Polska

Z ziemi dąbrowskiej do Japonii

Tournee wystawy o św. Maksymilianie Marii Kolbem

Do Hongoczi w japońskim Nagasaki trafiła wystawa o św. Maksymilianie Marii Kolbe. Jej pomysłodawcą jest mieszkaniec Dąbrowy Tarnowskiej pan Jan Hajduga. 

Organizator wystawy Jan Hajduga (po lewej), wiceburmistrz Nagasaki i Ambasador RP w Japonii Jacek Izydorczyk fot. Archiwum organizatora wystawy

Anna Hudyka: Serdecznie witam pana Jana Hajdugę – rycerza Niepokalanej z diecezji tarnowskiej – pomysłodawcę, reżysera i wykonawcę wystawy poświęconej jednemu z największych Polaków pt.: „Św. Maksymilian Maria Kolbe i Jego dzieła”, która została zainstalowana w Mugenzai no Sono w Japońskim Niepokalanowie. Panie Janie, proszę o kilka słów na ten temat. Jak to się stało, że ekspozycja pokazywana jest w Nagasaki w Japonii – kraju o całkiem innej cywilizacji i mentalności jego mieszkańców? Był pan tam osobiście i uczestniczył w wernisażu, który wpisał się w obchody setnej rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską, a Japonią.  

Jan Hajduga: Tak wystawa zagościła w Kraju Kwitnącej Wiśni i o dziwo odbyło się to z bardzo pozytywnym skutkiem. 

Ekspozycja pt. „Św. Maksymilian Maria Kolbe i Jego dzieła” w Japońskim Niepokalanowie została przygotowana przez Stowarzyszenie „Rycerstwo Niepokalanej” w Polsce, oddział Dąbrowa Tarnowska, przy współpracy Zarządu Narodowego Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej” w Polsce (MI-2) oraz wspaniałych, żyjących od dawna w Japonii ludzi. Mówię o ks. Tadeuszu Soboń pracującym w Kraju Kwitnącej Wiśni już 40 lat, siostrze Dorocie Drozdowska, a także innych siostrach ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej w Konagai-cho. Myślę że osoby te stanowią najważniejsze ogniwo w łańcuchu tych, którzy pomogli mi i Bóg im za to zapłać. 

Ekspozycja podzielona jest na 20 tablic. Chcemy na nich przedstawić inicjatywy zapoczątkowane w swoim krótkim życiu przez św. Maksymiliana M. Kolbe. Zaowocowały one pięknymi dziełami miłości i przez okres prawie 100 lat nigdy się nie zdezaktualizowały i nie straciły na świetności. 

Anna Hudyka: 12 tys. km. Jest to dosyć daleko dla człowieka młodego, ale pan, osoba mająca już ponad 70 lat i nie najlepsze zdrowie… Czy nie było żadnych obaw i wątpliwości, że może się przytrafić coś złego?

Maria Żurawska Dyrektor Instytutu Polskiego w Tokio fot. Archiwum organizatora wystawy

Przytrafić się coś może nawet w swoim łóżku. Ja jadąc do tak odległego kraju nie znałem żadnego innego języka oprócz polskiego, ale zaufałem Bożemu Miłosierdziu, a misję zawierzyłem Niepokalanej i św. Maksymilianowi M, Kolbe, którzy mnie cały czas troskliwie prowadzili podczas podroży i przygotowań – zwłaszcza tłumaczenia wystawy na język japoński. Była to bardzo ciężka i żmudna praca trwająca ponad rok. Wyjazd mógł się odbyć już w ubiegłym roku, ale dzięki wsparciu Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej  w Tokio, oraz tamtejszemu Instytutowi Polskiemu wydarzenie wpisano w obchody stulecia nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy obydwoma krajami. Także w ten sposób wystawa zyskała dodatkowy zasięg medialny wzbudzając zainteresowanie nie tylko w Nagasaki, ale również przybyszów z innych państw, także z Europy. 

Anna Hudyka: Czy w jej otwarciu uczestniczyli inni przedstawiciele z Polski?

Jan Hajduga: W uroczystości poświęcenia ekspozycji uczestniczyli m.in.: ambasador Polski Jacek Izydorczyk, zarząd Instytutu Polskiego w Tokio, wiceburmistrz Nagasaki, Yoshifumi Mitoh, osoby duchowne z Polski oraz pracujący tam Polacy – księża misjonarze i siostry zakonne ze Zgromadzeń założonych przez o. Mieczysława Mirochna oraz z innych zgromadzeń. Wcześniej błogosławieństwa zarówno dla wystawy, jak też ją zwiedzających,  udzielili: J.E. Kardynał Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski J.E. Arcybiskup Marek Jędrzejewski, J.E. Andrzej Jeż – biskup diecezji tarnowskiej. 

Anna Hudyka: Panie Hajduga proszę powiedzieć jaka jest treść i przesłanie wystawy, że koniecznie chciał ją pan pokazać, aż w Japonii?   

Jan Hajduga: Jest kilka przyczyn. 22 marca 2019 wspomniana przeze mnie wcześniej setna rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską, a Japonią. Ponadto w 2019 roku przypada 125. rocznica urodzin św. Maksymiliana M. Kolbe, a w roku 2020 – 90. przyjazdu tego wielkiego męczennika XX wieku na misje do nieznanej wówczas Japonii. 

Yoshifumi Mitoh Burmistrz Nagasaki fot. Archiwum organizatora wystawy

Pokazując ekspozycję chcę przypomnieć niezwykłą postać i dzieła człowieka, kapłana i zakonnika, który w sytuacji „piekła na ziemi”, jakim były niemieckie obozy koncentracyjne, potrafił dać świadectwo, że miłość wynikająca z wiary w Chrystusa jest silniejsza niż śmierć. To mój pomysł na uczczenie życia i moralnej postawy tego wybitnego Polaka, obrońcę godności człowieka, wzór cnót, autorytet moralny, bohater o heroicznej odwadze, wychowawca, społecznik, a zarazem obywatel świata, który w imię solidarności z bliźnim podjął cierpienie oddając za niego życie. Ukazując to wszystko szczególną uwagę chcieliśmy skupić na jego wyjątkowej miłości do Niepokalanej. Zachwycony Jej pięknem powierzył Jej swoje życie                                                                                                                                                                                                                                                               , a doświadczając przemożnego wstawiennictwa odkrył wyjątkową pomoc w drodze do zbawienie i uświęcenia. Chciał poprzez Nią zdobyć cały świat dla Chrystusa.                                                         

Oglądając wystawę dowiemy się też o wielu rzeczach, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, bo to nie tylko dzieła duchowe św. Maksymiliana, również materialne powstałe za jego życia ziemskiego oraz później z jego inicjatywy. Tu pragnę, także przybliżyć dzieło miłości o. Maksymiliana zasiane w 1930 roku na japońskiej ziemi – Niepokalanów Japoński. Troskliwie pielęgnowane przez współbraci Świętego – ojca Mieczysława Mirochnę i brata Zenona Żebrowskiego zaowocowały wielkimi rzeczami trwającymi nieprzerwanie przynosząc obfite owoce przez prawie 90 lat.

Anna Hudyka: Jakie to są owoce, bo tak na co dzień tego nie widać?

Jan Hajduga: W tym miejscu  9 sierpnia 1945 roku wydarzyła się rzecz okropna – przez bomby atomowe zrzucone na Nagasaki i Hiroszimę zginęło bardzo wielu niewinnych ludzi, a jeszcze więcej poniosło i w dalszym ciągu ponosi konsekwencje zdrowotne. Zakonnicy, którzy wraz z ojcem Maksymilianem M. Kolbe przyjechali do Nagasaki w 1930 roku po tej straszliwej tragedii od razu odczytali swoje powołanie i niebawem rozpoczęli pomoc tym, którzy nie mogli jej oczekiwać od nikogo. Dwaj z nich, wspomnieni przeze mnie wcześniej ojciec Mieczysław Mirochnę oraz brat Zenon Żebrowski zapisali się złotymi zgłoskami w życiu tamtejszego narodu.

Anna Hudyka: Ale niech Pan, Panie Hajduga wyjaśni czytelnikom, jaki ma to związek? Przecież ojciec Maksymilian  przyjechał do Nagasaki, założył Klasztor, a po 6 latach powrócił do polskiego Niepokalanowa…

Jan Hajduga: Tak,  zrządzenie Boże tak pokierowało życiem o. Maksymiliana, a Niepokalana nad wszystkim gorliwie czuwała. Na te i inne pytania znajdziecie Państwo odpowiedź na tablicach wystawy, gdzie chronologicznie pokazane są dzieła Świętego, które chciałem przedstawić. Zapraszam do lektury wystawy.  

Ojciec Yamaguchi poświęca wystawę fot. Archiwum organizatora wystawy

Pragnę też przypomnieć, że jedną z form przybliżenia obecnemu pokoleniu wyjątkowej osoby, ofiary nazizmu, patrona trudnych czasów, niesienia miłosierdzia, gdzie go najbardziej potrzeba, jest wystawa o św. Maksymilianie Marii Kolbe. Ten wielki Polak przez swoją działalność medialną, życie, a zwłaszcza śmierć w obozie koncentracyjnym Auschwitz wpisał się na stałe w historię narodu polskiego jako osoba niezwykła i godna naśladowania. Był to, także człowiek, który pioniersko wykorzystał media, w tym środki komunikacji społecznej w dziele ewangelizacji.

Anna Hudyka: Jakie wrażenia wywiózł Pan z Japonii?

Jan Hajduga: Jestem pełen wrażeń i zaszczytu. Nigdy bym nie zaplanował pielgrzymki tak, jak zrobiła to Niepokalana. Spotkania, odwiedziny, zwiedzanie rożnych miejsc – nie zorganizowałoby tak tego żadne biuro podroży. Wspomnę również spotkanie z arcybiskupem Nagasaki podczas, którego mogliśmy w bardzo swobodnej atmosferze porozmawiać przez około 40 minut. Odbyło się ono po uroczystej Mszy św. w najstarszej świątyni chrześcijańskiej w Oura w Nagasaki celebrowanej przez J.E. Ks Arcybiskupa Josepha Mitsuaki. Mieliśmy to szczęście wraz z Ojcem Gwardianem Niepokalanowa Japońskiego Johnem Janaguschi Masatoschi, oraz moim przyjacielem podroży, a zarazem tłumaczem spotkać się z księdzem arcybiskupem. Rozmawialiśmy o naszych zaangażowaniach w kościele polskim. Patriarcha pytał, również o moją rodzinę, a gdy się dowiedział, że mam 10 wnucząt, oraz jestem pradziadkiem z serca mi pobłogosławił na dalszą drogę życia i wpisał mi się do pamiątkowego folderu . 

Anna Hudyka: Panie Hajduga bardzo dziękuje za wyczerpującą relacje.

Jan Hajduga: Również dziękuje. Miłym obowiązkiem jest podziękować wszystkim osobom, które włożyły wielki trud w przygotowanie wystawy. Składam serdeczne podziękowania gospodarzom tego miejsca – ojcom franciszkanom z o. gwardianem  Yamaguchi na czele, panu ambasadorowi i miłym gościom za zaszczycenie nas swoją obecnością. Słowa wdzięczności kierują, także w stronę dyrektor Instytutu Polskiego w Tokio pani Marii Żurawskiej, jej zastępczyni pani Justynie Roguskiej oraz wszystkim pracownikom za każdą udzieloną mi pomoc. Osobne podziękowania należą się również ks. Tadeuszowi Soboniowi oraz siostrom Dorocie Drozdowskiej i Marii Fatimie Komine za pomoc w tłumaczeniu wystawy na język japoński. Nie zapominam też o sponsorach i dobroczyńcach za każde okazane wsparcie, jak też tych, którzy zechcą ją zobaczyć. Wszystkim życzę, by postać, życie i dzieła św. Maksymiliana stały się zachętą do kroczenia każdego dnia drogą prawdziwej miłości. Życzę, by ta lektura przybliżyła tego wielkiego Polaka uczącego nas nieustannie, że „nie miłujemy słowem i językiem, ale czynem i prawdą” (1 J 3,18). 

Rozmawiała Anna Hudyka