Terra Australis Incognita (Ziemia Południowa Nieznana)
Już w trzecim wieku nowej ery greccy uczeni teoretyzowali na temat kulistości naszego globu przewidując, że gdzieś hen na południowej półkuli powinien być kolosalny, nieznany kontynent. Poszukiwania mitycznego lądu przez europejskich żeglarzy rozpoczęły się stosunkowo późno, bo około XVII i XVIII wieku. Po odkryciu szeregu wysp na Oceanie Spokojnym, głównie przez żeglarzy pływających pod banderą portugalską i hiszpańską, przyszła kolej na odkrycia w imieniu Holandii i Anglii. Ocean Spokojny, zwany również Pacyfikiem, zajmuje trzecią część powierzchni globu i na tym obszarze rozsianych jest dziesiątki tysięcy różnej wielkości wysp.
Przy ówczesnej technice, ubogich przyrządach nawigacyjnych i braku urządzeń do konserwowania żywności każda wyprawa w nieznane wymagała poświęcenia i niezwykłej odwagi. W roku 1606 Willen Janusz i J.L. Van Roossengin, żeglarze z kraju tulipanów, opłynęli południowo-wschodnie wybrzeże Nowej Gwinei i północno-wschodnie Australii nie będąc przekonanymi czy mają przed sobą poszukiwany ląd. Opinia załogi małego stateczku „Duyfken” (Gołąb) określała ląd jako nieurodzajny, nieprzyjazny, podobnie jak jego mieszkańców, którzy w starciu zabili kilku marynarzy. W tym samym roku nieustraszony żeglarz hiszpański, Luis Vaes de Torres żeglując z Peru dotarł do południowych wybrzeży Nowej Gwinei przekraczając cieśninę, której nadano imię Torresa. Przypuszcza się, że jeśli nawet dostrzegł wychylający się głęboko w morze Arafura północny przylądek Australii, Cape York, to myślał, że jest to jedna z wysp okalających Nową Gwineę. W roku 1616 na wyspie zachodniego wybrzeża Australii zakotwiczył Holender Dirk Hartog i stąd skrawek tego lądu nosi jego imię. Po kilku dalszych mniej lub bardziej udanych wyprawach jeden z największych holenderskich odkrywców, Abel Tasman, w roku 1642 – wysłany przez Wschodnio-Indyjską Kampanię – dotarł do dzisiejszej Tasmanii, skąd kontynuował żeglugę do Nowej Zelandii.
Z pewnością do poszukiwanego lądu ze znacznie mniejszej odległości docierały stateczki malajskie czy chińskie, niemniej był to okres, w którym odkrycia geograficzne utrzymywano w ścisłej tajemnicy. Z angielskich nawigatorów pierwszym, który zarzucił kotwicę po zachodniej stronie (1688) był William Dampier. Była to barwna postać, obieżyświat, pirat i awanturnik obdarzony wyobraźnią i talentem pisarskim. Jako dowódca statku „Cygnet” w ucieczce przed Holendrami zacumował (1688) w rejonie przylądka L’Eveque. Uszkodzoną jednostkę wyciągnięto na brzeg do naprawy w miejscu, gdzie obecnie znajduje się port nazwany jego imieniem. Przez 12 tygodni trwania remontu kapitan odwiedzał nieurodzajną okolicę, obserwował zwierzęta, przypatrywał się tubylcom, o których wydał szkaradną opinię, a w Londynie (1697) opublikował swoje notatki w książce pt. „New Voyage Around the Word” (Nowa podróż dookoła świata), która przyniosła mu sławę. Wydanie to pogłębiło zainteresowanie admiralicji lądem, o którym krążyło tyle fantastycznych wieści.
Terra Australis Incognita przez wieki zazdrośnie strzegła swoich tajemnic i tylko nielicznym śmiałkom udało się dotrzeć i pobieżnie zwiedzić jej mniej gościnne, zachodnie regiony. Strona przeciwna kontynentu – wschodnia pozostawała zupełnie nierozpoznana. Nikt nie kwapił się z osadnictwem na odkrytych obszarach, nie znaleziono tam urodzajnej ziemi, bujnych lasów ani złota, a poziom bytowania tubylców nie wróżył uruchomienia rynków zbytu.
Odkrycie i oznakowanie na mapie obszarów wschodniej strony przypadło w udziale niezrównanemu żeglarzowi angielskiemu, kapitanowi Jamesowi Cookowi. Urodził się on ubogiej rodzinie chłopskiej w roku 1728. Zdradzającego zdolności chłopca właściciel majątku posłał do szkoły, po której został sprzedawcą w wiosce rybackiej. W wieku młodzieńczym pływał po Morzu Północnym i Bałtyku, po czym, już jako atletycznie zbudowany mężczyzna, w Królewskiej Marynarce Wojennej w Kanadzie wyróżnił się w zawodzie kartografa.
W wieku 35 lat wstąpił w związek małżeński z 21-letnią Elizabeth, z którą miał sześcioro dzieci, troje z nich zmarło za jego życia. Z trzech synów – marynarzy, dwóch utonęło, ostatni zmarł na statku na zaraźliwą chorobę. Według obliczeń uczonych 3 czerwca 1769 roku planeta Wenus miała przemieścić się przez tarczę słoneczną i na całym świecie do obserwacji tego rzadkiego zjawiska przygotowywało się ponad stu astronomów. Przypuszczano, że jeżeli bieg planety obserwowany będzie z różnych punktów globu, pozwoli to na określenie odległości Ziemi od Słońca, korektę długości geograficznych i udoskonalenie map morskich. Słabe oznakowanie map, powodowało błądzenie statków, co często kończyło się tragicznie.
Spośród wielu kandydatów, James Cook wyznaczony został na dowódcę wyprawy udającej się na mało zbadany Pacyfik z oficjalnym zadaniem obserwacji planety i dyskretnym poleceniem poszukiwania nowych lądów i włączenia ich do korony brytyjskiej.
Na pokładzie „Endeavour” (wysiłek, dążenie), wyprawa wyruszyła z Plymouth w roku 1768, a wśród dziewięćdziesięcioosobowej załogi znalazł się 25-letni arystokrata Joseph Banks, zamiłowany botanik. Obserwacji i pomiarów przebiegu planety dokonano w Thaiti, skąd pożeglowano do brzegów Nowej Zelandii. Niestety wrogość wojowniczych Maorysów nie pozwoliła na lądowanie. Cook skierował statek na zachodni szlak wyznaczony 127 lat wcześniej przez Abela Tasmana, prowadzący do Batawii (obecnie Dżakarta, stolica Indonezji). Decyzja ta nie była podyktowana nadzieją na odkrycie po drodze tajemniczego lądu, lecz potrzebą uzupełnienia spiżarni, remontu sfatygowanej dwuletnią podróżą jednostki, tudzież prawem załogi do zasłużonego wypoczynku. Na szczęście niekorzystny wiatr zepchnął statek daleko na północ.
Po dwudziestu dniach podróży z Nowej Zelandii wczesnym rankiem 19 kwietnia 1770 roku, młody porucznik Zachary Hicks dostrzegł nieznany ląd. Jak podkreślają historycy na tym etapie kapitan nie miał wyraźnych nadziei na odkrycie od tej strony oceanu poszukiwanego południowego kontynentu. Charakterystyczna w tym akwenie wysoka fala i silny wiatr pozwoliły na lądowania dopiero w Botany Bay (Zatoka Botaniczna), obecnie zabudowaną, zamożną dzielnicę Sydney. Na polecenie Cooka jako pierwszy wysiadł z łodzi jego krewniak, 15-letni majtek Isaak Smith’a, późniejszy brytyjski admirał. Lądującym białym zagrodziło drogę dwóch tubylców z oszczepami, zrejterowali jednak, gdy strzały z muszkietu poraniły im nogi.
Utrzymując nadal północny kurs i mozolnie nanosząc na mapę konfigurację wybrzeża, „Endeavour” zbliżył się do najniebezpieczniejszego dla żeglugi obszaru, długości ponad 2 tysięcy kilometrów, Great Barier Reef (Wielka Rafa Koralowa). Nocą 10 czerwca, w odległości około 40 kilometrów od brzegu, statek dosłownie nadział się na rafę koralową.
W owych czasach, marynarze nie umieli pływać, nadto stan załogi nigdy nie pokrywał się z liczbą miejsc w łodziach ratunkowych. Czepiającym się z zewnątrz grożono zmiażdżeniem dłoni i nie rzucano słów na wiatr. Energiczna akcja załogi pozwoliła na doprowadzenie statku do ujścia rzeki (obecnie Endeavour), gdzie poddano go remontowi. Tu znów napotkano nieodzianych tubylców, z którymi kontakty nie przysporzyły wiedzy o ich ubogim życiu, ani nie zapoczątkowały przyjaznych związków czy chociażby wzajemnej tolerancji.
Po blisko trzyletnim wojażowaniu, w czerwcu 1771 roku „Endeavour” uznany już za zaginiony wpłynął na wody Tamizy, co w skromniutkim doniesieniu odnotował „Evening Post”. Niebawem w tej samej gazecie ukazała się obszerna informacja, że arystokrata Mr Banks odkrył południowy kontynent, przywożąc ze sobą bogate zbiory botaniczne. Za swe epokowe osiągnięcia został przyjęty na audiencji u króla i odznaczony szlacheckim tytułem „sir”.
Wkrótce Cookowi powierzono przewodzenie wyprawie dookoła świata (1722-1775) na dwóch statkach „Resolution” (rezolucja) i „Adventure” (przygoda). Prowadzenie badań naukowych (przy poparciu Banksa) zlecono Johannowi Rainholdowi Forsterowi (1729-1798), późniejszemu profesorowi uniwersytetu w Halle. W tej podróży towarzyszył mu 18-letni syn Johann George Forster (1754-1784), według źródeł angielskich urodzony w okolicach Gdańska w Nassenhuben, skąd w roku 1766 rodzina Forsterów (prawdopodobnie pochodzenia szkockiego) wyemigrowała do Anglii. Forster senior był najlepiej opłacanym uczestnikiem wyprawy – otrzymywał 3 funty dziennie, podczas gdy dowódca wyprawy, kapitan Cook, tylko 6 szylingów.
Celem wyprawy była Nowa Zelandia i szereg wysp na Pacyfiku. Sprawozdanie z podróży, w którym ojciec i syn w poważnym stopniu wykorzystali dziennik okrętowy kapitana Cooka, ukazało się najpierw w języku angielskim (1777), później w niemieckim pod nazwiskiem Forstera juniora. W Europie dzieło to zyskało szeroki rozgłos, zwłaszcza intelektualna elita Niemiec wyrażała swe uznanie (m.in. J.W. Goethe, J.G. von Herder, A. von Humbold). W latach 1778-1784 syn Forstera, George, objął katedrę profesora uniwersytetu w Kassel, a dalsze trzy lata spędził w polskim uniwersytecie w Wilnie. Po powrocie do Niemiec został potępiony jako zwolennik rewolucji francuskiej, w związku z czym wyemigrował do Paryża, gdzie zapomniany spędził resztę życia.
W świetle tych pobieżnie zilustrowanych faktów powoływanie się na jego polskie pochodzenie oraz stawianie go w rzędzie Polaków, którzy jako pierwsi dotarli do tego kontynentu, oparte jest na kruchych podstawach. Nadto Cook w tej podróży ominął Australię. Trwająca trzy lata wyprawa Cooka raz jeszcze potwierdziła jego renomę jako niezrównanego nawigatora, dbającego o załogę dowódcy (stracił tylko czterech ludzi) i odkrywcy nowych lądów. Udowodnił on, że domniemany wielki kontynent na północ od lodowców Antarktydy nie istnieje.
W rok po powrocie z drugiej wyprawy, w 1778 roku, już 48-letni zmęczony i schorowany kapitan, po spędzeniu małymi przerwami bez mała trzydziestu lat na morzu wyruszył w swoją ostatnią podróż. Po kolejnych odkryciach 14 lutego 1779 roku, na Hawajach, na skutek nieporozumienia z krajowcami został zabity. Żona Cooka – Elizabeth, której był bezgranicznie oddany przeżyła go o 56 lat. Po jego śmierci, ku zdumieniu admiralicji, spaliła wszystkie jego prywatne notatki i dokumenty. Zmarła w wieku 92 lat w obecności siostrzeńca, emerytowanego admirała Isaaka Smith’a, niegdyś majtka, który na rozkaz Cooka jako pierwszy Europejczyk dotknął stopą wschodniego wybrzeża Australii. (cdn)
Dr Roman Korban
Fot.: archiwum autora, Wikimedia Commons, Wikipedia
Dr Roman Korban
Urodził się w 1927 r. w Nadwórnej na Huculszczyźnie. Pod koniec wojny brał udział w ruchu oporu. Po jej zakończeniu w Klubie Sportowym Spójnia Gdańsk (obecnie SLA Sopot) zetknął się ze sportem, któremu poświęcił wiele lat życia. Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie. Stopień doktora uzyskał za pracę o historii sportu polonijnego w USA. W latach 1947-1952 bronił barw reprezentacji Polski w biegach na średnim dystansie. Był kilkakrotnie rekordzistą Polski oraz czterokrotnym mistrzem Polski. Olimpijczyk z Helsinek (1952). Po zakończeniu kariery sportowej rozpoczął pracę trenerską. Pełnił funkcję Szefa Szkolenia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz przewodniczącego Centralnej Rady Trenerów. W Sydney, gdzie zamieszkuje od szeregu lat swą uwagę skupił również na polonijnym ruchu sportowym, historii Australii, a zwłaszcza ich pierwotnym mieszkańcom Aborygenom. Publikacja, w której obecnie przygotowuje ten temat, w polemiczny sposób traktuje wybrane fragmenty historii najstarszych mieszkańców kontynentu, skłoni do dysputy i wymiany poglądów.