Leszek Wątróbski

Litwini w zachodniopomorskim
O współpracy polsko-litewskiej — rozmawiamy z Wiesławem Wierzchosiem, konsulem honorowym Republiki Litewskiej w Szczecinie
— Konsulat honorowy Litwy w Szczecinie powołano do życia w roku 2006…
— Jego zatwierdzenie, przez polskie MSZ, nastąpiło w czerwcu, a oficjalne otwarcie 12 października. Od początku też nasz Konsulat mieścił się przy ul. Rayskiego 23, choć wejście znajduje się od strony ul. Jagiellońskiej.
— Jakie obowiązki i zadania stoją przed Panem, jako konsulem honorowym Litwy?
— Moje obowiązki reguluje konwencja wiedeńska, przyjęta 24 kwietnia 1963 roku w Wiedniu na zakończenie konferencji międzynarodowej, w której uczestniczyły 92 państwa. Konwencja ta reguluje ustanawianie stosunków konsularnych między państwami, funkcje konsularne, procedurę mianowania urzędników konsularnych, klasy kierowników urzędów konsularnych, zasady pierwszeństwa oraz przywileje i immunitety konsularne, w tym także w odniesieniu do konsulów honorowych.
Konsul honorowy to urzędnik konsularny określonego państwa — tzw. państwa wysyłającego, czyli w moim przypadku Litwy — w państwie przyjmującym, czyli w Polsce. W odróżnieniu od konsulów zawodowych za swoją pracę nie pobieram wynagrodzenia – pracuję honorowo, stąd nazwa. Konsul honorowy, co do zasady, może wykonywać wszystkie te same funkcje, co konsul zawodowy, choć niekiedy faktycznie powierza się mu węższy zakres obowiązków. W krajach, w których państwo wysyłające nie jest reprezentowane przez misję dyplomatyczną, ani konsula zawodowego – konsul honorowy może być traktowany jak „oficjalny przedstawiciel” państwa i w takim charakterze zapraszany jest np. na uroczystości państwowe.
Do moich obowiązków należy przede wszystkim niesienie pomocy obywatelom litewskim przebywającym w rejonie zachodniopomorskim czyli w moim rejonie jurysdykcyjnym oraz działania promocyjne. Na terenie Polski jest dziś 8 konsulatów honorowych Litwy — w Poznaniu, Toruniu, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku, Olsztynie i oczywiście w Szczecinie.
— Najważniejsze Pana obowiązki to pomoc obywatelom Litwy i promocja tego kraju w Polsce…
— Litwa ma dwa pomniki poza swoimi granicami. I wszystkie one znajdują się w Polsce. Pierwszy to Grunwald, pod którym walczyły także wojska litewskie. A drugi pomnik – poświęcony bohaterskim litewskim pilotom — Steponasowi Darius i Stasysowi Girenas, którzy zginęli na ziemi zachodniopomorskiej w tragicznej katastrofie.
Litewscy piloci mieli za sobą służbę w armii amerykańskiej, po ukończeniu której pracowali w amerykańskim lotnictwie cywilnym. I obaj też wpadli na pomysł, aby przelecieć samolotem z USA do rodzinnej Litwy i w ten sposób uczcić powstanie niepodległego państwa litewskiego i zareklamować swoją ojczyznę całemu światu.
Zakupili więc, w roku 1932, przy finansowym wsparciu tamtejszej diaspory litewskiej, samolot Bellanca CH— 300 Pacemaker. Pomarańczowa maszyna, ochrzczona przez nich „Lituanicą”, została unowocześniona i przystosowana przez nich do dalekiej podróży. Lotnicy wystartowali z Nowego Jorku rankiem 15 lipca 1933 roku — w rocznicę zwycięstwa wojsk polskich i litewskich pod Grunwaldem. Zamierzali pokonać trasę o długości ponad 7 tysięcy kilometrów bez lądowania. Ich celem było Kowno. Zmuszeni byli zabrać odpowiednio dużą ilość paliwa. Lecieli bez radia.
I po ponad 37 godzinach lotu i pokonaniu 6411 kilometrów doszło do wielkiej tragedii. 17 lipca „Lituanica” rozbiła się w lesie na terenie Niemiec, w pobliżu miejscowości Pszczelnik koło Myśliborza w dzisiejszym województwie zachodniopomorskim. Komunikatu o śmierci Dariusa i Girenasa na lotnisku w Kownie wysłuchało około 25 tys. osób oczekujących na lądowanie bohaterów. Za przyczynę katastrofy przyjmuje się dziś złe warunki pogodowe i niedoskonałość techniczną samolotu.
— Lotnicy stali się szybko bohaterami Litwy…
— Ich sylwetki uwieczniono na litewskim banknocie o nominale 10 litów. Imię Dariusa i Girenasa nadano ponad 300 litewskim ulicom, licznym szkołom, a także samolotom komunikacyjnym. Wieś Rubiszki, w której Steponas Darius się urodził, została przemianowana na Darius. Dużo pamiątek związanych z historycznym, lecz zakończonym tragedią lotem — w tym oryginał samolotu „Lituanica” — znajduje się obecnie w Muzeum Lotnictwa Litewskiego w Kownie. Ich pomniki odsłonięto w wielu miejscach na świecie, m.in. w Kownie, Chicago, Nowym Jorku i w miejscu katastrofy — w Pszczelniku. Obaj lotnicy są też patronami szkoły w Puńsku i Myśliborzu — autorstwa Vytautasa Žemkalnisa— Landsbergisa.
— Powstała więc idea, już po powołaniu konsulatu honorowego Litwy w Szczecinie, aby to miejsce, w którym oni zginęli — w lasach myśliborskich pod Pszczelnikiem, udostępnić możliwie dużej liczbie osób, które nic nie wiedzą o ich bohaterskim wyczynie i tragicznej śmierci…
— I jak się później okazało, najlepszym do tego miejscem była bazylika archikatedralna pw. św. Jakuba w Szczecinie. Po licznych rozmowach przeprowadzonych z metropolitą szczecińsko-kamieńskim abp. Zygmuntem Kamińskim, powołany został specjalny zespół pod przewodnictwem ks. bp Błażeja Kruszyłowicza. Bohaterscy piloci litewscy zostali przez kościół polski i litewski zaakceptowani jako godni upamiętnienia na specjalnej tablicy pamiątkowej w szczecińskiej archikatedrze. To był przełom roku 2007 i 2008. Tablica informacyjna, z wspólnie uzgodnionym i zaakceptowanym tekstem — po polsku i litewsku, została fizycznie umieszczona w bazylice archikatedralnej św. Jakuba w 2008 roku z okazji 75 rocznicy tragicznej śmierci litewskich lotników. Jej uroczystego odsłonięcia dokonał prezydent Litwy Valdas Adamkus i metropolitę szczecińsko— kamieńskiego ks. abp Zygmunta Kamińskiego.

Od tamtego wydarzenia wszystkie doroczne państwowe uroczystości upamiętniające bohaterski przelot nad Atlantykiem i tragiczną śmierć litewskich lotników rozpoczynają się w świątyni pw. św. Jakuba. Zawsze też, o 9 rano, odprawiana jest tam uroczysta liturgia w intencji zmarłych litewskich bohaterów. Po mszy św. odbywa się okolicznościowe spotkanie delegacji litewskiej oraz zaproszonych gości i wreszcie główne uroczyste spotkanie w Pszczelniku.
Na 80 rocznicy, w 2013 roku, obecna była pani prezydent Litwy — Dalia Grybauskaitė z ministrem spraw zagranicznych oraz obrony narodowej Republiki Litewskiej. Podczas takich imprez spotykają się przedstawiciele społeczności litewskiej z całego świata. Opiekę zaś nad pomnikiem i muzeum w Pszczelniku wspomaga państwo litewskie. Muzeum uznano jednocześnie za filię muzeum w Kownie. Szczecińscy Litwini zostali uhonorowani za wysiłek włożony w opiekę nad pomnikiem wysokimi odznaczeniami — m.in. orderem Gedymina oraz specjalnymi dyplomami od Prezydenta Republiki Litewskiej.
— W tym roku obchodzić będziemy 85 rocznicę tragicznej śmierci litewskich lotników…
— …z udziałem najwyższych dostojników państwa litewskiego. Planowane obchody odbędą się w niedzielę 15 lipca. Doroczne uroczystości, zapadło takie uzgodnienie pomiędzy metropolitą szczecińsko— kamieńskim, prezydentem Szczecina, wojewodą i marszałkiem województwa zachodniopomorskiego oraz Ambasadą Republiki Litewskiej w Polsce, odbywają się corocznie — zawsze w trzecią niedzielę lipca.

— Kolejna sprawa pilotowana przez Konsulat Litewski to promowe połączenie Szczecin— Kłajpeda…
— Nasz konsulat jest w ten projekt poważnie zaangażowany. Zarządy portów Szczecin— Świnoujście i Kłajpeda podpisały porozumienie o współpracy portów i uruchomieniu połączenia promowego Świnoujście— Kłajpeda. Umowa mówi także o wizytach studyjnych w portach oraz wymianie informacji i doświadczeń handlowych.
Idea połączenia promowego Kłajpeda— Świnoujście ma już dużo ponad 10 lat. Na dzień dzisiejszy Zarząd Polskich Portów łącznie z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wraz z jej litewskimi odpowiednikami są mocno zdeterminowani, aby przejść do fizycznej realizacji wspólnego projektu. W realizację tego projektu ma być włączona także Polska Żegluga Bałtycka — Polferries, która na inaugurację tej linii przeznaczyła swój prom samochodowo— pasażerski Baltivia. Są plany, aby ten pierwszy rejs odbył się we wrześniu, najpóźniej w październiku tego roku. Jest to projekt bardzo ambitny, zwarzywszy, że wcześniej nie było takiego morskiego połączenia na wschód. Działało wprawdzie połączenie z Gdańska do Kłajpedy, ale szybko zostało zawieszone.
— Kolejną ciekawą formą Waszej działalności jest polsko-litewska współpraca naukowa…
— Pilotowaliśmy ostatnio sprawę współpracy Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie z Uniwersytetem Wileńskim. W nasze działania włączyliśmy też Czesława Okińczyca, członka Rady Uniwersytetu Wileńskiego, znanego prawnika i działacza polskiej mniejszości narodowej na Litwie, założyciel m.in. Radia „Znad Wilii” nadającego w języku polskim. Przy jego wsparciu została nawiązana współpraca pomiędzy szczecińską i wileńską uczelnią. Aktualnie prowadzone są przygotowania do podpisania umowy współpracy pomiędzy tymi ośrodkami akademickimi.

Chcemy też zainicjować współpracę Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego z Uniwersytetem Technologicznym w Kownie. Poszła już w tej sprawie do Ambasady Litwy w Warszawie oficjalna prośba o pomoc i pośrednictwo. W czerwcu br. odbywają się w Kownie statutowe wybory władz uczelnianych Uniwersytetu Technologicznego. Do sprawy współpracy tych uczelni wrócimy ponownie jesienią, po ukonstytuowaniu się nowych władz uczelni w Kownie.
— W Szczecinie miało też miejsce spotkanie Episkopatów Polski i Litwy…
— Odbyło się ono w roku 2012. Było to czterodniowe robocze spotkanie Episkopatów Polski i Litwy oraz biskupów z Łotwy i z Białorusi. Nie zabrakło też wspólnego wyjazdu i spotkania przy pamiątkowym pomniku litewskich lotników w lesie w pobliżu wsi Pszczelnik oraz spotkania z przedstawicielami władz samorządowych powiatu i gminy. W spotkaniu z biskupami uczestniczyła także dyrekcja wraz z młodzieżą z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3. Szkoła ta, piętnaście lat temu, przeprowadziła plebiscyt na imię patrona. Zdecydowano wówczas, że zostaną nimi dwaj litewscy lotnicy S. Darius i S. Girenas. Nawiązano też prawie jednocześnie bliską współpracę z litewską szkołą w Kownie noszącą imię bohaterskich lotników. Zorganizowano następnie wspólne dziennikarskie warsztaty młodzieży z udziałem strony litewskiej. Ich rezultatem była książka poświęcona bohaterskim lotnikom, którzy tragicznie zginęli pod Pszczelnikiem, wydana nakładem Stowarzyszenia „Pojezierze”. Dodatkową korzyścią warsztatów było nawiązanie, a potem utrzymywanie przez jej uczestników, polsko— litewskiej przyjaźni. Młodzież z Kowna stała się ambasadorami polskości na Litwie, a nasza ambasadorami litewskimi w Polsce.
— „Bitwa na kołduny”???
— Nasz Konsulat współorganizował w lipcu 2017 roku „bitwę na kołduny”. Odbyła się ona w Świdwinie, w 21 Bazie Lotnictwa Taktycznego pomiędzy kucharzami polskimi i litewskimi. W imprezie uczestniczyło blisko 13 tys. osób. Zorganizowaliśmy ją wspólnie z red. Krzysztofem Suboczem i 21 Bazą Lotnictwa Taktycznego oraz kilkoma firmami. Był to jednodniowy picnic połączony z pokazami lotniczymi i wreszcie gotowaniem kołdunów przez zespół polski i litewski. Konkurs gotowania tych litewskich przysmaków zakończył się remisem. O takim, a nie innym wyniku, zadecydowali sami konsumenci. Nasza impreza cieszyła się dużą popularnością.
— A jak liczna jest diaspora litewska w Pana obwodzie konsularnym?
— Kiedy objąłem stanowisko konsula honorowego w roku 2006, to nawiązałem bezpośrednią współpracę z 36 rodzinami litewskimi — co dawało łącznie ponad 100 osób. Były i są to obecnie przeważnie małżeństwa mieszane. Niestety, z biegiem lat, wspólnota ta zdecydowanie się zmniejszyła. Część z nich umarła, pozostali się przeprowadzili.
— Stowarzyszenie Litwinów działa w Polsce od roku 1957…
— …do 1992 pod nazwą Litewskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. W roku 2011 Stowarzyszenie posiadało 46 oddziałów w 5 województwach. Większość oddziałów znajdowała się w województwie podlaskim — w gminie Puńsk. Nasz zachodniopomorski oddział nie należy więc do największych. Przewodniczącym od lat jest w Szczecinie pan Wiktor Bubelski. Zebrania członków Stowarzyszenia odbywają się w lokalu Związku Ukraińców przy ul. Mickiewicza 45.

W wyniku licznych ruchów migracyjnych po II wojnie światowej na Pomorzu Zachodnim znalazła się niewielka grupa ludności litewskiej. Były to przeważnie osoby, które z różnych przyczyn w okresie powojennym przeniosły się z Suwalszczyzny oraz przesiedleńcy, którzy wyjechali ze Związku Radzieckiego, w tym i z terytorium Litwy do Polski, deklarując się jako Polacy — w dwóch falach migracji: w latach 1945-1946 i 1956- 1957. Dla tych ostatnich była to zazwyczaj jedyna szansa ucieczki przed radziecką rzeczywistością. Szczecin obok Słupska stał się jednym z dwóch centrów osadnictwa ludności litewskiej na Pomorzu Zachodnim. Trudno określić wielkość społeczności litewskiej w interesującym nas obszarze, szacunki wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset osób w skali regionu.
W 1957 roku, na fali liberalizacji polityki narodowościowej, umożliwiono powołanie w Polsce Litewskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. W latach sześćdziesiątych doszło do ukształtowania się jego struktur także na Pomorzu Zachodnim. W 1962 powstało koło w Słupsku, w 1966 w Szczecinie. To ostatnie liczyło 12 członków. Przewodniczącymi byli kolejno: Franciszek Matulewicz i Ludmiła Januszkiewicz. Koło uległo likwidacji w 1972 roku. Na początku lat osiemdziesiątych reaktywowano jego działalność. Przewodniczył mu Jan Żelepień (1980-1985), Waldemar Pluszkis (1985-1987) i ponownie Jan Żelepień — aż do swej śmierci w 1996. Po nim funkcje objęła jego żona Julia Żelepień, a od 1997 roku sprawuje ją Wiktor Buwelski
— Od roku 1973 jest Pan związany z gospodarką morską…
— … swoją przygodę z morzem rozpocząłem od pracy w Agencji Morskiej w Szczecinie jako makler okrętowy. Potem, w roku 1978, podjąłem pracę w „Transoceanie” na stanowisku dyspozytora floty. Obsługiwałem statki chłodniowe będące w czarterze „Transoceanu” na stanowisku supercargo.
W 1981 roku wszystko się skończyło jako niezgodne z ówczesną wolą polityczną. Zacząłem więc pływać na statkach — najpierw jako asystent, a później jako ochmistrz do roku 1986, kiedy to przeszedłem na urlop bezpłatny, na czas pracy u armatora greckiego. Pod grecką banderą pływałem do roku 1989.
W roku 1990 wystąpiłem, do ówczesnego Ministerstwa Współpracy z Zagranicą, z podaniem o świadczenie usług dla armatorów zagranicznych. Dysponowałem bowiem po latach pracy licznymi kontaktami z armatorami i sporym doświadczeniem zawodowym. Nie było więc żadnych przeszkód w uzyskaniu odpowiedniej koncesji na wykonywanie usług przedstawicielskich w portach polskich dla zagranicznych armatorów. I te usługi agencyjne prowadzę do chwili obecnej z pewną przerwą. Nadal też pełnię funkcję konsula honorowego Republiki Litewskiej w Szczecinie pogłębiając współpracę polsko-litewską.
Rozmawiał Leszek Wątróbski