Australia i Polonia, Polska

„Na wychodźstwie polskie dusze giną” 

„Na wychodźstwie polskie dusze giną”
— (kard. August Hlond, Prymas Polski i założyciel Towarzystwa Chrystusowego)

Rozmowa z ks. dr. Bogusławem Koziołem SChr., wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski i Założyciela Towarzystwa Chrystusowego

Ks. dr Bogusław-Kozioł-SChr fot. L. Wątróbski

— Zacznijmy od życiorysu i sylwetki Założyciela Towarzystwa Chrystusowego, którego jest Ksiądz wicepostulatorem…                                                     

Ks. Kard. August Hlond urodził się w roku 1881 w Brzęczkowicach koło Mysłowic, na Śląsku. Jako 12-letniego chłopca, rodzice wysłali go wraz z starszym bratem do szkoły salezjańskiej do Turynu, gdzie obydwaj chłopcy wstąpili do Towarzystwa Salezjańskiego (w sumie salezjanami z Augustem zostało jeszcze 3 jego braci). Po nowicjacie August wyjechał do Rzymu, gdzie zdobył doktorat z filozofii.

Następnie wrócił do Polski, gdzie pracował jako wychowawca w zakładach salezjańskich w Oświęcimiu i w Przemyślu. Później przez przełożonych został wysłany do Wiednia, gdzie w końcowym etapie tego okresu życiu pełnił funkcję inspektora, czyli przełożonego salezjańskiej prowincji niemiecko-austriacko-węgierskiej. Tam zastała go nominacja na administratora mającej powstać diecezji katowickiej, której później był pierwszym biskupem.

Po krótkim pobycie w Katowicach papież mianował go arcybiskupem gnieźnieńsko-poznańskim, mianując go również Prymasem Polski i udzielając mu godności kardynalskiej. Dwoma tymi diecezjami kierował do wybuchu II wojny światowej. Po 1 września 1939 roku wyjechał, na prośbę rządu polskiego do Rzymu, skąd niestety nie mógł już wrócić. Następnie zamieszkał w Lourdes, a później w Hautcombe we Francji, gdzie został aresztowany przez Gestapo. Po zakończeniu wojny wrócił do Polski. Wkrótce jednak papież mianował go arcybiskupem Warszawy i Gniezna. Zmarł w Warszawie w 1948 roku, w nie do końca wyjaśnionych jeszcze okolicznościach.                                                         

Nie wspomniałem jeszcze o jednym bardzo ważnym dla nas, chrystusowców, ale również całej polskiej emigracji fakcie. Otóż w 1931 roku papież Pius XI mianował go protektorem polskiej emigracji, co oznaczało, że stał się opiekunem Polonii i na nim spoczął obowiązek troski duszpasterskiej o Polaków, przebywających na obczyźnie. W tamtym czasie nie istniały jeszcze żadne struktury duszpasterstwa emigracyjnego. Prymas był więc ich prekursorem, gdy w roku 1932 założył nasze Zgromadzenie – Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. To Zgromadzenie do dziś jest wierne słowom Kardynała Prymasa – „Na wychodźstwie polskie dusze giną” – i obejmuje swoją misją Polaków, przebywających na wszystkich kontynentach.

— Jak wygląda aktualna sytuacja procesu beatyfikacyjnego kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski i Założyciela Towarzystwa Chrystusowego     

Obraz kardynała Augusta Hlonda w Domu Głównym Chrystusowców w Poznaniu  fot. L. Wątróbski

Na początku trzeba zaznaczyć, że każdy proces beatyfikacyjny jest żmudnym i długotrwałym postępowaniem, ściśle określonym przez prawo kanonizacyjne. Proces beatyfikacyjny kard. Augusta Hlonda rozpoczął się 9 stycznia 1992 roku w Warszawie i trwał na etapie diecezjalnym do 21 października 1996 roku. Na tym etapie przesłuchuje się świadków życia sługi Bożego, zbiera się wszystkie dokumenty związane z kandydatem na ołtarze, oraz poddaje się ocenie teologicznej pisma, które zostawił.

Następnie cała zgromadzona dokumentacja została przesłana do Rzymu i Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych bada najpierw poprawność przeprowadzonego procesu diecezjalnego od strony formalnej i prawnej. W przypadku kard. Hlonda Kongregacja potwierdziła zgodność z obowiązującym prawem przebieg etapu diecezjalnego i 6 marca 1998 roku wydała stosowny dekret, tzw. dekret „de validitate inquisitionis dioecesanae”.

Przez następnych dziesięć lat trwały prace nad tzw. Positio, czyli kompleksowym i krytycznym opracowaniem życia i cnót Sługi Bożego na podstawie zgromadzonego materiału, które oficjalnie zaprezentowano na 60. rocznicę śmierci Sługi Bożego, tj. 22 października 2008 roku. Ten zasadniczy dokument składa się z dwóch tomów i liczy blisko 1800 stron.

Dalej, na prośbę Postulacji i Towarzystwa Chrystusowego, Kongregacja wyznaczyła na 9 marca 2017 roku termin dyskusji nad Positio przez Komisję Teologów. Dyskusja ta w każdym przypadku polega na przedstawieniu przez 9 niezależnych od siebie teologów oceny heroiczności życia i cnót Sługi Bożego i głosowania. Positio kard. Augusta Hlonda – a raczej trzeba powiedzieć jego życie i cnoty – otrzymało 9 pozytywnych głosów, a przewodniczący Komisji wyraził się, że Sługa Boży to „grande personalità della Chiesa universale” (wielka postać Kościoła powszechnego). Następnie Komisja Teologów skierowała do Postulacji prośbę o wyjaśnienie jeszcze kilku kwestii, które pojawiły się podczas marcowej dyskusji. Postulacja stosowne pisemne uzupełnienie złożyła pod koniec lipca 2017.            Przedostatnim krokiem tego etapu procesu był Kongres Kardynałów i Biskupów, który zebrawszy się 15 maja 2018 roku, również bardzo pozytywnie zaopiniował heroiczność cnót i życia Sługi Bożego kard. A. Hlonda.

— Dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego podpisał już także papież Franciszek…

Po pozytywnym przejściu wcześniejszych etapów, ostatnim krokiem w formalnym badaniu świętości życia jakiejś osoby, jest podpisanie przez papieża Dekretu o heroiczności cnót. 9 maja 2018 roku papież Franciszek przyjął na audiencji Prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato SDB i podpisał Dekret o heroiczności cnót Kardynała Augusta Hlonda. Dekret ten został promulgowany 21 maja 2018 r., w święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła. Dzień ogłoszenia Dekretu uznajemy za bardzo symboliczny, gdyż znana jest przecież cześć Prymasa, jako salezjanina, do Maryi Wspomożycielki Wiernych, której liturgiczne wspomnienie jest obchodzone dosłownie kilka dni później – 24 maja. Pamiętamy także o jego profetycznych słowach na łożu śmierci, że „zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Niepokalanej”.

Po promulgacji Dekretu kard. Hlondowi przysługuje tytuł Czcigodnego Sługi Bożego. Tym samym zakończył się formalny etap procesu beatyfikacyjnego, który przypomnijmy polegał przede wszystkim na studiowaniu dokumentacji.

— Kiedy więc możemy się spodziewać pozytywnego zakończenia procesu beatyfikacyjnego?                                                                                                             —

Pomnik kardynała Augusta Hlonda przed Domem Głównym Chrystusowców w Poznaniu fot. L. Wątróbski

Ponieważ sprawa kard. A. Hlonda jest prowadzona tzw. drogą wyznawcy, więc do beatyfikacji potrzebny jest udowodniony cud za jego wstawiennictwem. Trudno zatem jest określić datę beatyfikacji Prymasa. Zależy to bowiem od woli samego Boga, który dokonując cudu, zechce dać nam Kardynała Prymasa jako wzór i orędownika, oficjalnie potwierdzonego przez Kościół.

To, co należy czynić na tym etapie, to wciąż modlić się za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego i informować Postulację procesu o każdej otrzymanej łasce, o każdym uzdrowieniu i wydarzeniu, które nawet tylko nosi znamiona cudowności. Oceną i kwalifikacją danego przypadku zajmą się już odpowiednie gremia w Kongregacji.

Chciałbym też zwrócić  uwagę na znaki, które wraz z Dekretem o heroiczności cnót otrzymaliśmy od Boga. W bieżącym bowiem roku przeżywamy 70. rocznicę śmierci Prymasa Hlonda (22 października), a więc Dekret wspaniale wpisuje się w upamiętnienie tego wydarzenia.                                                                                                       

W wymiarze natomiast ogólnonarodowym obchodzimy w tym roku 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. A wiemy jak bardzo Kardynał kochał swoją Ojczyznę, czyniąc z patriotyzmu jeden z zasadniczych elementów duchowości Polaka, gdziekolwiek żyjącego. Ten patriotyzm objawił się przede wszystkim w wielkiej obroni czci Polski podczas przymusowej jego emigracji w okresie II wojny światowej.

I wreszcie chyba najbardziej „rzucający się” w oczy znak z nieba. Kard. A. Hlond, jako duchowy i wierny syn św. Jana Bosko, był człowiekiem maryjnym. Podejmował wiele inicjatyw, które miały zawierzyć Bogu przez ręce Maryi współczesnych mu Polaków. Jedną z nich, o czym niestety za mało się podkreśla, był akt ofiarowania Polski Niepokalanemu Sercu Maryi krótko po wojnie, w 1946 roku. Aktu tego Prymas dokonał na Jasnej Górze, przy obecności ponad miliona wiernych. Jednak najbardziej znane są słowa, które kard. Hlond wypowiedział na łożu śmierci

—  Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Niepokalanej.

Co prawda Prymas Wyszyński interpretował te prorocze słowa w odniesieniu do wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, ale myślę, że wolno właśnie te słowa odnieść również do minionych wydarzeń i decyzji papieża Franciszka. Otóż Kongres Kardynałów i Biskupów, poprzedzający wydanie Dekretu o heroiczności cnót, miał miejsce 15 maja, a był to pierwszy dzień nowenny u salezjanów przed ich uroczystością Wspomożycielki Wiernych. 19 maja Franciszek zgodził się na podpisanie Dekretu, a była to sobota, więc dzień poświęcony Maryi. Zaś 21 maja Dekret został ogłoszony, a w tym dniu przypadało święto Matki Kościoła, które z resztą po raz pierwszy było obchodzone w takim charakterze w wymiarze całego Kościoła. Do tego trzeba jeszcze raz zauważyć, że wydarzenia te miały miejsce w maju, więc w miesiącu poświęconym Matce Boże.

Stąd dla osób, zdolnych odczytać znaki czasu, jasnym jest, że nawet w takich wydarzeniach spełniają się słowa Prymasa Augusta: Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Niepokalanej. Czerpiąc z tych faktów umocnienie, jestem więc przekonany, że Maryja pomoże również przezwyciężyć różne trudności, które pojawiają się w ostatnim czasie wokół Jej żarliwego czciciela.

rozmawiał Leszek Wątróbski