Historia, Lifestyle, Polska, Sport

Opóźniony olimpijski debiut Polaków – Chamonix’1924

W 2024 r. przypada 100-rocznica pierwszego w historii występu Polaków w igrzyskach olimpijskich. Debiut miał miejsce podczas zimowych igrzysk w Chamonix, przepięknym i najstarszym ośrodku narciarskim Francji, rozegranych na przełomie stycznia i lutego 1924 r. Wydarzenie to niebywale spopularyzowało kurort wśród miłośników sportów zimowych na całym świecie.

Fot. dlapolonii.pl

Warto pamiętać, że polscy sportowcy mieli zadebiutować na igrzyskach olimpijskich już w roku 1920. Niestety wydarzenia związane z wojną polsko-bolszewicką spowodowały, że niedoszli olimpijczycy, pomimo bardzo zaawansowanych przygotowań, musieli zrezygnować ze startu w Antwerpii i wspomóc walczących o zachowanie niepodległości żołnierzy. Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich wystosował w związku z tym do swojego belgijskiego odpowiednika następującą depeszę, podpisaną przez prezesa Stefana Lubomirskiego: „Ciężka sytuacja polityczna i wojenna, w jakiej znalazła się nasza Ojczyzna, wywołała żywiołowy ruch wśród całej młodzieży polskiej, która gremialnie udała się na front. Wśród młodzieży tej znaleźli się w pierwszym szeregu i polscy sportsmeni, którzy nie chcą opuszczać ojczyzny w tak ciężkiej dla Polski chwili. Nie wątpimy, że Belgia, która w ubiegłej wojnie dała tak wspaniałe dowody patriotyzmu i waleczności, zrozumie dziś stanowisko polskiej młodzieży i nieobecność naszą na tem międzynarodowym święcie wychowania fizycznego uzna za zupełnie zrozumiałą”.

Pierwsze posiedzenie PKIOl po wojnie z Rosją odbyło się w kwietniu 1921 roku. Wysiłki skoncentrowano teraz na przygotowaniach reprezentacji do kolejnych igrzysk olimpijskich w Paryżu oraz – zimowych – w Chamonix.

Olimpijski debiut Polaków opóźnił się więc o cztery lata. Na zawody do Chamonix pojechało dziewięciu sportowców. Wśród nich znalazła się tylko jedna kobieta – Elżbieta Ziętkiewicz, która jednak nie została dopuszczona przez organizatorów do udziału w rywalizacji z mężczyznami (ówczesny program olimpijski nie przewidywał biegów narciarskich kobiet jako oddzielnej konkurencji). Ogółem w zawodach wzięło udział czterech naszych sportowców: jeden łyżwiarz i trzech narciarzy. Polska ekipa olimpijska podróżowała do Francji pociągiem; pomimo wielu przeszkód udało jej się dotrzeć do celu, lecz już po ceremonii otwarcia imprezy. W związku z tym na defiladzie reprezentował Polskę wybitny dziennikarz i publicysta – Kazimierz Smogorzewski, wówczas korespondent „Gazety Warszawskiej”, a czasie konferencji pokojowej w Paryżu osobisty sekretarz Romana Dmowskiego, który przemaszerował z narodową flagą. Był jedynym Polakiem, znajdującym się wówczas w Chamonix – wobec czego prezydent Francuskiego Komitetu Olimpijskiego, markiz de Poligniac, zezwolił mu na udział w uroczystości. Natomiast na przemarsz z tablicą „Pologne” zgodził się miejscowy młody Francuz i tym sposobem obecność Polski została należycie podkreślona.

Spośród wszystkich polskich olimpijczyków reprezentujących nasze barwy w Chamonix najlepszą pozycję – ósmą – zajął panczenista Leon Jucewicz, który był pierwszym sportowcem reprezentującym niepodległą Polskę na stracie olimpijskich zawodów. Urodzony na Łotwie zawodnik odznaczał się dużą wszechstronnością, oprócz łyżwiarstwa trenował także lekkoatletykę i tenis. Po przybyciu z rodzicami do Polski zamieszkał w Warszawie, ale do startu w zimowych igrzyskach przygotowywał się poza granicami naszego kraju, ponieważ panujące wówczas warunki atmosferyczne, jak również istniejące zaplecze szkoleniowe nie dawały nadziei na osiągnięcie zadowalającej go formy. W Chamonix zjawił się bez solidnej rozgrzewki, ponieważ w pośpiechu dotarł na zawody właściwie bezpośrednio z dworca, z którego odebrał go… redaktor Smogorzewski. Trening w Estonii przyniósł jednak oczekiwane korzyści. Zarówno polska, jak i zagraniczna prasa podkreślała, że styl i technikę jazdy Jucewicz opanował na poziomie najlepszych na świecie. Zawodnik AZS Warszawa poprawił rekordy Polski na wszystkich dystansach i ostatecznie uplasował się w wieloboju na stosunkowo wysokim miejscu. Jucewicz wkrótce po igrzyskach wyjechał do Brazylii, gdzie osiadł na stałe. Z czasem stał się bardzo ważną postacią w życiu tamtejszej Polonii.

Spośród narciarzy najwyższą lokatę w Chamonix zajął Andrzej Krzeptowski I z SN PTT Zakopane, uzyskując w kombinacji norweskiej 19 pozycję. Zawodnik ten, który był chorążym polskiej ekipy na kolejnych igrzyskach zimowych w St Moritz, zapisać miał niestety ciemną kartą w historii polskiego sportu. W czasie drugiej wojny światowej podjął aktywną kolaborację z hitlerowcami. Zaangażował się w akcję Goralenvolk, która miała na celu wyodrębnienie „narodowości” góralskiej. Dzięki współpracy z okupantem otrzymał sklep przemysłowy „Spółka Handlowa” w Zakopanem przy ul. Kościeliskiej 2D. Sąd wojskowy AK wydał na niego wyrok śmierci, którego jednak nie wykonano. Pod koniec wojny został aresztowany przez NKWD, trafił do szpitala św. Łazarza we Krakowie, gdzie zmarł w wyniku zażycia trucizny.

Znany w środowisku zakopiańskich narciarzy już przed I wojną światową Franciszek Bujak, pierwszy mistrz Polski w biegu i kombinacji norweskiej, zajął 27 miejsce w biegu na 18 km, a do konkursu skoków nie przystąpił, wobec czego nie został sklasyfikowany w kombinacji. Przede wszystkim dlatego, że podczas olimpijskich skoków treningowych doznał poważnego upadku i dotkliwych obrażeń. Jak wspominał jeden z pierwszych polskich olimpijczyków: „Przy drugim skoku, już na samym dole, upadłem. Nie mogłem o własnych siłach wstać. Ledwo dowlokłem się na kwaterę. O skokach w konkursie otwartym nie było już mowy”.

Bujak wyczynowe uprawianie sportu zakończył w końcu lat dwudziestych XX wieku, po czym w pełni skoncentrował się na działalności organizacyjnej. Już jednak w 1925 roku został członkiem zarządu SN PTT Zakopane. Zaraz po wojnie uzyskał także uprawnienia sędziego międzynarodowego w skokach narciarskich, a w 1962 roku podczas mistrzostw świata FIS w Zakopanem (trzecich, i jak dotąd ostatnich, w historii miasta) należał do grona kierownictwa zawodów.

Na największej w kraju skoczni narciarskiej w Jaworzynce, gdzie trenowali Polacy, można było uzyskiwać odległości nie większe niż 30 m, tymczasem obiekt w Chamonix pozwalał na skoki nawet pięćdziesięciometrowe. Andrzej Krzeptowski uzyskał 33 i 32 m, co pozwoliło mu zająć w konkursie skoków miejsce 21.

W pokazowej rywalizacji patroli wojskowych na dystansie 30 km wystąpili Polacy – przygotowani przez trenera Henryka Skoniecznego, absolwenta studium wychowania fizycznego przy Uniwersytecie Poznańskim – w składzie: Zbigniew Woycicki, Szczepan Witkowski, Stanisław Chrobak i Stanisław Kądziołka. Występ ten zakończył się niestety zupełnym niepowodzeniem. W trakcie biegu omdlenia doznał Witkowski, który odzyskawszy świadomość kontynuował wprawdzie bieg, ale polski patrol i tak nie ukończył konkurencji, ponieważ Woycicki złamał narty.

Szczepan Witkowski stanął także do rywalizacji w biegu na najdłuższym dystansie 50 km. W maratonie startował po raz pierwszy w życiu i wyczerpany do granicy możliwości ukończył go na ostatnim miejscu z ponad 2,5 godzinną stratą do zwycięzcy.

Tak oto wypadł pierwszy olimpijki start Polaków. Nasi sportowcy nie zdobyli medali w swoim debiucie na igrzyskach zimowych. Ta sztuka udała się im pół roku później – podczas inauguracyjnego startu na igrzyskach letnich w Paryżu.

Krzysztof Szujecki

 

 

Żródło: dlapolonii.pl