Polska

ZBIGNIEW SZCZYPIŃSKI: ROCZNICA GDAŃSKICH POROZUMIEŃ SIERPNIOWYCH

…i tylko solidarności już nie ma

Mural w Gdańsku, na wiadukcie ul. Okopowej. Podpisanie porozumień sierpniowych w Gdańsku, w sali BHP. Osoby w pierwszym rzędzie od lewej: 3-ci Mieczysław Jagielski, 4-ty Lech Wałęsa, 5-ty Tadeusz Fiszbach.  Autor: Artur Andrzej/www.pl.wikipedia.org/CC1.0

31 sierpnia 1980 roku, podpisanie sierpniowych porozumień pomiędzy międzyzakładowym komitetem Strajkowym a Rządem. Podpisywali porozumienie Lech Wałęsa (trochę kabotyńskim, wielgaśnym długopisem) i wicepremier Mieczysław Jagielski. Światła, kamery, mikrofony. Pełna sala BHP, stocznia pełna stoczniowców, dziennikarzy, delegacji  strajkujących zakładów pracy z Gdańska i całej Polski.

Pamiętam tamten dzień i tamte chwilę. Przemożnym uczuciem u wszystkich, którzy byli w strajku przez cały czas, od 14 do 31 sierpnia (takich nie było wielu) – było uczucie ulgi. Dawało o sobie znać zwykle zmęczenie, utrzymujący się stan napięcia był trudny, a ulga wywołana świadomością, że koniec, że to się skończyło, że dobrze się skończyło, że nie było powtórki sprzed 10 lat – było podstawą tego zadowolenia i uczucia ulgi.

Osobiście miałem pełną świadomość, że to również początek. Zapis porozumień i punkt mówiący o powstaniu Samorządnych, Samofinansujących, Wolnych Związków Zawodowych dla każdego myślącego człowieka musiał oznaczać rewolucyjną zmianę w funkcjonowaniu państwa i dekompozycję w aparacie władzy.

Tak się też stało!

Po16 miesiącach rewolucyjnego uniesienia i entuzjazmu wśród ogromnych rzesz ludzkich władza wróciła do dawnego sposobu porozumiewania się ze społeczeństwem, aby po następnych kilku latach zbankrutować do końca.

Porozumienie sierpniowe klamruje porozumienie okrągłostołowe, czy to się komuś podoba czy nie. Tak było!

Za chwilę będzie 31 sierpnia 2018 roku. Trzydzieści osiem lat – to kawał czasu. To wystarczająco dużo, aby zatarły się wspomnienia, uleciała pamięć o tym, co wtedy się rzeczywiście działo, kto tam był – a kogo nie było.

Dodatkową trudnością w rekonstrukcji zdarzeń jest to, że obecna władza, jak zresztą każda inna, traktuje pamięć jako broń w walce politycznej, określa polityką historyczną gradację ważności osób i zdarzeń. Władza rządzącego obozu Zjednoczonej Prawicy z polityki historycznej uczyniła oręż podstawowy w myśl poglądu, że kto panuje nad przeszłością panuje – nad przyszłością. A ta władza planuje na długo, obowiązuje myślenie na dziesięciolecia, A jeszcze lepiej na wieczność.

Dlatego własnie będziemy mieli podzielone obchody, różne narracje, różnych bohaterów – pełną ilustrację polskiego piekła.

31 sierpnia 2018 przejdą przez Gdańsk różne pochody, odbędą się różne zgromadzenia, świętować będą dwie Polski… wspólną rocznicę powstania ruchu solidarności. Solidarności, która stała się znakiem firmowym Polski na arenie międzynarodowej na całe dziesięciolecia.

O etyce solidarności mówił ksiądz Józef Tischner, pisali badacze z kraju i świata.

A jak jest dziś?

Niech gorzką puentą będzie to, co zapiekliło w ostatnim czasie za przyczyną wybitnego męża stanu i człowieka wielkiego intelektu, jakim niewątpliwie jest Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący zakładowej organizacji NSZZ Solidarność w Stoczni Gdańsk – tej resztki jaka została po Stoczni Gdańskiej, sprzedanej za poprzednich rządów PiS ukraińskiemu oligarsze z Donbasu.

Karol Guzikiewicz, zasłużony działacz Prawa i Sprawiedliwości, zaplanował odsłonięcie na jednej z hal stoczniowych pamiątkowej („informacyjnej”) tablicy głoszącej, że w tej oto hali Lech Kaczyński, Prezydent Polski i Jarosław Kaczyński, Premier Polski przebywali wraz ze stoczniowcami w 1988 roku.

Karol Guzikiewicz trafnie odczytuje politykę historyczną obecnego rządu. Trzeba Lecha Wałęsę zastąpić Lechem Kaczyńskim, a z Jarosława Kaczyńskiego zrobić strajkującego ze stoczniowcami aktywistę.

I prawie się udało. Uroczystość planowana na 31 sierpnia z udziałem, a jakże, premiera Morawieckiego, została zepsuta oświadczeniem władz pisowskich podkreślających jednoznaczne, że Jarosław Kaczyński nie zgadza się na taką tablicę. Jarosław Kaczyński wszystko zniesie, ale nie takiej fali kpin i szyderstwa jaka zalała media społecznościowe.

Uroczystość, na której premier będzie się chwalił tym, że rząd odkupił od ukraińskiego oligarchy to, co zostało z dawnej Stoczni Gdańskiej została zdominowana kpiną z zadęcia solidarnościowych i pisowskich działaczy, których przykładem jest Karol Guzikiewicz.

Chodząc po terenach Stoczni Gdańskiej, widząc ruinę i zniszczenia powodowane przez czas i celową działalność rożnych użytkowników i właścicieli, uczestnicząc czasem w wydarzeniach artystycznych organizowanych przez różne grupy artystów działających na postoczniowych terenach jedno wiem – Stoczni Gdańskiej już nie ma i nie będzie. Tamta Stocznia, przypomnę znana jako Stocznia Gdańska im. Lenina, była produktem tamtego świata, tamtych czasów. A to nie wróci.

Premier Morawiecki, chwalący się decyzją odkupienia stoczni od Ukraińców – tych, którym jego poprzednicy stocznię sprzedali, jest tak samo wiarygodny jak wtedy, gdy mówi, że to on negocjował wejście Polski do Unii Europejskiej. Skuteczność tego rządu w rewitalizacji polskiego przemysłu stoczniowego najlepiej sprawdzić na przykładzie losów Stoczni Szczecińskiej i budowy tam promów pasażerskich – najtrudniejszych statków jakie stocznie mogą budować. Rdzewiejąca stępka na pochylni szczecińskiej stoczni jest żelaznym dowodem na hucpę jaką Morawiecki wraz z Brudzińskim zaprezentowali.

I co?

I nic, Joachim Brudziński został ważnym ministrem w rządzie Morawieckiego a on sam, od tamtej decyzji, ma się dobrze albo jeszcze lepiej.

I tylko stoczni żal.

I tylko solidarności brak, jako związku zawodowego i jako relacji pomiędzy ludźmi.

Ale trzydziesta ósma rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych znanych jako Porozumienia Gdańskie odbędzie sią z pompą albo i dwiema pompami.

Zbigniew Szczypiński


Zbigniew Szczypiński ur. 11 sierpnia 1939 w Gdyni – polski socjolog i polityk, poseł Unii Pracy na Sejm II kadencji. Działał w pierwszej „Solidarności”. Po ponownej legalizacji związku, od 1991 kierował Ośrodkiem Badań Społecznych w zarządzie regionu NSZZ „Solidarność” w Gdańsku


 

Źródło: „Studio Opinii“ to istniejąca w Sieci od 2008 roku internetowa inteligencka gazeta opinii, komentarzy i analiz, www.studioopinii.pl.