagierów „Tango milonga” (w 1929 roku) i „Jesienne róże” (1932) napisał poeta Andrzej Włast, twórcą muzyki do pierwszego z wymienionych utworów był Jerzy Petersburski, drugiego – Adam Gold. Teksty chwytały za serce, bo były bliskie życiu, a do tego napisane piękną polszczyzną. Rytmy tych kompozycji, zwłaszcza tanga, zachęcały do tańca. Popularyzowały je także chętnie oglądane filmy.
Mieczysław Fogg śpiewał barytonem lirycznym, miał wyraźną dykcję i urzekający sposób interpretacji, do tego stworzył trwały wizerunek oparty na nienagannych manierach i starannym wyglądzie.
O jego ponadczasowości świadczy uzyskany dwukrotnie tytuł Najpopularniejszego Piosenkarza Roku w plebiscycie słuchaczy Polskiego Radia. Pierwszy otrzymał w 1938 roku, drugi – po dwudziestu latach, mimo, że w tym czasie w polskiej rzeczywistości zmieniło się tak wiele. Fogg natomiast trwał na przekór modom. Umiał też postarać się o podtrzymanie i rozwój swojej popularności po wojnie, a wielu artystów chętnie z nim współpracowało, zarówno kompozytorów, jak autorów tekstów, muzyków czy chórzystów.
Na początku lat 50. XX wieku nie tylko środowisko estradowe żyło historią przeboju „Pierwszy siwy włos”. Pierwszy raz publicznie wykonała go Marta Mirska, ale to Mieczysław Fogg, wyczuwając potencjał tej sentymentalnej piosenki, szybko nagrał ją na płycie i dzięki temu rozsławił.
Znany był w niemal każdym domu w Polsce przez kilka dziesięcioleci. Przed drugą wojną światową dzięki aktywności na scenie, ale zwłaszcza nagraniom w radiu i na płytach, po wojnie – również dzięki telewizji. Występował w telewizyjnych koncertach życzeń, na festiwalach, a zwyczajowo 1 stycznia był w telewizji dedykowany właśnie jemu – najsłynniejszemu solenizantowi pierwszego dnia roku.
Zrobił również międzynarodową karierę i to już przed wojną, od 1928 roku, jako członek Chóru Dana, który tworzyli modni wówczas tak zwani rewelersi wykonujący repertuar rozrywkowy, w tym tanga po hiszpańsku i ludowe polskie piosenki w jazzowej aranżacji. Fogg z kolegami z zespołu przez dekadę koncertował w wielu krajach Europy, również w trzydziestu jeden stanach USA. Po drugiej wojnie, już jako solista, Fogg dopisał do listy miejsc, gdzie występował ze swoimi programami estradowymi, m.in. Australię i Nową Zelandię, Kanadę, Brazylię, Cejlon (dziś Sri Lanka) i Izrael.
Odkrywcą talentu Mieczysława Fogga był aktor, reżyser i pedagog Ludwik Sempoliński. Usłyszał go podczas koncertu kolęd w kościele Świętej Anny w Warszawie i poprowadził jego edukację. Ale losy Mieczysława mogły potoczyć się całkiem inaczej. Ojciec wymarzył dla niego karierę w Polskich Kolejach Państwowych, gdzie sam był zatrudniony. Przyszły śpiewak zresztą rozpoczął pracę w tej instytucji w 1921 roku i nawet, kiedy osiągnął popularność, pozostawał kasjerem PKP do 1935 roku.
Był rodowitym warszawiakiem i kochał Warszawę. Urodził się w tym mieście 30 maja 1901 roku pod rodowym nazwiskiem Fogiel. Mieszkał z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa na Starym Mieście, w kamienicy na rogu Długiej i Freta, gdzie jego mama prowadziła sklep. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
W dorosłym życiu kilka razy zmieniał adresy zamieszkania, ale najbardziej łączony jest z ulicą Koszykową. Tam, po numerem 69 wprowadził się z żona Ireną i synem Andrzejem w 1935 roku, tam również w latach 1946-1951 działała wytwórnia płytowa Fogg Record (po wielu latach prawnuk artysty, Michał Fogg wskrzesił pod tą nazwą wytwórnię muzyczną propagującą i promującą kulturę okresu międzywojennego).
Mieczysław Fogg zrósł się w świadomości warszawiaków z licznymi przedwojennymi, wojennymi i powojennymi lokalami muzycznymi. W zależności od momentu historycznego rola artysty zmieniała charakter. Przed wojną Fogg bawił i zachwycał publiczność, w czasie wojny, także Powstania Warszawskiego – podtrzymywał na duchu, po wojnie – dodawał koloru Warszawie w ruinach. Udało mu się nawet prowadzić przez rok, do 1946, Café Fogg w zniszczonym domu przy ulicy Marszałkowskiej 119. Stąd właśnie transmitowano po raz pierwszy po wojnie popularną audycję radiową „Podwieczorek przy mikrofonie”.
Fogg aktywnie brał udział w zbiórce funduszy na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie.
W 1928 roku z Chórem Dana trafił najpierw na scenę słynnego warszawskiego teatrzyku Qui Pro Quo. Ludwik Sempoliński wspomina udział Fogga w historycznej, satyrycznej rewii „Orzeł czy Rzeszka” w teatrzyku Ali Baba, gdzie miał łagodzić swoimi „miłymi dla ucha” piosenkami polityczne, antyhitlerowskie ostrze programu.
W czasie wojny Fogg działał w konspiracji pod pseudonimem „Ptaszek”. Zaangażował się w ukrywanie i pomoc żydowskim przyjaciołom muzykom. Za odważną postawę otrzymał odznaczenie Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Z akompaniamentem akordeonisty Wiesława Brodzińskiego dał łącznie około sto występów z w szpitalach, na barykadach i w schronach podczas 63 dni powstania w Warszawie. Śpiewał też w dniu kapitulacji, w auli Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Jego opaska powstańcza znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego.
Mieczysław Fogg występował niemal do końca życia. Ostatni publiczny koncert dał w 1986 roku. Stał się jednym z ważnych symboli polskiej kultury XX wieku. Otrzymał wiele nagród i odznaczeń. Archiwa radiowe i telewizyjne przechowują zapisy jego głosu i stylu scenicznego. Na początku lat 70. XX wieku wydał biografię „Od palanta do belcanta”. Po jego dorobek sięgają współcześni artyści i dają mu nowe życie.
Jerzy Waldolff, onegdaj guru krytyki muzycznej powiedział kiedyś o Foggu: „Nie widzę logicznego powodu, żeby drogi Miecio nie miał żyć i śpiewać wiecznie”.
Karolina Prewęcka
Źródło: DlaPolonii