Na Białoruś, do naszego wschodniego sąsiada, można wjechać od ubiegłego roku bez wiz. W roku 2017 można tam było wjechać na 5, w tym roku już na 10 dni. Białoruś powiększyła więc swoją „strefę bezwizową”. Stało się tak na podstawie rozporządzenia prezydenta Białorusi nr 462, które pozwala na wjazd w celu turystycznym do 3 różnych stref: Grodno i Kanał Augustowski, Brześć i Puszcza Białowieska oraz Mińsk i cała Białoruś.
Odpowiednie dokumenty załatwić można przez Internet w białoruskim biurze turystycznym. Taki dokument kosztuje 30 zł i otrzymuje się go w kilkanaście minut. Potrzebne jest ponadto ubezpieczenie na czas pobytu i oczywiście paszport. Na każdy dzień pobytu trzeba posiadać 91 złotych lub ich równowartość w dowolnej walucie.
Rozporządzenie nr 462 umożliwia (od 1 stycznia br.) obywatelom 77 państw świata (w tym Polski) odwiedzenie bez wizy przygranicznych regionów Białorusi. Wiza nie jest potrzebna, by przez 10 dni poruszać się po strefie Parku „Kanał Augustowski” i tzw. strefie turystyczno-rekreacyjnej „Brześć”. Białoruskie służby nie wymagają też wiz od podróżnych przybywających na międzynarodowe lotnisko w Mińsku, jeśli czas ich pobytu na Białorusi nie przekroczy 5 dni.
W tym roku odbyłem taką właśnie bezwizową wycieczkę na Grodzieńszczyznę. Odwiedziłem Grodno i strefę parku Kanału Augustowskiego. Miłośnicy zaś turystyki wodnej (w sezonie – od 1 maja do 30 września) mogą też przekraczać granicę płynąc Kanałem Augustowskim. Otwarte jest wtedy wodne przejście graniczne Rudawka-Lesnaja. Władze obwodu grodzieńskiego oceniają, że dzięki nowym regulacjom Kanał Augustowski odwiedzi w tym roku ponad cztery razy więcej turystów zagranicznych niż w latach poprzednich.
Na przypływ zachodnich pacjentów liczą też białoruskie sanatoria. Ministerstwo Sportu i Turystyki chciałoby przedłużyć ten okres do 30 dni i objąć ruchem bezwizowym cały kraj. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało, że podczas Igrzysk Europejskich, latem 2019 roku, zagraniczni goście będą mogli przylecieć na Białoruś na miesiąc. Białoruskie MSZ uważa, że projekt ruchu bezwizowego należy nadal rozwijać. Choćby dlatego, że dzięki niemu Białoruś odwiedza coraz więcej obcokrajowców, na czym państwo zarabia.
Grodno
Od czasów wprowadzenia ruchu bezwizowego coraz więcej Polaków decyduje się odwiedzić Grodno, miasto nierozerwalnie związane z historią naszego kraju. Udokumentowana historia tego miasta zaczyna się w średniowieczu. Obronny gród był atakowany przez Litwinów, Tatarów, Krzyżaków i Polaków. Ostatecznie jednak dostał się pod panowanie książąt litewskich, a po Unii Lubelskiej królów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Grodno przeżywało wzloty i upadki. Dziś jest jednym z największych miast niepodległej Białorusi.
Z grodzieńskiego pejzażu w oczy rzucają się wieże i kopuła z dachówką w kolorze zielono-niebieskim. To bazylika katedralna pw. św. Franciszka Ksawerego. Ufundował ją król Stefan Batory przeznaczając na ten cel pieniądze z wykupu jeńców. Jednak ze względu na rychłą śmierć władcy i liczne wojny budowę kościoła ukończono dopiero w 1705 roku. W bazylice warto zwrócić uwagę na znajdujący się w prawej nawie malutki obraz. To Matka Boża Studencka lub Kongregacka, otoczona kultem kopia obrazu Matki Bożej Śnieżnej (wizerunek Matki Bożej Śnieżnej znajduje się w Rzymie w bazylice MB Większej. W pobliżu katedry znajduje się siedziba grodzieńskich biskupów. Można ją poznać po zorganizowanym w podwórzu niewielkim ogrodzie.
Zwiedzanie miasta warto rozpocząć od placu Sowieckiego. Stała tam niegdyś fara Witoldowa, gotycka świątynia wysadzona w powietrze przez komunistów w roku 1961 . Po przeciwnej zaś stronie zobaczyć możemy stojący na postumencie czołg – Pomnik Wyzwolenia Białorusi. Na wschód od czołgu, na niewielkim wzgórzu widać kolejny kościół – pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego czyli dawną świątynię zakonu bernardynów. Dziś w budynkach dawnego klasztoru mieście się seminarium diecezjalne.
Ciekawe obiekty zabytkowe zobaczyć też można na północ od placu Sowieckiego. U jego zbiegu z ulicą Elizy Orzeszkowej powinniśmy już dojrzeć Muzeum Elizy Orzeszkowej i prawosławnego Soboru Opieki Matki Bożej.
Eliza Orzeszkowa była jedną z najznamienitszych mieszkanek Grodna, znana m.in. z powieści Nad Niemnem czy ze zbioru opowiadań Gloria Victis. Na jej cześć nazwano jedną z głównych ulic miasta, przy której znajduje się małe muzeum, utworzone w domu, w którym mieszkała ze swoim drugim mężem.
Kilkadziesiąt metrów dalej stoi pomnik słynnej Polki, z jej popiersiem oraz wygrawerowanym tekstem “Elizie Orzeszkowej”. W trakcie II Wojny Światowej popiersie zostało zabrane przez polskich mieszkańców i zakopane obok grobu Polki. Po wojnie pomnik wrócił do centrum miasta, stanął jednak w innym miejscu. Orzeszkowa zmarła w 1910 roku w Grodnie i tu została pochowana, na Cmentarzu Farnym. W ostatniej drodze autorkę poprowadził kondukt żałobny liczący tysiące osób. Jaj grób znajduje się po prawej stronie cmentarza, w pierwszym rzędzie, niemal od razu po wejściu na grodzieński cmentarz katolicki. Autorka pochowana została razem z drugim mężem Stanisławem Nahorskim.
Będąc w Grodnie nie można nie zobaczyć Starego i Nowego Zamku. To właśnie na nadniemeńskich wzgórzach powstał średniowieczny gród, gdzie mieszkańcy chronili się przed najazdami obcych wojsk. O ich historii przypomina znajdujący się nieco na północy głazy z tablicą poświęconą kasztelanowi Dawidowi Dowmontowiczowi. Wraz z rozwojem sztuki wojennej drewniano ziemny gród przestał być odpowiednim zabezpieczeniem. W jego miejscu wzniesiono murowany zamek, który Stefan Batory przerobił na renesansową królewską rezydencję. Obecnie w obu budowlach, stojących na przeciw siebie, znajdują się sale muzealne.
Wychodząc z zamków kierujemy się w głąb ulicy Zamkowej. Dojdziemy tak do miejsca, w którym znajdowało się getto żydowskie z czasów okupacji niemieckiej. Dziś znajduje się tam pomnik pamięci oraz fragment starej bramy. W jej pobliżu znajduje się stara synagoga. Budynek żydowskiej świątyni jest obecnie remontowany. Całe jej wnętrze zostało odmalowane na biało. W salce obok znajduje się muzeum getta grodzieńskiego.
Będąc w Grodnie dłużej warto też zobaczyć tamtejsze muzea – takie jak: Muzeum Izba Pamięci Maskyma Bahdanowicza (ul. 1 Maja) poświęcone jest postaci wybitnego białoruskiego poety przełomu wieków zy Muzeum Historii Religii (ul. Zamkowa). Takie placówki tworzone były w czasach stalinowskich i nazywane muzeami religii i ateizmu. Eksponatami były w nich przedmioty liturgiczne zabrane z cerkwi. Paradoksalnie dzięki temu ikony i sprzęty liturgiczne przetrwały czas prześladowań i nie zostały rozkradzione.
Najważniejszym parkiem miejskim Grodna jest Dolina Szwajcarska. Ta niewielka zielona oaza rozciąga się na całej długości ulicy Adama Mickiewicza (ulica po wojnie zachowała oryginalną nazwę). Przez środek parku przepływa mała rzeczka. Dolina Szwajcarska zajmuje obszar na zachód od Placu Lenina. Po wschodniej części placu znajduje się ciągnący się wzdłuż ulicy Elizy Orzeszkowej Park Zhilybera. Park kojarzony jest głównie z pomnikiem żołnierzy radzieckich, ciekawszymi jednak atrakcjami są tzw. Mostek Miłości oraz Ławka Miłości, które swoim wyglądem mogą przypominać struktury secesyjne. W parku w 2017 roku otworzono mały park rozrywki, znajdziemy tu także bary. Innym z wartych odwiedzenia parków jest Park Kaložski znajdujący się na wzgórzu na zachód od Starego Zamku. Głównym punktem parku jest stara cerkiew św. Borysa i Gleba. Jest to najstarszy istniejący budynek w Grodnie. Zdecydowanie warto zajrzeć do środka. Wnętrze przypomina trochę rzymskie termy. Budynek kandyduje do wpisania na listę światowego dziedzictwa UNESCO. A tuż przy cerkwi znajduje się taras widokowy z pomnikiem kamieniem grunwaldzkim. Zgodnie z przekazem Jana Długosza chorągiew grodzieńska wzięła udział w starciu z krzyżakami. Od tego zwycięstwa skończył się dla miasta czas zagrożenia ze strony zakonu krzyżackiego. Miasto od swojego zarania rozbudowywało się wzdłuż brzegu Niemna. Dziś rzeka nie pełni już strategicznej roli w życiu miasta, nadal jednak jest miejscem spacerów wielu.
Kanał Augustowski
Kto nie chciałby latem ochłodzić się trochę nad jakimś zbiornikiem wodnym. Taką możliwość daje pobliski (położony 30 km na północ od Grodna, przy granicy z Litwą) kanał – unikatowe dzieło hydrotechniczne XIX wieku, jeden z największych kanałów Europy, kandydat na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Zbudowano go w latach 1825-1839 jako strategiczną drogę transportową, łączącą baseny rzek Niemna i Wisły z Morzem Bałtyckim. Pierwszym kierownikiem budowy był pułkownik wojsk inżynieryjnych Królestwa Polskiego Ignacy Prądzyński. Na całej jego długości liczącej ponad 101 km zbudowano 18 śluz, mnóstwo tam i mostów. Dziś większość z nich znajduje się po stronie polskiej. Na terenie zaś Białorusi kanał liczy 23 km.
Białoruska część odcinka kanału odrestaurowano w latach 2004-2006. Specjaliści odbudowali jego koryto, które nie było wykorzystywane w latach pięćdziesiątych XX wieku oraz podmyte i zawalone odcinki i wreszcie stare konstrukcje hydrotechniczne. Odnowiono też ręcznie wiele starych elementów takich jak: śluzy i tabliczki pamiątkowe z nazwiskami inzynierów i projektantów, drewniane kolumny czy zwodzone mosty, nadając im w ten sposób autentyczny wygląd.
Następnie, w roku 2005, uruchomiono sezonowe międzynarodowe przejście graniczne poprzez polsko-białoruską granicę Lesnaja-Rudawka dla turystów płynących na łodziach i kajakach. Przejście to, od ubiegłego roku, otwarte jest także dla pieszych i rowerzystów. Zwiedzając białoruski odcinek kanału trafiamy na 3 śluzy: Niemnowo, Dąbrówka i Wołkuszek oraz 2 tamy. Największa śluza Kanału Augustowskiego to czterokomorowa to białoruska Niemnowo o różnicy poziomów 10 metrów, gdzie śluzowanie trwa prawie godzinę. W roku 2011 na terytorium przylegającym do drogi wodnej i koryta rzeki Niemna powstał park turystyczno-rekreacyjny o powierzchni blisko 6 tys. hektarów. Do dyspozycji amatorów aktywnego wypoczynku są tam m.in.: pływanie stateczkiem i motorówkami ze śluzowaniem i bez, wypożyczalnie katamaranów i łodzi, spływ kajakami i wreszcie piesze i rowerowe wycieczki. Można tam też przenocować w hostelach czy gospodarstwach agroturystycznych z lokalnym kolorytem i naprawdę dobrze odpocząć. Mnie się to udało.
Od września br. można też będzie zatrzymać się, przenocować i zjeść coś miejscowego w pobliskim Sopoćkinie (3 km od kanału) w diecezjalnym Domu Miłosierdzia prowadzonym przez grodzieński Caritas (noclegi i posiłki można zamawiać mailowo: caritasgrodno@yandex.ru).
tekst i zdjęcia Leszek Wątróbski