Władysław Kozakiewicz, jeden z najwybitniejszych w historii polskich tyczkarzy, któremu kontuzja odebrała szansę na wysoką pozycję na olimpiadzie w Montrealu w 1976 r., pojechał na igrzyska olimpijskie do Moskwy w roli faworyta. I nie zawiódł kibiców w kraju, sięgając po złoto, ale dla poprawy samopoczucia Polaków zrobił o wiele więcej. Właśnie mijają 43 lata od pokazania Wielkiemu Bratu z Moskwy tzw. „gestu Kozakiewicza”.