W czwartek 14 maja w gościnnych murach Konsulatu RP, odbyło się otwarcie niezwykle interesującej wystawy. Państwo Danuta i Bogusław Piotrowscy zaprezentowali Sydney swoją prywatną kolekcję pamiątek po Papieżu Janie Pawle II.
Uroczystości rozpoczęła pani Konsul Generalna RP, Regina Jurkowska, która przedstawiła organizatorów wystawy i powitała przybyłych gości. Pani Konsul przeczytała uchwałę Sejmu o tym, że rok 2015 jest Rokiem Jana Pawła II: „..w poczuciu moralnego obowiązku i głębokiego szacunku wobec postaci, która wywarła wpływ na losy nie tylko naszego narodu ale i całego świata.”
Następnie głos zabrała autorka wystawy i kolekcjonerka Danuta Piotrowska. Mówiła o swojej fascynacji Ojcem Świętym. Przypomniała dzień, w którym Karol Wojtyła został Papieżem i że do dziś, to jeden z najbardziej wzruszających dni w jej życiu. Ciekawie opowiedziała o tym, skąd wzięła się jej pasja kolekcjonowania pamiątek. Otóż, po pierwszej wizycie Ojca Świętego w Polsce, zakłady pracy otrzymały monety z wizerunkiem Papieża. Niestety, nie było ich wystarczająco dużo, więc pracownicy musieli wziąć udział w losowaniu. Danucie nie udało się wylosować monety ani za pierwszym, ani za drugim, ani nawet za trzecim razem. Uparła się jednak, że te monete zdobędzie. Była to pierwsza cegiełka do jej niebywałej kolekcji.
Jak powiedziała Danuta Piotrowska we wstępie, wystawa została podzielona na kilka części: Dzieciństwo i Młodosc, Krakowski Kardynał, Wybór na Papieża, Pielgrzymki do Polski i do Australii, Śmierć Papieża, Beatyfikacji i Kanonizacja.
Imponująco przedstawiała się sekcja Jan Paweł II na monetach i medalach świata. Święty Jan Pawl II odwiedził wszystkie zamieszkane kontynenty i odbył 104 pielgrzymki. Każde państwo, odwiedzane przez Ojca Świętego w czasie długiego pontyfikatu, chciało uczcić jego wizytę okolicznościową monetą lub medalem z wizerunkiem Papieża i atrybutami swojego kraju. Monety i medale były bite w różnych kształtach: koła, trójkątu, kwadratu, owalu. Pierwsze monety na cześć Jana Pawla II wybiła Dominikana w 1978 roku, dwa tygodnie po wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Jeszcze mniejszym organizmem państwowym, który pokusił się na wybicie monety z wizerunkiem Jana Pawla II, są egzotyczne wyspy Tristian de Cunea na Oceanie Atlantyckim. Mieszkający tam katolicy w liczbie 117 z 223 mieszkanców, postanowili wybić mu monetę w srebrze, złocie, miedzi i niklu.
Z okazji pielgrzymek Papieża, na specjalne zlecenie Watykanu, były również bite medale, wręczane przez Papieża osobistościom państw, które odwiedzał. Zlecenie traktowane było przez artystów jako prestiżowe. W Polsce, tego zaszczytu dostąpił Czeslaw Dźwigaj. Awersy i rewersy tych medali odbite na płótnie, pokrywały kolumnadę Berniniego na Placu Świętego Piotra w czasie mszy beatyfikacyjnej b. Jana Pawła II. Zgodnie z tradycją zestaw 26 medali w srebrze złożono w trumnie Papieża.
Jedyne w świecie Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II znajduje się w Częstochowie. Tymczasem, kolekcja państwa Piotrowskich, to ponad 300 monet i medali z całego świata. Oprócz tego, na wystawie były pamiątki, takie jak znaczki, koperty, zdjęcia, ksiąźki i gazety, w tym kilka wydawnictw prasy podziemnej.
Technicznie, wystawę pomógł zorganizowac węgierski artysta i rzeźbiarz, Gustaw Islovay, którego wizerunki Papieża mogliśmy podziwiać w konsulacie.
Gosia Piotrowska-Weiss, córka autorow wystawy, przetlumaczyła słowa mamy i zaprezentowała nam wstęp o wystawie po angielsku. Potem, przy akompaniamencie taty Bogusława, zaśpiewała ulubioną pieśń Jana Pawła – „Barkę”, tym razem z ostatnią zwrotką, dopisaną już po śmierci Papieża.
W czasie oglądania wystawy, w tle można było słuchać wierszy Karola Wojtyły w znakomitym wykonaniu Gustawa Holoubka, oraz muzyki chóralnej skomponowanej ku czci Wielkiego Polaka.
Jan Paweł II, przed laty na Jasnej Górze, powiedzial: „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas zobowiązuje.”
Dziękujemy państwu Danusi i Bogusiowi Piotrowskim za to, że nam o tym przypomnieli.
Ela Chylewska
W tekście korzystałam z informacji podanych przez Danutę Piotrowską w czasie wystawy

fot. Bogumila Filip