Australia i Polonia, Historia

Wiosenne porządki na polskich nekropoliach w Wilnie

– rozmawiamy z Grażyną Hajdukiewicz, przewodnikiem wileńskim

– W Wilnie jest kilka cmentarzy, na których pochowani są Polacy…

Grażyna Hajdukiewicz (fot. Leszek Wątróbski)

Najważniejszy jest oczywiście cmentarz na Rossie. Ale obok niego są również inne – jak np. cmentarz Bernardyński, który znajduje się na Zarzeczu i na którym spoczywa wielu profesorów Uniwersytetu Wileńskiego, a wśród nich Leon Borowski. Na cmentarzu Bernardyńskim spoczywa też rodzina marszałka Piłsudskiego, rodzina Maryli Rodowicz (bo Rodowicze pochodzą też z Litwy – ze Żmudzi). Jest też cmentarz Antokolski, na którym spoczywa ok 1,5 tys. żołnierzy Piłsudskiego. Jest tam również duża część cywilna, na której spoczywają Polacy.

Właściwie na każdym wileńskim cmentarzu można znaleźć polskie groby, w większej lub mniejszej mierze, bo Polacy tu nadal mieszkają, a jest ich obecnie w naszej stolicy nawet 15% wszystkich jej mieszkańców.
A przed II wojną światową Polacy stanowili tu zdecydowaną większość. Nie znaczy to oczywiście, że cmentarze te były przeznaczone wyłącznie dla pochówku Polaków. Znajdziemy tam również nazwiska litewskie czy rosyjskie, jednak z dominacją nazwisk polskich.

– Na Litwie 1 i 2 listopada są dniami wolnymi od pracy…

I wtedy Wilno staje się miastem na wpół pustym. Wielu naszych mieszkańców wyjeżdża do swoich rodzin, aby odwiedzić też groby poza Wileńszczyzną. W Wilnie mieszka sporo osób, tak jak w Warszawie, przybyłych tu po II wojnie światowej. Ponieważ groby rodziny mojego męża: dziadków, pradziadków znajdują się w Wilnie na cmentarzu Kalwaryjskim, dlatego my z miasta wtedy nie wyjeżdżamy.

Na Litwie mamy także dwie Kalwarie: najstarszą na Żmudzi (litewskie Žemaitiu kalvarėjė) w rejonie płungiańskim, z pierwszej połowy XVII wieku) i wileńską z kościołem z drugiej połowy XVII wieku, na obrzeżach miasta. Światynia ta została wzniesiona w celu upamiętnienia ważnego wydarzenia sprzed lat – wypędzenie z naszego miasta Moskali. Obok kościoła jest też cmentarz, na którym spoczywa bardzo dużo Polaków. Jest tam m.in. grób żołnierzy AK. I nadal duży procent tamtejszych parafian to Polacy. Nabożeństwa odprawia się tam, tak jak w wielu innych świątyniach, także po polsku.

– Teren cmentarzy wileńskich i samego miasta jest bardzo pofałdowany…

W Wilnie nie chodzi się po równym. Całe miasto i jego cmentarze położone są na wzgórzach i pagórkach. Powiedział o tym jeden z wileńskich poetów: cmentarze Wilna mają pejzaż gór. I tak jest właśnie na Rossie, Antokolu, Bernardyńskim czy Kalwaryjskim. To oczywiście dodaje uroku, ale może też sprawiać pewne trudności.

Nasze miasto i cały region Dzukia (lit. Dzūkija) położone są na licznych wzniesieniach. Dzukia to jeden z 5 regionów etnograficznych Litwy, położony na południu kraju, częściowo na terytorium Polski i Białorusi z miastami Olita, Grodno, Lida i Wilno. Kiedyś był to najbiedniejszy region z samymi piaskami z pięknymi sosnowymi lasami i polami, na których uprawiano kaszę gryczaną.

– Niewątpliwie cmentarz na Rossie, jako najważniejsza polska nekropolia, wymaga szczególnej opieki…

Dziś są tu służby cmentarne, które dbają na co dzień i utrzymują porządek. Kiedy tu wchodzimy, na tę jedną z czterech najważniejszych nekropolii dla Polaków widzimy, że teren jest posprzątany, a trawa skoszona. Brakuje może kwiatów na wielu grobach, ale widocznie są to groby, które nie mają bliskiej rodziny, aby je tam posadzić. Natomiast jeśli chodzi o renowacje grobowców czy pomników, to już zupełnie inna sprawa. Nimi opiekuje się właśnie Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą.

Adam Błaszkiewicz, dyrektor polskiego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie na cmentarzu na Rossie z grupą rekonstruktorów z Polski (fot. Leszek Wątróbski)

– Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą (SKOnSR) został założony w roku 1990

… z inicjatywy i przy wsparciu śp. Jerzego Waldorffa, prezesa Społecznego Komitetu Opieki nad Powązkami. Działalność Komitetu jest bardzo aktywna. Jest to przede wszystkim opieka nad pomnikami, a także ich renowacja.
W minionych latach, staraniem komitetu na wileńskiej Rossie, zostało odnowiono kilkaset pomników nagrobnych i wzniesiono kilka nowych. Działalność komitetu jest społeczna, a środki na odnowienie pomników są zbierane podczas kwest przede wszystkim w Wilnie i Warszawie. Darczyńcami są osoby prywatne i stowarzyszenia. Nadal mamy bardzo dużo do zrobienia, dlatego że na Starej i Nowej Rossie mamy 26 tys. pochówków. I obecnie spoczywa tam bardzo dużo osób (i nie tylko a Rosie), które nie mają rodziny w Wilnie i nie mogą opiekować się tymi grobami. Dlatego dużo pomników jest w stanie awaryjnym.

W czasach sowieckich cmentarz był systematycznie i świadomie niszczony. Rozbijano wówczas krzyże i pomniki. Były też liczne kradzieże ogrodzenia, które następnie sprzedawano na złom. To było świadome działanie Sowietów. Aby zniszczyć wszystko, co było związane z polskimi akcentami na tych terenach.

Rossa. Groby polskich żołnierzy poległych w latach dwudziestych…(fot. Leszek Wątróbski) 

– Prezesem SKOnSR, jest Dariusz Żybort…

… od roku 2018 – lekarz i działacz Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie. I ten komitet współpracuje tu w Wilnie z przewodnikami polskojęzycznymi oraz z Instytutem Pamięci Narodowej i Fundacją Pomocy Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.

Komitet planuje jakie pomniki i w jakiej kolejności mają być odnawiane. Część kosztów pochodzi ze zbiórki jaką prowadzą nasi polskojęzyczni przewodnicy rozpowszechniający cegiełki na renowację Rossy. Taka cegiełka kosztuje 4 euro, albo 15 zł. Można oczywiście na ten cel przeznaczyć większą kwotę.

Także polscy harcerze kwestują na Rossie i na innych cmentarzach Wilna. Harcerze z polskich szkół naszego miasta i Wileńszczyzny są bardzo zaangażowani w tych zbiórkach.

– Podsumowanie Państwa działań odbywa się zawsze pod koniec roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie…

My przewodnicy polskojęzyczni z Wilna, którzy współpracujemy ze SKOnSR spotykamy się tam w grudniu. Podsumowujemy wtedy, co udało się nam zrobić w mijającym roku, jakie pomniki zostały odnowione. Rozmawiamy też o planach na rok następny. Dzięki tej akcji sporo pomników i grobowców zostało już odnowionych. Jest też łamanie się opłatkiem i składanie życzeń świątecznych.

Dodam jeszcze, że pomaga nam również Ambasada RP wpłacając pieniądze na renowację naszych pomników.

– Jest Pani przewodnikiem współpracującym ze SKOnSR…

Zauważyłam, że rodacy z Polski bardzo chętnie kupują cegiełki wspierając w ten sposób dalszą renowację cmentarza na Rosie. Gdyby nie polscy turyści, to te prace (nie tylko na Rossie, ale i na innych polskich cmentarzach w Wilnie) nie byłyby realizowane na taką skalę.

Nasz SKOnSR, zajmujący się renowacją pomników i grobowców, organizuje również akcje sprzątania cmentarza. Wycinane są np. stare drzewa i krzaki. Prace porządkowe odbywają się najczęściej wiosną.
We współpracy z harcerzami, od kilkunastu dobrych już lat, organizowana jest akcja pod nazwą „Światełko dla Rossy”. Harcerze z Wilna i Wileńszczyzny, we współpracy z SKOnSR, zbierają znicze w polskich szkołach, które są następnie zapalane na cmentarzach Wilna. Szczególnie pomagają im harcerze z Polski – z Suwalszczyzny i Podlasia.

– Na Rosie pochowani są m.in. powstańcy – uczestnicy powstań narodowo-wyzwoleńczych z terenów Korony Państwa Polskiego i jednocześnie z ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego…

Na wszystkie cmentarzach wileńskich spoczywa wielu powstańców XIX wiecznych powstań – tak z Powstania Listopadowego jak i z Powstania Styczniowego. Na cmentarzy na Rossie mamy neogotycką kaplicę z połowy XIX wieku, dawniej spełniająca rolę kaplicy pogrzebowej, w której od listopada 2019 roku spoczywają powstańcy styczniowi.

– Nasuwa się pytanie: dlaczego dopiero od listopada 2019 roku?

Powstańcy ci, byli wcześniej albo rozstrzelani, albo powieszeni na największym placu stolicy Placu Łukiskim (lit. Lukiškių aikštė) – zlokalizowany w ścisłym centrum miasta z rozkazu gen. gubernatora Kraju Północno-Zachodniego (czyli Litwy) Michaiła Murawjowa „Wieszatiela”, likwidatora Powstania Styczniowego w rejonie Wilna. Rosjanie do końca nie oddali zwłok powstańców ich rodzinom, ale w tajemnicy przed wszystkimi, pogrzebano ich na zboczach Góry Zamkowej, przy dzisiejszej Baszcie Giedymina (lit. Gedimino pilies bokštas). Zwłoki powrzucane zostały wtedy do wspólnych dołów, bez żadnych trumien, twarzą do ziemi, ze związanymi rękoma z tyłu ciała.

W kaplicy Powstańców Styczniowych na Rossie (fot. Leszek Wątróbski) 

– W roku 2016 rozpoczęło się osuwanie wzgórza…

Znaleziono wtedy zwłoki powstańców, które zostały genetyczne przebadane. Okazało się, że były wśród nich zwłoki dwóch dowódców Powstania Styczniowego na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego: Zygmunta Sierakowskiego, dowodzącego powstańcami na Żmudzi (lit. Žemaitija, gdzie toczy się akcją „Potopu” H. Sienkiewicza) i Konstantyna Kalinowskiego, dowodzącego powstańcami na Grodzieńszczyźnie.

– Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Wilnie…

… w roku 2019. I kiedy przyszłam na Plac Katedralny, to nasze polskie i litewskie flagi, zagubiły się w morzu flag opozycji białoruskiej. Tak dużo Białorusinów przyjechało wtedy do Wilna, bo mieli uproszczony wjazd na Litwę, ze względu na pochówek Konstantego Kalinowskiego.

– Uroczystości rozpoczęły się od nabożeństwa żałobnego w katedrze…

… następnie kondukt przeszedł główną ulicą starówki – ulicami: Zamkową, Wielką i przez Ostrobramską przybył na Rossę, gdzie po tylu latach poniewierki ludzie wreszcie godnie zostali pochowani.

W uroczystościach tych brała udział oficjalna delegacja z Polski z prezydentem Andrzejem Dudą. Była też delegacja z Białorusi, na czele z ich wicepremierem. Stronę litewską reprezentował prezydent Gitanas Nausėda.

Poza tymi dwoma powstańczymi dowódcami i ich żołnierzami można znaleźć na Rossie także sporo innych pochówków powstańców styczniowych i listopadowych. Wchodząc np. na Górkę Literacką, zobaczyć można groby – m.in.: Anicety Renigera (1804-1877) – polskiego lekarza, który w swoim mieszkaniu zgromadził duży zbiór książek antyrosyjskich, za co został zesłany na Syberię na 15 lat katorgi w kopalniach srebra.

I tylko przez dróżkę od niego znajdują się groby rodziny Jamonttów, mieszkających wcześniej przy ul. Niemieckiej. W ich mieszkaniu także często bywali przywódcy Powstania Styczniowego. Takich grobów powstańczych znaleźć można na Rossie dużo, dużo więcej.

– Jest Pani przewodnikiem polskojęzycznym od lat…

… i Polką mieszkającą na Litwie, urodzoną 30 km od Wilna w stronę Puszczy Rudnickiej. Od pierwszej klasy, razem z rodzicami, mieszkam w Wilnie. Jestem absolwentką instytutu pedagogicznego: polonistyki i biologii. Jakiś czas (do 2005) pracowałam w polskiej szkole w Wilnie.

Od tego czasu pracuję jako przewodnik. Bardzo dużo turystów z Polski przyjeżdża teraz na Litwę. Poza Wilnem pokazuję im też Troki położone 30 km od naszej stolicy czy tymczasową stolicę Litwy – Kowno oraz trasy związane ze śladami Czesława Miłosza i Potopu. Pielgrzymki jeżdżą też często na Żmudź zobaczyć naszą słynną Górę Krzyży i tamtejsze sanktuarium maryjne w Szydłowie (lit. Šiluva).

Cieszy mnie również fakt, że jest tu coraz więcej szkolnych grup. Bo dla uczniów klas licealnych jest to jednocześnie spotkanie z polska literaturą i historią Polski.

Dziękuję za rozmowę.

Leszek Wątróbski

 

GRAZYNA HAJDUKIEWICZ, przewodnik miejski, pilot wycieczek zagranicznych
tel. +37 068 895 909, email: wilno@wilno.name

Konta bankowe:
Na Litwie: Visuomeninė Rasų kapinių draugija
Swedbank, LT027300010119551065; kod organizacji (NIP) 302448884
Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą w Polsce: Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą
Konto Bank PEKAO SA Oddział w Warszawie, Nr 771240 6175 1111 0000 4576 4859