Znasz-li ten kraj, gdzie eukaliptusa woń nozdrza gilgoce? Znasz-li ten kraj, gdzie wombat po niwie hyca i gdzie śmigłe kanguro łypie okiem nadobnem? I w końcu – znasz-li ten kraj, gdzie Internet pomyka z prędkością składu na regionalnej linii PKP? Welcome to Straya, mate. I nie, wcale nie przesadzam. Historia z życia wzięta. Kiedy dziesięć lat temu pierwszy raz wylądowałem w Kangurlandii, miałem na karcie kilka gigabajtów fotek z miesięcznego łażenia po Azji – liczyłem na to, że…
Felieton
Dziękujemy
List do redakcji Dzień dobry, tak pięknie piszecie o Polsce przybliżając Polakom, nie tylko żyjącym poza granicami naszego kraju, historię i ciekawostki dotyczące Polski. Znalazłam u Was artykuł o Biskupinie, opowieść o Kozakiewiczu i jego słynnym geście na Olimpiadzie w Moskwie, o rabarbarze i jak go wykorzystać w kuchni. Piszę […]
Przytulić Putina
Zanim prychniecie pogardliwie, zastanówcie się i powiedzcie sobie – tak z ręką na sercu. Kiedy ostatnio wczuliście się w jego sytuację? Kiedy pomyśleliście o tym, jak trudne jest życie despoty ze zrytym beretem? Jak to jest, sterczeć godzinami na trybunie w tej ruskiej pizgawicy i oglądać niekończące się parady wojskowe? Ile trzeba hartu ducha, aby miesiącami nadzorować przymusowe przesiedlenia?
Recenzja spektaklu Sprężyna
Krzysztof Kaczmarek, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi, podjął się trudnej roli nie tylko jako doświadczony aktor teatralny i filmowy, ale również reżyser i producent teatralny. Doskonały warsztat i dojrzałość sceniczna pozwoliły mu wcielić się w postać byłego mistrza olimpijskiego z lekkością profesjonalisty.
Pocztówka z Zakopanego: słynny Gazda z Kościeliskiej
Ostatni z grona sławnych zakopiańczyków, młodopolski artysta malarz, pedagog związany z Podhalem, rzeźbiarz, twórca wycinanek ludowych, działacz społeczny – prof. Karol Kłosowski, był niezwykle barwną postacią. Zmarł 4 lutego 1971 w wieku 89 lat. Nie był rodowitym góralem – wywodził się z dalekiego Podola, ale kiedy po raz pierwszy, jeszcze jako student krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, przywędrował do zakopiańskiej wsi, urzekły go Tatry i zachwycili mieszkańcy tego zakątka Polski.
Tajemniczy ogród miłości
Ogród w Lavender Bay stał się cudownym i hojnym zarazem darem Wendy dla zwykłych ludzi. Jest pięknym symbolem miłości i straty. Straty, którą Wendy aż dwukrotnie potrafiła zamienić w miłość do natury. W wielki, tajemniczy ogród miłości.
Jan Sztaudynger: Nic tak serca nie studzi, jak poznawanie ludzi
Mistrzostwo w literaturze polega między innymi na tym, by jak najmniejszą liczbą adekwatnych słów w różnorakich asocjacjach (skojarzeniach) – ogarnąć jak największy obszar rzeczywistości, problemu, zagadnienia, zjawiska… Mistrz Jan Sztaudynger szczególnie lubił wbijać szpile w nadęte-rozdęte ‘balony’ o przerośniętym ego, które z hukiem i patosem obnosiły się z bezdenną pustką swych osobowości (Ludzie mali, Nie cierpią swojej skali).
Wisła Kraków zostaje w I lidze, Puszcza Niepołomice w finale baraży o ekstraklasę
To był z pewnością trudny wieczór dla nas kibiców Wisły Kraków, którzy oczekiwali awansu do ekstraklasy. Niestety, mecz z Puszczą Niepołomice, na własnym stadionie, pozbawił złudzeń. “Biała Gwiazda” przegrywając w meczu półfinałowym baraży przekreśliła definitywnie swoje szanse i w kolejnym sezonie zagra ponownie w I lidze. Gra, tak jak i wynik 1 do 4, martwi.
250 twarzy Henryka Bisty – kameleona z porażającym emploi
Zdaniem wielu znawców polskiego kina i teatru Henryk Bista był jednym z najwybitniejszych aktorów w historii Polski. Urodzony 12 marca 1934 roku w Rudzie Śląskiej Kochłowicach niepozorny Henryk Bista słynął z porażającego emploi. Zarówno na scenie jak i przed kamerą był prawdziwym kameleonem, potrafiącym zagrać dosłownie wszystko. 8 października przypadnie 24 rocznica śmierci aktora określanego często mianem mistrza epizodu. Bo choć na deskach teatrów odgrywał często pierwsze skrzypce, widzowie zapamiętali go przede wszystkim dzięki wyrazistym kreacjom drugoplanowym w filmach.
Na łące w Ryczówku
Na dzikiej łące, praktycznie w sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, w moim rodzinnym Ryczówku, bardzo blisko od mojego domu, panuje prawdziwe bogactwo przyrody. To tu, w zielonym królestwie, żyją sarny, lisy, dziki, zające, łasice, kuny, dzięcioły, bażanty, derkacze, dudki, sójki, wilgi, sikorki, wróble, jastrzębie i wiele innych. Za każdym razem, gdy idę to tej zielonej świątyni kogoś z nich spotykam.