W galerii COMA odbyło się spotkanie z Renatą Buziak. Artystka zajmuje się fotografią i mediami. Od ponad dekady bada proces tworzenia obrazu (biochrom) poprzez łączenie materiałów organicznych i fotograficznych. Mogliśmy podziwiać sztukę, zawierającą niektóre rośliny z Gondwany, przedmiot obecnych badań Renaty.
W tej samej galerii, w godzinach popołudniowych, Yvonne Kower poprowadziła warsztaty taneczne pod inspirującym tytułem „The Art of Movement” (Sztuka ruchu). Na spotkaniu, mogliśmy w praktyce sprawdzić jak sztuka inspiruje taniec.
A następnego dnia rozgryzaliśmy tajniki artyzmu dekorowania pisanek. Agata Radna pokazała uczestnikom warsztatów batikowy styl zdobienia jajek wielkanocnych.
A skoro jesteśmy przy sztuce, chciałabym wspomnieć o kameralnym spotkaniu w Opal Minded i ciekawej prezentacji Renaty i Johna Bernard: „From the outback to a fine jewel in one journey”. W tej wyjątkowej podróży poznaliśmy proces powstawania opalu, od wydobycia aż do jubilerskiej wystawy.
To wszystko działo się w ciągu dnia, a po południu i wieczorem, swoje podwoje otwierał teatr Tom Mann w AMPA (Akademia Muzyki i Sztuk Teatralnych).
W środę 4 stycznia odbył się tam Koncert Polskiej Muzyki Popularnej. Muzycy i zespoły z całej Australii prezentowali popularne polskie piosenki, a publiczność bawiła się znakomicie, podśpiewując i klaszcząc z zadowoleniem.
Godzinę później zmiana nastroju, gdy scenę zajął Teatr Muzyczny im. Jana Pawła II przedstawiając „Kolory i cienie Fryderyka Chopina”. Och jak kolorowo czarował nas muzyką Chopina, pianista Krzysztof Małek!
Pozostając w atmosferze muzyki poważnej, następnego dnia w teatrze Tomasza Manna odbył się Międzynarodowy Koncert Muzyki Klasycznej, który swoją obecnością zaszczyciła Gubernator Nowej Południowej Walii, pani Margaret Beasley, uroczyście witana przez Agatę Satalę, Prezydent PolArt i Konsul Generalną, dr Monikę Kończyk. Oba koncerty, muzyki popularnej i klasycznej przygotował Jerzy Ścisłowski, Dyrektor Muzyczny festiwalu.
Tego samego dnia, znany sydnejskiej publiczności Teatr Fantazja wraz z Kapelą Polską, wystawił sztukę Marka Modzelewskiego „Wstyd”.
Ostatni dzień festiwalu PolArt był dniem literackim. W stylowej sali Biblioteki Stanowej odbyły się warsztaty kreatywnego pisania, poprowadzone przez polską powieściopisarkę z Nowej Zelandii, dr Gaję Kołodziej. Następnie autorka Anna Burns zaprezentowała inspirującą książkę „Resilience”. Historia o sile i odporności trzech pokoleń kobiet, od pierwszej wojny światowej do chwili obecnej. Wzruszające było również spotkanie z Helen Topor, autorką książki „Neither King, Nor Saint” (Ani Król, Ani Święty). Książka to historia ojca Helen, jego droga do Australii, poznawanie go przez córkę, zrozumienie i pojednanie. „Andrzej Chciuk. Pisarz z Antypodów” to tytułowy bohater spotkania z autorką książki Bogumiłą Żongołłowicz. Pierwsze wydanie książki było opublikowane w 1999 roku. Obecne ukazało się w setną rocznicę urodzin pisarza. Dzięki wieloletnim badaniom autorki, drugie wydanie biografii Chciuka, zostało uzupełnione i poszerzone o ciekawe materiały i bogatą warstwę ikonograficzną. Wszystkie trzy książki, o których wspomniałam, z autografami autorek, zamieszkały w mojej biblioteczce i cierpliwie czekają na swoją kolej. Czwartej nie zakupiłam, gdyż od wielu lat jestem posiadaczką znakomitego tłumaczenia „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, przez Marcela Weylanda. To właśnie pan Marcel był jednym z gości następnego spotkania Epic of „Pan Tadeusz” – Polish-Australian Literary Celebration. I rzeczywiście, to było święto spotkać pana Weylanda, zobaczyć rękopis „Pana Tadeusza” w Bibliotece Ossolineum, wreszcie posłuchać dr hab. Marii Katarzyny Berkan-Jabłońskiej, profesor Uniwersytetu Łódzkiego i historyka literatury. Wszystko to dzięki nowoczesnej technologii i pracy koordynatora literackiego PolArt Sydney 2022, Eweliny Ellsmore.
Ale to jeszcze nie koniec festiwalowych atrakcji. W teatrze Tom Mann Scena ’98 wystawiła „Dzieci Maharadży” Jerzego Krysiaka w reżyserii Marii Kuźmickiej i o. Tomasza Bujakowskiego. I tu wielkie zaskoczenie! To że Jurek jest znanym działaczem społecznym w Melbourne, pomagającym wszystkim artystom, wiedziałam. To że jest wielkim filantropem, również. Ale pierwszy raz spotkałam Jurka dramaturga. Była to dla mnie przemiła niespodzianka i dziękuję autorowi sztuki za poruszenie tak ważnego tematu a Scenie ’98 za znakomitą adaptację sceniczną „Dzieci Maharadży”. Udział dzieci w przedstawieniu dodał sztuce autentyzmu i czułości. A dodatkową atrakcją było wystąpienia przebywającej akurat w Sydney Marzanny Graff, która zgodziła się zastąpić chorą aktorkę i zagrała rolę Konstancji Janowskiej. Goście z Polski uświetnili również przedstawienie Teatru Miniatura
W programie kabaretowym „Wirus korona nas nie pokonał”, oprócz fantastycznej grupy teatralnej z Melbourne, wystąpili Marek Ravski i Emilia Strzelecka. Zabawny zastaw skeczy i piosenek w ciągle aktualnym temacie wzbudzał salwy śmiechu u publiczności i wielkie brawa.
Obecność w teatrze nie pozwoliła mi na uczestniczenie w ciekawym wydarzeniu w COMA and Stanley Street Galleries. Block Party: Art Walk cieszyło się wielką popularnością. Artyści, zwiedzający wystawy, zaproszeni goście, muzyka na żywo, poczęstunek, można rzec: sztuka, wino i śpiew zagościli na Stanley Street. A Koordynator Sztuki, Renata Brak otrzymała wielki bukiet kwiatów od Prezydent PolArt, Agaty Sataly.
I tak piętnasty festiwal sztuki i kultury polskiej w Australii, PolArt Sydney 2022 dobiegł końca. Z ulic zniknęły promujące imprezę banery, uczestnicy rozjechali się do domów, wolontariusze odpoczywają, a komitet organizacyjny sprząta po wszystkim i dopina do końca ostatnie sprawy. I mimo, że po drodze zdarzały się przysłowiowe „kocie łby”, dotarliśmy do końca festiwalu. Szczęśliwi, trochę zmęczeni, mniej lub więcej zadowoleni, ale przede wszystkim zintegrowani, wyposażeni we wspomnienia i obietnicę spotkania za trzy lata w Wellington w Nowej Zelandii.
Ela Chylewska