Pierwszy dzień Nowego Roku festiwal PolArt uczcił kolędami i mszą świętą w Katedrze Najświętszej Maryi Panny. „Lulajże Jezuniu“, „Oj Maluśki, Maluśki” i inne kolędy, rozbrzmiewały do świateł pięknie oświetlonych choinek i ponad tysiąca osób przybyłych specjalnie na ten wyjątkowy koncert i mszę. A nad tym wszystkim czuwał dyrektor muzyczny festiwalu, Jerzy Ścisłowski.
Tuż przy ołtarzu, w bocznej nawie, kolejno wystąpili: Polski Chór z Melbourne, Rawdanowicz Family, również z Melbourne oraz Halina Gad, Maja Kędziora, juniorzy i seniorzy grupy Lajkonik, z Sydney. Kolędy, w ich wykonaniu były pięknym preludium do mszy świętej, którą odprawił ksiądz Tadeusz Przybylak w asyście gościa z Perth, księdza Tomasza Bujakowskiego. Na mszę przybyli honorowi goście: Agata Utnicka, Chargé d’Affaires Ambasady RP w Canberze; Konsul Generalny, dr Monika Kończyk, oraz Prezes Rady Naczelnej Polonii Australijskiej Małgorzata Kwiatkowska. Ksiądz Tadeusz Przybylak złożył szczególne podziękowania komitetowi organizacyjnemu PolArt Sydney 2022, za pracę i czas włożony w zorganizowanie festiwalu.
Następny dzień część z nas spędziła na warsztatach z malarką Basią Zielińską, ucząc się sztuki malowania kwiatów, a miłośnicy Melpomeny wybrali się do teatru.
Scena ’98 wystawiła „Pierwiastek z minus jeden” Mariana Hemara. Cóż to była za uczta! Uczta z diablem można powiedzieć, gdyż komedia porusza problem odwiecznej walki dobra ze złem, a bohaterowie biorą udział w iście diabelskich rozgrywkach. Jeden z nich gotów jest nawet sprzedać duszę diabłu, byle tylko odstało się to, co się już stało. W roli diabła, zmaterializowanego w ciele popijającego rum marynarza, znakomity Robert Panasiewicz. Przewrotny, przebiegły i tak sympatycznie kuszący, zdobywa sympatię widza już od pierwszej sceny. Nic dziwnego, że zdesperowany Jerzy (w tej roli Witold Milarski) podpisuje pakt z diabłem. Na szczęście mądra i rozsądna żona, zagrana przez Dominikę Ziółkowską, bierze sprawy w soje ręce. Do pomocy śpieszy Tomasz. Nie, nie Bujakowski. Ten, podobnie jak sceniczny, jest adwokatem Anioła i jak zwykle, wraz z Marią Kuźmicką zajął się reżyserią, scenografią i adaptacją tekstu. A scenicznego adwokata zagrał Grzegorz Niedźwiadek. W sztuce jest jeszcze jedna zabawna postać – siostra Felicja. Akuszerkę, która ma odpowiedź na wszystko, z wdziękiem zagrała Katarzyna Milarski.
A wieczorem w Tom Mann Theatre wystąpił kabaret Vis-a-Vis z programem „Barwy z palety naszego życia”. I rzeczywiście, na scenie było kolorowo. Postarała się o to żeńska cześć zespołu: Jolanta Komincz, Bożena Szymańska, Hanna Wiwatowska i Aneta Bałon, których kuszące barwami i brokatami wieczorowe toalety, przykuły niejedno oko. Vis-a-Vis pań, a raczej z nimi, wystąpili Dariusz Plust, Bogumił Drozdowski i na perkusji Charlie Pulo. Kabaret czarował publiczność piosenkami, skeczami i wierszami, a rozbawieni widzowie nagradzali występy brawami i śmiechem.
We wtorek 80% uczestników festiwalu, prawie cała ekipa komitetu organizacyjnego i nasi oddani wolontariusze stawili się w Darling Harbour. W sali koncertowej International Convention Centre trwały przygotowania do ostatniego, największego koncertu zespołów folklorystycznych. I co to był za koncert! „The Grand Tour of Poland: a Tapestry of Dance” zabrał nas w podróż po Polsce. Podróż utkaną rodzimą, chwytającą za serce muzyką, krokami tancerzy, szelestem spódnic i barwami folklorystycznych kostiumów. Tancerze w polonezach, kujawiakach, oberkach, czardaszach, walcach, tańcach zbójnickich i krakowiakach wyrażali swoją miłość do Polski. Tańcem tkali gobelin tworzony przez lata historii, ze śpiewem na ustach, z energią i przytupem.
Patrząc na nich z widowni, odnosiłam wrażenie, że taniec jest w nich. I to już nie ziarenko, a dorodny piękny kwiat. Było to również widać na festiwalowym Sylwetrze. Gdy na sali rozbrzmiała polska muzyka, nagle cała młodzież ruszyła na parkiet. Zachwycona oglądałam jak cudownie zgrani, prezentują ruchy i kroki wyuczone na wielogodzinnych próbach, jak sobie nawzajem skandują, jak się wspierają, a przede wszystkim jak się integrują.
W koncercie wzięli udział, zacznę od tych co przybyli z najodleglejszych miejscowości:
Orlęta i Orzeł z Wellington, Nowa Zelandia
Polonus z Christchurch, Nowa Zelandia
Kukułeczka z Perth
Oberek z Hobart
Tatry z Adelaide
Wisła i Obertas z Brisbane
Polonez i Łowicz z Melbourne
Syrenka, Lajkonik, Podhale i Kujawy z Sydney
Wielkie brawa dla nich wszystkich, ich nauczycieli, opiekunów i rodziców oraz dla dyrektora artystycznego koncertu, Yvonne Kower i jej asystentki Aliny Brymora.
Oprócz tancerzy w koncercie wystąpili Beata Stanowska – skrzypce, Jerzy Ścisłowski – akordeon i Daniel Boczniewicz z Christchurch w Nowej Zelandii, który zabrał nas na Sokoły.
Całość pięknie poprowadzili Iza Wojtasik i Daniel Bolkunowicz. Ich konferansjerka była doskonałym uzupełnieniem tanecznej podróży po Polsce.
Na koniec przemawiała Chargé d’Affaires Ambasady RP Agata Utnicka, dziękując wszystkim wykonawcom, organizatorom i uczestnikom festiwalu PolArt Sydney 2022, w imieniu własnym i konsul dr Moniki Kończyk. Wielkie podziękowania złożyła również Agata Satala, prezes PolArt.
Brawom nie było końca a owacje na stojąco chyba najlepiej wyrażają zadowolenie i wzruszenie widzów, o czym informuje równie zadowolona
Ela Chylewska