Kultura, Lifestyle, Polska

Warszawski Teatr Baza – rozmowa z jego założycielem, reżyserem i prezesem Tomaszem Zadróżnym

Tomasz Zadróżny, reżyser i prezes Warszawskiego Teatru Baza (fot. Leszek Wątróbski)

Wasz Teatr ma w tegorocznych planach kolejny wyjazd do USA…
Chcemy tam wyjechać w drugiej połowie sierpnia i zostać do 10 września, uzależniając program pobytu od tego, gdzie i kiedy będziemy grali. Głównym celem naszego wyjazdu jest projekt dla Polonii. Chcemy w ramach tego projektu zagrać na Greenpoint’cie w Nowym Jorku „Ferajnę” spektakl na podstawie prozy Grzesiuka „Boso ale w ostrogach”. Być może zagramy tam jeszcze dwa spektakle bajek dla dzieci.

Graliście już tam, dwa lata temu, inny spektakl teatralny…
… występowaliśmy na amerykańskim festiwalu w St. Louis. Poznaliśmy wtedy amerykańską Polonię. A kiedy zobaczyłem np. w Nowym Jorku jak dużo jest tam seniorów, jak spotykają się przy stolikach, w dużej sali przy kawie i herbacie, a obok jest scena, to pomyślałem, że można tam właśnie zrobić kolejne muzyczno-teatralne spotkania.

I wtedy zrodził się pomysł, że Nowy Jork warto odwiedzić ponownie. Dwa lata temu byliśmy w USA trzy tygodnie. Graliśmy też bajki w polskich szkołach i to też się fajnie sprawdziło i będziemy tym tropem dla najmłodszych nadal podróżować.

W naszym repertuarze mamy 10 bajek dla dzieci. Jest w czym wybierać. Są to rozbudowane przedstawienia, z instrumentami, na żywo. W Warszawie, na okres wakacji letnich, mamy już zamówione około stu spektakli dla dzieci.

Jesteście teraz w trakcie przygotowań do wyjazdu…
… i projektu, na którego wyniki czekamy jeszcze do kwietnia. Mamy też znajomych w Atlancie, wśród tamtejszej Polonii i jesteśmy z nimi po słowie. Też tam poszedł projekt i czekamy na jego wyniki. Rozmawiamy ponadto z Chicago z Chopin Theatre. Jesteśmy też otwarci na inne miasta i zaproszenia…

Najważniejszy jest oczywiście pierwszy projekt, który jak się nam sfinansuje, to będziemy mieli na przeloty za ocean. Wtedy wszystkie inne wewnętrzne koszty nie będą już tak duże. Największy koszt to przelot naszej grupy za ocean plus transport. Musimy jeszcze mieć jakąś scenografię ze sobą na miejscu.

Scena ze spektaklu „Ferajna” na podstawie prozy Grzesiuka „Boso ale w ostrogach” (fot. Leszek Wątróbski)

Myśląc tak trochę poza projektowo, to próbujemy ten wyjazd i wynajem sal pokryć np. biletami czy innymi honorariami. Nasi aktorzy, w wieku około trzydziestki, są gotowi zrezygnować z hotelu i mieszkać gdzieś np. u rodziny czy na parafii. Tu jesteśmy otwarci.

Jesteś również prezesem Stowarzyszenia Teatr Baza i pedagogiem…
Nasze Stowarzyszenie powstało w 2006 roku. Wcześniej, przez blisko 5 lat, szukaliśmy dla siebie siedziby. Działaliśmy wtedy przy Domu Kultury „Dorożkarnia”.
I wreszcie po latach znaleźliśmy lokal na Dolnym Mokotowie, po starym sklepie, po Konsumach, które nazywały się Manhattan. To była prawdziwa ruina, cegła leżała na cegle. Trzeba było to wszystko odnowić. I zrobiliśmy remont.

Lokal otrzymaliście od miasta…
… Tak. Ale reszta należała do nas. Musieliśmy wszystko sami sfinansować. I ruszyliśmy na Dolnym Mokotowie, na Czerniakowie, gdzie nie było takiego drugiego miejsca. Dziś jest to miejsce spotkań, miejsce otwarte, gdzie każdy może przyjść ze swoją inicjatywą.

Scena ze spektaklu „Ferajna” na podstawie prozy Grzesiuka „Boso ale w ostrogach” (fot. Leszek Wątróbski)

Mamy tu teatr, w którym w weekendy gramy spektakle, w tygodniu zaś prowadzimy szkołę aktorską i prowadzimy działalność społeczną, tzn. lokalną. Mamy jeszcze działalność badawczą. Są nią nasze wszystkie spektakle, do których poszukujemy różnych formach artystycznych.

Gramy np. Brechtem, kiedy przełamujemy 4 ścianę i rozmawiamy z widownią (co w języku teatru, oznacza symboliczną granicą między widzami a aktorami w teatrze). I w taki sposób wciągamy widzów w akcję. Prowadzimy także laboratorium, w którym są m.in. ciekawe warsztaty edukacyjne i spotkania.

Realizujecie różne ciekawe projekty…
Jednym z nich jest projekt „Moje Sielce”, który wpisuje się w naszą lokalną historię Czerniakowa. I stąd właśnie pojawił się Stanisław Grzesiuk, pieśniarz, bard Czerniakowa, który mieszkał tu przy ul. Tatrzańskiej.

Z książek Grzesiuka wziął się następnie Park Sielecki, niewielki pas zieleni, położony między ulicami Sobieskiego i Chełmską, długi na niemal 400 metrów ze stawem. Tam, przed wojną, odbywały się lokalne zabawy i potańcówki. Uważamy, że warto wrócić do tej historii. Nawiązaliśmy do tego, i w maju, w okolicach urodzin Grzesiuka, robimy Festiwal Grzesiuka (17-18 maja).

W tym roku będzie już jego X edycja. Mamy też dużo mniejszych projektów. Działamy też lokalnie z Partnerstwem „Moje Sielce”. Pracujemy również lokalnie z seniorami. Mamy dużo gimnastyki, potańcówek. Mamy też projekt, prowadzony od dwóch lat „Kulturalne Sielce”. Projekt ten jest wspierany przez Narodowe Centrum Kultury.

Chcemy wciągać ludzi do kultury i pokazywać im, że jest dostępna i że mogą z nami działać aktywnie. Myślę, że dziś dużo ludzi zamyka się gdzieś w domach i traktują Sielce i Czerniaków jako sypialnie, myśląc, że tu nic nie dzieje się ciekawego. Próbujemy to zmieniać.

Sami też prowadzicie własne Studio Teatralne, szkołę aktorską i reżyserską…
Mamy tu szkołę, która trwa trzy lata. Nabór jest prowadzony zawsze w październiku. Przyjmujemy około 20 osób. Studio utrzymuje nasz lokal, naszą siedzibę. Szkoła kończy się dyplomem, spektaklem.

Ponieważ nasza szkoła jest niepubliczna, dlatego aktorzy podczas nauki zdają do czterech państwowych szkół, które mamy w Polsce. I moi aktorzy zdają do tych szkół, a po ich skończeniu wracają do mojego teatru z dyplomami państwowymi. I tu jest przykład „Ferajny”, gdzie 4 osoby z 7 są po różnych szkołach państwowych. Zbieram do mojego teatru najlepszych z najlepszych swoich wychowanków. Robię taką ligę mistrzów, z których tworzę później teatr.

Jesteś reżyserem i aktorem oraz założycielem teatru i pedagogiem…
Studiowałem najpierw w Akademii Teatralnej w Warszawie na kierunku wiedzy o teatrze, a później pojechałem na studia do Petersburga, na dwa lata, na aktorstwo i reżyserię. Uważałem, że każdy reżyser musi także dotknąć aktorstwa. Nie powinien być teoretykiem, tylko też wyjść na scenę. To mi dało podstawy do założenia i do uczenia aktorów u siebie. Obok mnie pracuje w naszej szkole 10 innych pedagogów.

Prowadzę tę szkołę. Można śmiało powiedzieć, że jest to autorskie miejsce. Dwa lata temu dostałem nagrodę Miasta Stołecznego Warszawy za zasługi na polu kultury.

Wróćmy, może na zakończenie tej rozmowy raz jeszcze, do Waszego planu wyjazdu wakacyjnego do USA…
Jeżeli jest ktoś zainteresowany w USA, albo w innych państwach współpracą i widzi jakieś miejsce, aby nas zaprosić do siebie, to jesteśmy otwarci na szeroką współpracę.

Mamy doświadczenie ze współpracy z Polonią. Zainteresowanym podaję nasze namiary i adresy kontaktowe: Teatr Baza; ul. Podchorążych 39, 00-722 Warszawa, tel: (+48) 510 053 140, mail: biuro@teatrbaza.pl, www.teatrbaza.pl.

Myślimy też o koncertach w Australii. Czekamy na odpowiedni sygnał.

Rozmawiał Leszek Wątróbski

*Teatr „Baza” to nowoczesne centrum kultury. Jest zespołem profesjonalnych młodych aktorek i aktorów, reżyserów, animatorów i animatorek kultury. Realizuje działania o charakterze artystycznym, edukacyjnym i badawczym. Głównym nurtem tych działań jest szeroko rozumiana sztuka teatru. Organizuje: koncerty, wystawy, dyskusje, spektakle i warsztaty dla dzieci, warsztaty artystyczne, spotkania z ludźmi kultury. Kształtuje przyszłych aktorów i reżyserów, animatorów kultury. Rozwija u młodych ludzi talenty, pasje i twórcze postawy. Przyświeca mu idea spotkania. Jest otwarci na nowe inicjatywy i współpracę

„Ferajna” – był taki czas, kiedy muzyka i śpiew rozbrzmiewały na ulicach. Kiedy śmiech wypełniał ciemne spelunki, w których wrzało podłe życie. Był czas apaszów i czarnych maniek, kiedy tańczyło się tanga i warszawskie walczyki. Był taki czas na Czerniakowie. „Ferajna” wraca do tamtego czasu w burzliwej historii Warszawy. Grupa przyjaciół „z dołu” opowiada ludziom „z miasta” jak żyje się na Sielcach. Jest to opowieść o biedzie materialnej i bogactwie reguł społecznych. Śmiech przeplata się ze wzruszeniem i nie opuszcza myśl, że kraciaste kaszkiety i czerwone apaszki mogłyby powrócić. Czy powrócą? Spektakl na podstawie „Boso, ale w ostrogach” Stanisława Grzesiuka. Pełen humoru i piosenek z repertuaru barda Warszawy takich jak: „Ballada o Felku Zdankiewiczu”, „Apaszem Stasiek był”, „Bujaj się Fela”, czy „Bal na Gnojnej”.