Australia i Polonia, Kulinaria, Zdrowie i Uroda

Zadbaj o siebie już dziś, stawiając na zdrowe nawyki żywieniowe. Część 2.

Fot: Viktoria Słowikowska/pexels.com

Ręka w górę kto je więcej niż cztery garści warzyw dziennie! Jeśli tak, możesz sobie pogratulować i przybić piątkę, (ja również z całego serca Ci gratuluję), jeżeli jednak jest inaczej, polecam Ci przeczytać artykuł uważnie do samego końca.

Nie zaskoczę was faktem, że warzywa to najzdrowsze produkty, które można wprowadzić do swojej diety. Są bogate w witaminy, minerały, błonnik, śmiało zakładam, że każdy o tym wie, a przynajmniej wiedzieć powinien. Ale o co tak naprawdę chodzi?

Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia mówią o spożywaniu dziennie 4 porcji warzyw, przy czym za jedną porcję możemy przyjąć jedną garść, Twoją garść. Warzywa mają ogromną ilość pozytywnych aspektów zdrowotnych, zaczynając od tego, że są źródłem błonnika pokarmowego, a kończąc na polifenolach i innych antyoksydantach o działaniu przeciwnowotworowym.

Zacznijmy od błonnika i jego dobroczynnym wpływie na naszą mikroflorę bakteryjną, czyli bakterie żyjące w naszych jelitach. Wyobraźcie sobie armię małych “robaczków”, które z każdą sekundą dbają o dobrą kondycję zdrowia naszych jelit. Ich pożywieniem jest właśnie błonnik. Jako ciekawostkę dodam, że jelita odpowiadają nawet za 70% (!) naszej odpowiedzi immunologicznej. Jeśli często chorujesz, zastanów się czym karmisz swoje “robaczki” i czy w twojej diecie nie brakuje warzyw i błonnika.

Mikrobiota jelitowa wpływa także na nasze dobre samopoczucie, pod warunkiem, że mamy jej odpowiedni skład. Gdy twoja dieta obfituje w produkty wysoko przetworzone, obfitujące w tłuszcz i cukier np. gotowe wyroby cukiernicze (pączki, ciasta, inne słodycze), fast foody, a przy okazji zjadasz mało warzyw i produktów roślinnych w postaci “jak Pan Bóg stworzył” to jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że masz zaburzoną mikroflorę jelitową, czyli przewagę “złych robaczków”.  Badania pokazują, że wytwarzają one neurotransmitery, które trafiają przez oś mózgowo-jelitową do mózgu i mogą przyczyniać się do rozwoju depresji, a na pewno gorszego samopoczucia. Wniosek nasuwa się jeden – więcej warzyw w diecie wpływa korzystnie na nasze samopoczucie.

O błonniku i mikroflorze można by pisać wiele, szczególnie w kontekście procesu odchudzania i utrzymania prawidłowej sylwetki. Dzięki temu, że nie jest trawiony w przewodzie pokarmowym i pęcznieje w żołądku, daje nam uczucie sytości na dłużej, a do tego poprawia cykl wyrpóżnień (w koncu to, czego ciało nie potrzebuje musi zostać wydalone) a także przyspiesza metabolizm i ogranicza wchłanianie tłuszczy i cukrów z przewodu pokarmowego. Zatem z błonnikiem żyj za pan brat a nie tylko jelita będą Ci za to wdzięczne.

Po warzywa powinien sięgać każdy, bez wyjątku. Jeśli masz do nich jakiś wstręt lub poprostu ich nie lubisz, spróbuj zacząć od dowolnej, nawet niewielkiej ilości. Każdy krok w kierunku warzyw to ukłon dla naszego zdrowia.

Wybierz jeden posiłek, np. obiad lub lunch i dodaj do niego dowolną porcję warzyw. Możesz zacząć od dwóch garści i stopniowo zwiększać ilość z upływem czasu. Ty decydujesz.

Dodatkowo, zaczynając swój posiłek od zjedzenia warzyw, dostarczysz już sporą objętość pokarmu do żołądka i dzięki temu poczujesz się szybciej najedzony. Jeżeli nikt nie stoi nad tobą i nie kiwa palcem, że “Nie wstaniesz od stołu do póki nie zjesz wszystkiego z talerza”, jest spora szansa, że zostawisz co nieco na potem. Spróbować warto, nie ma tu przegranych.

Oczywiście zdarzają się sytuacje, i to nie rzadko, kiedy potrzebujemy zasięgnąć rady specjalisty. Nie ma w tym nic wstydliwego, najważniejsze jest to, żeby zrobić pierwszy krok i wybrać siebie i swoje zdrowie ponad wszystko.

Maggy Gmyrek
Dietetyk
maggydietitian@gmail.com