Edukacja, Nauka Polskiego, Polska

Polskie liceum Adama Mickiewicza w Wilnie – rozmowa z jego dyrektorem mgr Iwoną Czerniawską

Dyrektor liceum im. A. Mickiewicza w Wilnie – mgr Iwona Czerniawska na korytarzu szkolnym (fot. Leszek Wątróbski)

Wasze liceum funkcjonuje w litewskim systemie jako „długie gimnazjum”…

Jesteśmy odpowiednikiem polskiego zespołu szkół. Nasi uczniowie są w wieku od 7 do 19 lat. Mają więc szansę, bez zmieniania szkoły, zdobyć tu maturnę, czyli uzyskać pełne średnie wykształcenie. Aktualnie mamy 460 uczniów i 21 oddziałów czyli zespołów klasowych – od klasy pierwszej do dwunastej.

Jesteście jedną z najstarszych szkół Wilna…

Nasza szkoła rozpoczęła nauczanie zaraz po wyzwoleniu Wilna, po zakończeniu II wojny światowej. Pierwsi maturzyści opuścili mury naszej placówki w roku 1958. Od początku byliśmy szkołą z polskim językiem nauczania i tak jest do dnia dzisiejszego. Wszystkie przedmioty są nauczanie wyłącznie w języku polskim, po litewsku jest wyłącznie język litewski.

Korzystacie z podręczników litewskich przetłumaczonych na język polski…

Tak jak w innych szkołach mniejszości narodowych. Korzystamy z podręczników wydanych tutaj na Litwie. Taki obowiązuje u nas system. Pomimo jednak, że państwo litewskie zobowiązało się kiedyś do zapewnienia podręczników w językach mniejszości narodowych zamieszkujących naszą republikę, to nadal zdarzają się pewne zaległości czy opóźnienia. Nie otrzymujemy bowiem, w czasie wcześniej zaplanowanym, odnowionych podręczników, tłumaczonych z litewskiego. Jedną z tego przyczyn jest fakt, że mniejszości narodowe na Litwie nie są zbyt liczne, choć zdecydowanie liczniejsze niż w Polsce. Dlatego pewnie tutejsze wydawnictwa niezbyt kwapią się z szybkim tłumaczeniem nowych podręczników.

Szkoła ma wydzielone pieniądze na swoje wydatki, w tym zakup podręczników. Uczniowie nie płacą więc za swoje podręczniki. Nasi uczniowie kupują jedynie sami dla siebie tzw. ćwiczeniówki oraz podręczniki do nauki języka angielskiego.

Uczniowie waszej szkoły pochodzą z rodzin polskich…

… i rodzin mieszanych. Widać to po nazwiskach, choć nie zawsze. Wielu bowiem zapisuje swoje nazwisko w formie litewskiej i stąd pojawiają się czasem jakieś wątpliwości. Dlatego czy ktoś jest Polakiem czy nie, często też z samego nazwiska wywnioskować nie można. Czasami trafiają się też przypadki, że nasi uczniowie nie mieli wcześniej kontaktu z językiem polskim.

Ponad połowa naszych uczniów jada codziennie obiady, niektórzy zaś sporadycznie. Za posiłki dzieci płacą ich rodzice. Mamy też dzieci z rodzin wspieranych, które za posiłki nie płacą. Miasto Wilno, od kilku lat, finansuje bezpłatne obiady dla wszystkich uczniów klas pierwszych i drugich szkoły początkowej. Najmłodsze dzieci, niezależnie od statusu materialnego rodziców, otrzymują bezpłatnie obiad.

Błogosławieństwo apostolskie papieża Jana Pawła II dla Liceum A. Mickiewicza w Wilnie (fot. Leszek Wątróbski)

Język polski jest dla waszych uczniów językiem komunikacyjnym w szkole…

Staramy się zawsze, kiedy są ku temu okazje, przybliżyć uczniom współczesny język polski, którym na co dzień rozmawia się w Polsce. Staramy się więc przybliżyć uczniom ten literacki język polski – funkcjonujący we współczesnej Polsce. W tym m.in. celu korzystamy z licznych spotkań – tak jak było ze styczniowym przyjazdem grupy rekonstrukcyjnej ze Szczecina i Kielc, która zaprezentowała nam prelekcję poświęconą Powstaniu Styczniowemu 1863 roku. Rekonstruktorzy spotkali się z naszymi uczniami w auli szkolnej i opowiadali o walkach powstańczych toczonych na Litwie przez patriotów polskich i litewskich. Wzmacnianiu znajomości polskiego języka współczesnego służą także wyjazdy do Polski. Trafiają się nam również propozycje kolonii.

Nasza szkoła, obok tej normalnej działalności, wyznaczyła sobie dodatkowy kierunek. Jesteśmy szkołą, która w swojej codzienności stara się realizować program kształtujący świadomość ekologiczną i sensu zielonych technologii.

Jakie inne zajęcia oferuje wasza szkoła swoim uczniom?

Prowadzimy tzw. zajęcia uzupełniające. Od prawie 30 lat istnieje u nas dziecięco-młodzieżowy Zespołu Tańca „Sto uśmiechów”, liczący dziś ponad 120 dzieci i młodzieży. Repertuar zespołu jest bogaty i kulturowo zróżnicowany. Obejmuje polskie tańce narodowe i regionalne, tańce litewskie, ukraińskie oraz słowackie. mający za sobą liczne koncerty m.in. w Polsce i w Ukrainie, Białorusi, Hiszpanii i na Łotwie. Zespół powstał w 1996 roku w Wilnie i jest zespołem reprezentacyjnym naszego liceum i szkoły-przedszkola „Źródełko”. Zespołem kieruje Danuta Grydź oraz Marzena Grydź-Willems. Zespół ma swoją stroną na FB. Istnieje też u nas koło sportowe, w którym nasi uczniowie mogą rozwijać się fizycznie.

W sprawie lekcji religii – można wybierać między religia i etyką. Po dokonaniu wyboru udział w lekcji jest obowiązkowy.
Nie mamy aż tak skomplikowanej sytuacji jak w Polsce, nie ma takich emocji. Religia albo etyka jest wyłącznie na zaliczenie, a nie na stopień. W naszej szkole sytuacja z tym przedmiotem jest bardzo spokojna. Większość rodziców decyduje posyłać swoje dzieci na lekcje religii katolickiej. Od pewnego czas ludzie wybierają jednak etykę. Zdarza się, że trafiają się nam dzieci z rodzin prawosławnych. Były też wypadki dzieci muzułmańskich z rodzin mieszanych.

Dziecięco-młodzieżowy Zespół Tańca „Sto uśmiechów”, koncert z 22 grudnia 2024 (fot. FB Zespołu „Sto uśmiechów”)

Jak liczne jest wasze grono pedagogiczne?
Nasz zespół liczy 45 nauczycieli. Większa ich część, to nauczyciele jednego przedmiotu, w średnim wieku – powyżej 45+. Nas również dotyka problem wiekowy, podobnie jak w innych krajach europejskich. Wszyscy nasi nauczyciele mają ukończone studia wyższe, większość po litewskich uczelniach. Jest też kilku nauczycieli, którzy ukończyli je w Polsce. Ja jestem jedną z nich. Studiowałam razem z koleżanką historyczką w Lublinie na UMCS. Studia w Polsce skończyło jeszcze kilka innych osób – np. logopeda i psycholog. Wszyscy pozostali to absolwenci naszych litewskich uczelni. Wielu kolegów jest absolwentami Instytutu Pedagogicznego w Wilnie, który następnie został przemianowany, który został przemianowany później w Uniwersytet Pedagogiczny. Dzisiaj jest częścią Akademii Oświaty w Wilnie Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.
I choć sytuacja jest jeszcze pod kontrolą, to jednak brakuje nam kilku nauczycieli. Przydałby się lituanista, matematyk, nauczyciele przedmiotów ścisłych i przyrodniczych oraz języka obcego.

Dziecięco-młodzieżowy Zespół Tańca „Sto uśmiechów”, koncert z 22 grudnia 2024 (fot. FB Zespołu „Sto uśmiechów”)

Nasze pensum wynosi aktualnie od 18 do 24 godzin tygodniowo. Mamy na Litwie trzy liczące się związki zawodowe nauczycieli. W naszej szkole do związków należy niewielu pracowników. One działają ostatnio bardzo aktywnie na rzecz poprawienia warunków pracy. Mamy np. bardzo liczne klasy i wysokie normy, ustalone przez nasze państwo – to jest do 30 osób w klasie.

Od początku bieżącego roku szkolnego rozpoczęło się u Was na Litwie tzw. nauczanie inkluzywne…
Tak naprawdę, to nauczanie inkluzywne było w naszej szkole już od dawna. Edukacja inkluzyjna polega na zapewnieniu wszystkim uczniom równych szans w kształceniu. Oznacza to, że szkoła powinna dostosować swoje metody nauczania i środowisko do indywidualnych potrzeb uczniów. Chodzi tu o kształcenie w szkole uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, zapobieganie wykluczeniu ze szkoły uczniów trudnych i wreszcie o integrację społeczną uczniów ze środowisk marginalizowanych – budowanie „szkoły dla wszystkich”. W tym roku korzystamy z pewnej ulgi. Każde takie dziecko liczy się bowiem podwójnie, za dwóch uczniów. Dzięki temu zespół klasowy może być mniej liczny.

Nie rozmawialiśmy jeszcze o wychowaniu patriotycznym. Jak godzić ze sobą Litewskość i Polskość?

Generalnie skupiamy się na kultywowaniu kultury i tradycji polskiej. Wszyscy nasi uczniowie i kadra pedagogiczna są obywatelami państwa litewskiego i mamy zobowiązania względem naszego państwa. Pamiętamy, że jesteśmy Polakami, ale i obywatelami Litwy. Kształcenie i wychowanie jest więc dwutorowe.

Grupa rekonstrukcyjna ze Szczecina i Kielc, która w styczniu br. zaprezentowała prelekcję poświęconą Powstaniu Styczniowemu 1863 roku (fot. Leszek Wątróbski)

Ostatnie lata zdecydowanie polepszyły naszą sytuację. Aktywna współpraca między Litwą i Polską rzutuje na nas pozytywnie. Żyje się nam i pracuje dużo łatwiej. Również ze strony państwa litewskiego czujemy coraz cieplejszą narracje o Polakach na Litwie. A bywały czasy, jakieś 10, 15 lat temu, że było nam trochę trudniej
Mieliśmy mniej argumentów w pracy z młodzieżą.

Uważam, że moim i szkoły zadaniem jest kształtowanie pojęcia, że jest się Polakiem, że przynależy się do takiej kultury będąc jednocześnie obywatelem Litwy, co pociąga za sobą zobowiązania względem swojego miejsce zamieszkania – czyli w stosunku do państwa litewskiego. Zależy nam bardzo, aby tu kształtować poprawny język polski, zachować polskość w naszych uczniach i mieć możliwość pokazania im osiągnięć Polski. W tym właśnie celu wyjeżdżamy z uczniami do Polski. Nie oznacza jednak, że wszyscy Polacy i wszyscy Litwini bardzo się przyjaźnią.

Generalnie na Litwie, podobnie jak i w Polsce, społeczeństwo nie bardzo wie, że w okolicach Wilna, w zwartym obszarze, egzystuje mniejszość polska…

Ten fakt nie jest powszechnie znany na Litwie, szczególnie w młodym pokoleniu. Ale identycznie jest w Polsce, gdzie ludzie dziwią się, kiedy dowiadują się, że wokół Wilna mieszkają od wieków Polacy i są tu zasiedziali.

Grupa rekonstrukcyjna w auli szkolnej na styczniowej prelekcji (fot. Leszek Wątróbski)

Jest Pani dyrektorem szkoły od 2019 roku?

Tak naprawdę od 2021. Wcześniej, przez dwa lata, pełniłam tylko obowiązki dyrektora. Z naszą szkołą jestem związana bardzo ściśle. Jestem jej absolwentką. Moi rodzice wybrali tę szkołę dla mnie. Ona dawniej nazywała się XI Wileńską Szkołą Średnią, która w roku mojej matury, w dobie odrodzenia narodowego, otrzymała imię Adama Mickiewicza. Pamiętam, że w dniu wręczenia naszych matur dyrektor poinformował nas o tym fakcie. Być może było to nawiązanie do czasów przedwojennych, kiedy wszystkie wileńskie szkoły polskie miały swoich patronów? Nawiązujemy przez to do tradycji przedwojennej, kiedy to w Wilnie istniało gimnazjum noszące imię A. Mickiewicza.

Zaraz po studiach wróciłam do „mojej” szkoły za namową ówczesnego dyrektora pana Czesława Dawidowicza. A po kilku latach pracy zostałam w niej, na okres ponad 20 lat, wicedyrektorem. Następnie pełniłam obowiązki dyrektora i wreszcie stanęłam w konkursie. Jestem historykiem. Pracę magisterską (Szlachectwo mieszczan wileńskich) z historii i całe studia obyłam w Lublinie na UMCS.

Dziękuję za rozmowę

Leszek Wątróbski